~22~
Jechaliśmy już dwie godziny. Wszyscy spali a ja nadal prowadziłam ledwo żyjąc, naszczescie kawa jakoś mnie ratowała. Leciutko bujalam się do piosenek puszczanych ze spotify. Zatrzymałam się na stacji zatankować moje autko. Idąc zapłacić na stacje kupiłam sobie liptona i zapłaciłam za benzynę. Postanowiłam ze jak chłopak śpią to przejadę na parking i pójdę na te takie ławeczki na każdej stacji na autostradzie. Wzięłam liptona, jakie ciastka z bagażnika i telefon. Usiadłam przy jednym stoliczku i przeglądałam coś na telefonie. Obok tych ławeczek był również plac zabaw, gdzie dzieci się bawiły. Miło się patrzyło na to ze się cieszą i niczym nie przejmują. Zamyślona tak poczułam że ktoś mnie przytula od tyłu. Nie wiedziałam kto to wiec się przestraszyłam. Ale po chwili poczułam ten charakterystyczny zapach perfum który należał do Kamila. A ciepło jego ciała nie przeszkadzało mi.
-Hejjj~ - przywitał się słodko Kamil
-Hej, jak się spało ?- zapytałam
-Dobrze, tylko trochę nie wygodnie- odpowiedział
-Skąd wiedziałeś ze tu jestem ?- zapytałam
-Jak wyszedłem to akurat popatrzyłem w to miejsce i ciebie zauważyłem, mogę ciasteczko ?- zapytał słodko
-Tak bierz- powiedziałam przybliżając mu opakowanie z ciastkami
-Stasiek i Krystian śpią ?
-Ta śpią- powiedział biorąc gryz ciastka
-Okej
-Ile jeszcze zostało drogi ?- zapytał
-Em, około 3 godziny- odpowiedziałam
-To jeszcze troszkę, ale bliżej niż dalej- podsumował
-Prawda...
...
Wróciliśmy już do auta. Kamil poszedł jeszcze kupić jakieś jedzenie a ja czekając na niego zobaczyłam ze Stasiu się obudził. Przywitałam się z nim a Stasiek na Chwile wyszedł z auta żeby rozprostować kości.
-Ja wale ale w tym aucie nie wygodnie- powiedział
-No bo to auto a nie łóżko podróżne Stasiek- powiedziałam
-Prawda niestety, gdzie ten karakan ?- zapytał Stasiek śmiejąc się
- Poszedł kupić jakieś jedzenie, bo głodny był
-Kto by się spodziewał- podsumował
-Hahah, bardzo śmieszne- powiedział Kamil z siatką jakiś ciastek i innych rzeczy
-Żebyś wiedział Kamil, dobra CoMe everybody to my car- powiedziałam moim prefekt inglisz
Zaśmialiśmy się i każdy wsiadł do auta. Odpaliłam auto i wjechaliśmy na ulice kierując się do Warszawy.
Skończę tą książkę SKOŃCZĘ kiedyś tam... ALE SKOŃCZĘ OKEJ
Wiec No rozdział pisany na polskim pozdro
Miłego dnia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro