#7
Nawet na panelu interfejsu miał dwa ślady pazurów... Delikatnie wmasowałem substancje w jego panel, a on cicho jęknął. Nie wiem czy z bólu czy z przyjemnego uczucia nie zwracałem na to uwagi zbytnio teraz. Najważniejsze było to aby opatrzyć mego seekera. Przeszłem po chwili na jego skrzydła przez to zasyczał z bólu, a skrzydła nawet nie drgnęły, ale czułem w dłoniach wibrowanie jego lotek i całej reszty.
-Wybacz jeśli cię to boli- mruknąłem cicho i pogłaskałem jego lotki delikatnie, by po chwili wetrzeć lekko niebieską maść. Srebny mech syczał z bólu, gdy zajmowałem się jego skrzydłami. Po kilku następnych minutach w końcu skończyłem. Seeker z bólu oparł się o fotel brzuchem, a jego skrzydła w końcu zaczęły drgać. Już bałem się, że coś bardziej poważnego stało się z jego czułymi skrzydełkami. Schowałem maść na swoje miejsce i podeszłem do niego z powrotem. Uklęknąłem obok fotela i popatrzyłem na jego zmęczoną twarz.
-Wszystko w porządku? - zapytałem, patrząc się na niego z zmartwionym wzrokiem.
-D-dziekuję Lordzie za pomoc - mruknął słabo z zamkniętymi optykami.
-Dlaczego wybrał ciebie na ten czas? - zadałem kolejne pytanie.
-Napatoczyłem się przypadkiem na niego- odpowiedział na me zapytanie choć nie byłem pewien czy mówi prawdę. Minęła dokładnie godzina od cyklu i na szczęście nie było tu czuć tych wszystkich zapachów pobudzajacych, sygnalizujących szybsze nadejście cyklu.
-Chodź do łóżka - powiedziałem do niego, a on zarumienił się bardzo szybko stając się czerwony na twarzy. Zaśmiałem się z jego reakcji i wstałem. Złapałem go bez trudu jedną ręką i skierowałem się do łóżka.
-Jja nnie cchce! - wyjąkał, a ja tylko znów się zaśmiałem.
-Spokojnie Screamy - powiedziałem - nie chce cię piepszyć poza tym jesteś ranny i nie wypadałoby aby zrobić ci więcej bólu - wyjaśniłem i położyłem go na jednej stronie łóżka, a ja położyłem się na drugiej. Założyłem ręce za głowę i przymknąłem oczy. Jeszcze nie odczuwam skutków cyklu, ale pewnie rano nie wytrzymam i będę musiał sobie ulżyć. Zaś jedyną osobą, która ze mną jest Starscream... Już mu współczuję, nie będzie mógł się ruszać po tym cyklu przez trochę czasu... Poczułem jak coś, a raczej ktoś się kładzie na mojej klatce piersiowej. Otworzyłem optyke i zerknąłem na mecha, który położył swoją głowę na mej klatce leżąc na brzuchu zaś skrzydła miał do góry. Uwolniłem swoją dłoń spod głowy i spocząła ona na plecach Starscreama. Zacząłem delikatnie go głaskać po nich, a on zaczął cicho mruczeć co było bardzo usypiające. Nawet nie wiem kiedy usnąłem, a ma ręka samoistnie się poruszała... Obudziło mnie głaskanie na torsie... Ziewnąłem i rozciągnęłem się na leżąco oraz po chwili wtuliłem się w Starsa.
-Jesteś strasznie ciepły - wymruczał i sam się we mnie wtulił.
-Bo cykl się zaczął - mruknąłem mu w odpowiedzi i poczułem jak mój członek jest twardy aż zaczął mnie mrowić pod panelem.
-Zapomniałem - powiedział i dalej jeździł dłonią po moim torsie, co mnie tylko nakręcało.
-Dlaczego? -zapytałem ciekawy.
-Bo cykl inaczej trochę na mnie działa - stwierdził.
-Yhym - zamruczałem i zatopiłem zęby w jego szyji. Mniejszy mech jęknął cicho, co mnie tylko podnieciło. Po kolei zacząłem po kolei przygryzać jego przewody na szyi, a on cicho i uroczo pojękiwał. Szukałem tego najbardziej czułego aby się do niego dossać i przygryzać. Kiedy przygryzłem ten odpowiedni z ust srebrnego mecha wydobył się głośny jęk. Złapałem dłonie Starscreama w swoją dłoń i obróciłem go tak, że leżał na plecach, a jego dłonie położyłem nad jego głową. Teraz zauważyłem, że był cały czerwony na twarzy. Pokręciłem głową pojmując, że straciłem nad sobą kontrolę.
-Wybacz - wyszeptałem chowając głowę w jego zagłębieniu - ale naprawdę potrzebuje tego - wypowiedziałem w jego szyję, drażniąc przy tym swoim oddechem jego przewody - ale nie chce cie zranić - dodałem ciszej.
-Jja rozumiem i się z-zgadzam - powiedział cicho i przygryzł nieśmiało moje audio.
-Czyli pomożemy sobie nawzajem - stwierdziłem i nie dałem mu odpowiedzieć gdyż wbiłem się w jego słodkie usteczka.
Druga dłoń, która nie trzymała rąk spoczęła na jego panelu choć nadal całowałem go delikatnie, ale z każdą chwilą pocałunek stawał się bardziej brutalniejszy...
-M-megiii - wyjęczał w me usta, a ja odsunąłem się od nich dając czas aby zaczerpnął powietrza.
Chociaż nie dałem mu spokoju gdyż ma ręką zaczęła pocierać jego ciepły panel interfejsu. Z ust starsa zaczęły wydobywać się jęki, które zdusił gryząc swą dłoń.
-Neee gryziemy - mruknąłem i wyciagnąłem jego dłoń z ust. Star był cały czerwony z zawstydzenia i starał się jakoś ukryć te zażenowanie. Polizałem jego dłoń w którą wbił swoje kiełki i po chwili zacząłem całować jego szyję mając nadzieję, że będzie jeszcze długo uroczo pojękiwać.
Nie zawiodłem się i chciałem dobrać się do jego portu aby wbić się w niego, ale stwierdziłem, że lepiej nie straszyć go i powoli do wszystkiego dojść. Masowałem i drażniłem jego port oraz szyję pragnąc za smakować seekera. Skrzydła drgały z przyjemności mu co tylko potwierdziło, że jest mu dobrze. Powoli schodziłem z szyii...rozpiąłem jego na pierśnik i zacząłem przygryzać jego klatkę, a z każdym ugryzieniem szedłem coraz niżej... W końcu dotarłem do jego panelu i zacząłem drażnić go językiem. Jęki i dyszenie było coraz bardziej głośniejsze.
-Oootwórz - wymruczałem, a jego panel rozsunął się ukazując mokry i gotowy port.
Zamruczałem z zadowoleniem i weszłem językiem w jego rozgrzany zawór. Mech jęknął głośno, a ja tylko uśmiechnąłem się szeroko i zacząłem lizać jego smakowity środek. Złapałem za biodra screama i nałożyłem sobie na barki. Dzięki temu miałem lepszy dostęp do jego wnętrza portu i włożyłem całą długość języka w jego wnętrze.
-Aghhhhhh meeeg- jęknął głośno i odchylił głowę w tył.
Nawet nie wiem kiedy wypuścił on swoje soki, które z przyjemnością wylizałem doprowadzając go do szaleństwa. Sam ledwo już wytrzymywałem i wyszłem językiem z niego. Musiałem przygotować jego ciaśniutki port na mój kaliber. Zerknąłem na Starsa, który ciężko dyszał i jęczał słodko, a jego twarz była zarumieniona i patrzył na mnie spod przymrużonych oczu.
-Jesteś taki słodki- wymruczałem i oblizałem się. Mech tylko jęknął cicho w odpowiedzi gdyż włożyłem w niego dwa palce i zacząłem nimi poruszać. Drugą dłonią masowałem jego udo i zacząłem całować jego tors. Starscream pojękiwał i stękał, nakręcając mnie jeszcze bardziej na stosunek z nim. Po chwili włożyłem w niego trzeci palec rozciagając jego port bardziej choć wystarczająco był elastyczny lecz stanowczo za mały. Uciszyłem Starsa łącząc nasze usta w jedno, całując namiętnie i z uczuciem. Gdy poczułem, że poszukiwacz jest już mniej więcej gotowy z jękiem otworzyłem swój panel z którego wyłonił się twardy i gotowy do działania sprzęt, który otarł się o ciało mniejszego mecha. Wyciagnąłem z niego swoje palce i zacząłem je oblizywać. Zaś Starscream był wciąż zarumieniony ze wstydu, co dodawało mu tylko uroku. Bez słów nakierowałem swój sprzęt na port Starsa i zacząłem go drażnić. Srebny mech zaczął pojękiwać, a ja
ponownie składałem na jego szyji pocałunki, rozkoszując się momentem... Gdy się nie spodziewał wbiłem się główką w jego port zaś on przestał na chwilę oddychać. Widząc ból na jego twarzy zacząłem głaskać jego lotki. Jak za dotknięciem różdżki zaczął oddychać i cicho pojękiwać.
-W-wybacz gwiazdeczko - wyszeptałem do jego audio i zacząłem wchodzić w niego powoli. Pod mym dotykiem i naporem w dolnych partii zaczął głośno dyszeć... Wszedłem w niego do połowy i stanąłem aby mógł przyzwyczaić się do wielkości mego członka, który rozciągał jego zawór... Międzyczasie czekania, które było dla mnie jak wieczność, całowałem jego szyję i przygryzałem kabelki przez to jęczał i stękał gdyż moje pazury jeszcze jeździły po jego czułych na dotyk skrzydełkach. Nagle Stars poruszył biodrami, co znaczyło tylko jedno dla mnie. Złapałem jego biodra i zacząłem ruszać się w nim. Najpierw delikatnie, ale po kilkunastu minutach zatraciłem się i dymałem go po całości. Gwiazdeczka jęczała, stękała i dyszała. Złapałem go i przekręciłem na brzuch aby mieć lepszy dostęp do niego. Zaś on nie sprzeciwiał się co mnie tylko ucieszyło.
~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że się podoba 😉
1279 słów
Dalsza część cyklu niedługo!
Czyli dokładnie w niedzielę 😁
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro