Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#17

Perspektywa Optimusa

-I jak z seekerem? - zapytałem.

-Nie za dobrze - stwierdził Ratchet- jest co raz bardziej słabszy - rzekł - bardziej widzę, że traci chęć walki oraz siłę przez to, że nie pije, a wciąż wymiotuje - wyjaśnił sytuację.

-Nie dobrze - stwierdziłem i westchnąłem, patrząc się w komputer.

-Wiem - westchnął również - nie mam pojęcia jak mu pomóc, a jego psychika upada z dnia na dzień - rzekł - przydałby się ktoś kto umie przemówić do niego!

-My nie jesteśmy w stanie - powiedziałem - przydałby się ktoś z deceptikonów - stwierdziłem i odszedłem od komputera.

-Ale Optimusie to zbyt ryzykowne!

-Wiem - przyznałem mu rację- ale gdy będzie bardzo źle będzie trzeba powiadomić Megatrona!

-Dlaczego jego?

-Bo on Ratchet jest najbardziej zdolny aby wspomóc mu - oznajmiłem.

-A nie sądzisz, że zrobi mu większą krzywdę? -zapytał medyk.

-Megatron jest brutalnym i bezwzględnym przywódcą - stwierdziłem - ale nie oznacza to, że nie ma iskry!

-Wiem wiem powtarzałeś to nie jeden raz!

-I nigdy nie przestanę - oznajmiłem i już miałem kierować się na odpoczynek gdy przyjaciel mnie zatrzymał.

-Optimusie poczekaj chwilę! - powiedział.

-Co jest?

-Czujniki wykryły ruch deceptikonów oraz źródło energonu do którego się dobierają!

-Rozumiem - kiwnąłem głową - Bee, Bulk i Arcee misja jest! - powiedziałem do komunikatora.

-Bumblebee zgłasza się na misję! - powiedział młody zwiadowca, który wpadł do centrum dowodzenia. Zaraz po nim przyszła pozostała dwójka.
-Autoboty! Transformacja i jazda! - powiedziałem gdy Ratchet włączył most ziemny. Transformowałem się w tira i wjechałem w niebiesko zielony portal. Za mną ruszyła reszta drużyny... Po chwili wyjechałem przez most ziemny na pustyny kanion, a zaraz po mnie moje autoboty. Kilka metrów dalej powinniśmy zobaczyć deceptikony. Od razu przejechaliśmy przez dzielący nas dystans i już w robotycznych wersjach schowaliśmy się za skałami.

-Co robimy? -zapytał Bulkhead.

-Robią tylko odwierty - stwierdził Bee.

-Potrzebujemy deceptikona złapać - odparłem.

-Po co? - zapytała Arcee - Przecież jednego już mamy!

-Cicho bądź - burknął Bee.
Rozejrzałem się po okolicy. Kilku Vehiconów Dreadwing i.... Knockout.

-Zajmijmy się nimi - rzekłem - ruda energonu może nam się przydać - stwierdziłem, a wszyscy zgodnie pokiwali głowami.
Nim się postrzegłem już walczyliśmy na blastery próbując znokautować przeciwników. Wbiłem w cały ten odział, ale nim coś zrobiłem oberwałem z paralizatora. Przez chwilę świat kręcił się mi przed optykami, a mój przeciwnik gdzieś mnie zepchnął na bok całej tej walki. Chwilowo nie mogłem się bronić.

-Nie walcz - warknął - zaraz rzucę się na ciebie, a ty nic nie zrobisz - powiedział medyk.
Nie wiem dlaczego posłuchałem ale coś mówiło mi aby go wysłuchać i przekonać się co zrobi. Tak jak powiedział rzucił się na mnie, a razem polecieliśmy w dół na dolną skalną półkę.

-Co ode mnie chcesz medyku?

-Wiem, że macie Starscreama - powiedział co mnie zaszokowało.

-Skąd? - spytałem.

-Nie ukryliście śladów po sobie - rzekł, a ja uderzyłem się w czoło.

"Jak mogłem popełnić tak banalny błąd? "

-Czego chcesz Knockout?

-Chce wiedzieć co ten skurwysyn zrobił gwiazdce!

-Megatron? - zapytałem.

-Nie to nie on - rzekł - nie byłby skłonny do zabicia Seekera - odparł.

-Nie najlepiej z nim - oznajmiłem - nie chce pić, a jak weźmie łyk to potem wymiotuje - rzekłem - wiesz dlaczego?

-Starscream ma nietolerancje energonu - wyjaśnił, a wszystko zacznało łączyć się ze sobą - musi pić specjalny energon aby móc przyjmować zwyczajny!

-Rozumiem - powiedziałem - co możemy zrobić aby zaczął jeść? Bądź mówić?

-Musiałbym przekonać się jak wygląda jego stan - rzekł - nie obchodzi mnie nic innego jak zdrowie gwiazdeczki! Możecie nawet usunąć mi pamięć jak wygląda wszystko itp, ale aby tylko pomóc seekerowi.

-Dobrze - kiwnąłem głową - zabawimy się w udawane porwanie, ale najpierw trzeba cię jakoś uspać - stwierdziłem, a mój wzrok był utkwiony w paralizatorze.

-To będzie bolało - stwierdził Knockout i oberwał ode mnie z paralizatora.

-Ratchet daj most na moje współrzędne - powiedziałem - mam gościa!

-Już Optimusie - oznajmił, a przede mną ukazał się dobrze znany portal. Wziąłem medyka deceptikonów na ramię i skierowałem się w most.

-Autoboty mam to co chciałem - powiedziałem przez komunikator - możecie się wycofać!
Pojawiłem się w bazie z nie przytomnym Knockoutem.

-Czy to jest Knockout?

-Tak Ratchet - odpowiedziałem. -Wie, że mamy Starscreama - dodałem.

-Więc chciał zobaczyć co u seekera?

-Tak

Perspektywa Knockouta

Z rana od razu ruszyłem do MedBay aby sprawdzić co mam dziś do pracy. Jak się okazało to nic ostatnio w ogóle nie było żadnych ataków ze strony naszej jak i autobotów. Megatron chodził przygaszony chociaż tak twardo udawał, że nic mu nie jest. Lecz sprawne oko medyka potrafi zauważyć to i owo... Posprzątałem w mojej sali operacyjnej i zastanawiałem się jak przedostać się do seekera, który nadal żyje. Wziąłem z szafki specjalny energon seekera i schowałem w komorze. Przeczuwam, że może się przydać. Wyszedłem z MedBay i ruszyłem na mostek chcąc się wyrwać z Nemezis, ale na moją drogę wpadł szwadron, a na jego czele ten zawszony dupek Dreadwing.
Wyprzedziłem cony i szedłem teraz obok komandora.

-Gdzie Komandor się wybiera?

-Na szukanie energonu - odparł.

-Mogę wyruszyć z tobą? - spytałem, zaś on popatrzył na mnie krzywo.

-Niech będzie - burknął i przyspieszył kroku.
W ten sposób szybko znaleźliśmy się w Centrum dowodzenia statkiem, ale Lorda na tronie nie było, co było bardzo dziwne, bo Megatron nigdy nie omija pilnowania swych podwładnych co robią i gdzie idą.  Soundwave otworzył nam most ziemny przez który przeszliśmy. Przez nami ukazał się kanion, pustynny na dodatek i byliśmy na samej górze. Niechętnie zacząłem rozglądać się po otoczeniu na spokojnie aby nie być zbytnio podejrzany wobec komandora. Znalazłem całkiem sporą półkę skalną, ktrórą byłaby idealna aby się zaszyć gdyby autoboty zaatakowały. I wykrakałem. Zauważyłem tą głupią Arcee i zwiadowce Bee ooo nawet Bulk się pojawił. Ostatnio nasi przeciwnicy walczą w parach i nawet to im nie przeszkadza aby nas pokonać bądź przepędzić. W optyki rzucił mi się kolor czerwony i granatowy.

"Prime postanowił w końcu wyjść z nory! To jest moja szansa! "

Nie myślałem po prostu rzuciłem się na Prime z moim kijem paralizatorem. Mech zaskoczony wycofał się w bok. Paralizator pozwolił zepchnąć go w kierunku półki skalnej.

-Nie walcz - warknąłem na niego - zaraz rzucę się na ciebie, a ty nic nie zrobisz - powiedziałem choć tak naprawdę nie miałem pewności czy się mnie posłucha. Wraz z nim spałem na dolną półkę gdzie nie było nas widać.

-Co ode mnie chcesz medyku?  - spytał się mnie.

-Wiem, że macie Starscreama - odparłem prosto z mostu co zaszokowało większego mecha.

-Skąd? - zapytał.

-Nie ukryliście śladów po sobie - stwierdziłem, a on uderzył się w czoło z otwartej dłoni.

-Czego chcesz Knockout?

-Chce wiedzieć co ten sku#wysyn zrobił gwiazdce!

-Megatron? - zapytał.

-Nie to nie on - powiedziałem - nie byłby skłonny do zabicia Seekera - odparłem pewny swych słów.

-Nie najlepiej z nim - oznajmił - nie chce pić, a jak weźmie łyk to potem wymiotuje - rzekł - wiesz dlaczego?

"Bardzo nie dobrze! Nawet bardzo źle!"

-Starscream ma nietolerancje energonu - wyjaśniłem na szybkiego - musi pić specjalny energon aby móc przyjmować zwyczajny!

-Rozumiem - rzekł Optimus.
Rozmawialiśmy przez chwilę on chciał się dowiedzieć jak pomóc, a ja chciałem wiedzieć co u seekera.

-Dobrze - kiwnął głową - zabawimy się w udawane porwanie, ale najpierw trzeba cię jakoś uspać - stwierdził, a jego wzrok był utkwiony w moim paralizatorze.

-To będzie bolało - stwierdziłem z niechęcią, a po chwili wszystko było czarne. Przebudziłem się na stole operacyjnym.
Pierwsze co do mnie dotarło to panika, ale po chwili przypomniałem sobie wszystko i odetchnąłem z ulgą, że nic mi tu nie grozi.

-Chyba trochę za mocno oberwałeś ode mnie - powiedział Optimus.

-Nie szkodzi - odparłem i pomasowałem się po karku.

-Tylko jak zrobisz coś seekerowi będziesz również siedział - powiedział Ratchet.

-Ratchet mamy te same intencje! Pomagać i leczyć - rzekłem.

-Niby racja - powiedział i kiwnął głową.

-Zaprowadzicie mnie do Gwiazdki? - spytałem.

-Tak chodź za mną - powiedział i zaczął iść z pokoju medycznego.
Wstałem na nogi i ruszyłem za botem.
Muszę przyznać, że ładnie się urządzili tutaj.

-To tu - rzekł i otworzył drzwi do pokoju - unikaj dotyku, bo się go boi - dodał.

-Zdaję sobie z tego sprawę - powiedziałem i wszedłem do pokoju.

~~~~~~~~~~~
1279 słów!
S

koro nie było trochę Megastar postanowiłam dać następną część!

Czy pomogą seekerowi?
Czy Stars umrze?
Co się dzieje z Megatronem?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro