Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19


Obudziłam się późno w nocy, bo gdzieś koło północy. Wstałam i przebrałam się chociaż w piżamę. Nie chciało mi się myć, dlatego po tym jak się przebrałam z powrotem położyłam się do łóżka. Przytuliłam pluszaka i próbowałam zasnąć, ale chyba mój sen wyjechał na wakacje na Hawaje.

Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu, który powiadamia mnie o przyjściu wiadomości. Nie miałam co robić, dlatego wzięłam telefon do ręki i odblokowałam.

Od Idiota:

Przepraszam, że tak długo się nie odzywałem. Musiałem coś przemyśleć. Wybaczysz mi, księżniczko?

Do Idiota:

Przepraszam, ale nie mogę.

Od Idiota:

Jak to? Dlaczego? Co się stało?

Do Idiota:

Nie odzywałeś się, nie było Cię w szkole, nie odpisywałeś na moje wiadomości. Martwiłam się. Miałeś mnie kompletnie gdzieś. Płakałam dzisiaj przez Ciebie!

Od Idiota:

Ja... nie wiem co powiedzieć. Przepraszam.

Do Idiota:

Po prostu daj mi czas. Nie chcę się na razie z Tobą widywać po szkole. Chciałabym Cię też prosić, abyś przesiadł się w szkole do kogoś innego. Daj mi czas, o tyle Cię tylko proszę.

Od Idiota:

Dlaczego? Dlaczego to mi robisz?

Do Idiota:

Na początku naszej znajomości pałałam do Ciebie ogromną nienawiścią, ale po czasie zrozumiałam, że to, co mówią gazety nie mają nic wspólnego z prawdą. Tak naprawdę jesteś super chłopakiem, tylko trzeba Ciebie poznać i zrozumieć. Ja to zrobiłam. Polubiłam Cię naprawdę, i to bardzo, ale teraz nie dałeś dobrego świadectwa o sobie. Po tym jak powiedziałeś te kilka słów, sama zastanawiałam się nad nimi i doszłam do wniosku, że ja też kocham Cię takiego jaki jesteś. Lubię, gdy siedzisz razem ze mną. Kocham to, że specjalnie dla mnie uczysz się języka migowego, ale zepsułeś to. Myślałam kiedyś nad tym, czy może w przyszłości nie bylibyśmy razem, ale to na pewno by się nie udało. Ja jestem zwykłą dziewczyną, a ty księciem. Twoi rodzice, ale i poddani nie zaakceptowali by tego, że jesteś ze mną. Możemy być przyjaciółmi, ale nigdy nie będziemy razem. Przepraszam. Jutro dam Ci odpowiedź, czy Ci wybaczyłam, a teraz dobranoc.

Perspektywa Lucasa

Gdy przeczytałem wiadomość od Alei z moich oczu wypłynęły łzy. Płakałem jak małe dziecko. Byłem i jestem zły na siebie, że nie powiedziałem jej wcześniej co czuję.

Ze złości rzuciłem telefonem o ścianę i zacząłem w nią walić. Krzyczałem. Mam to gdzieś czy słyszano mnie w całym pałacu czy nie. Musiałem się wyżyć. Za dużo emocji we mnie buzowało.

Było tak dobrze, a ja wszystko zepsułem. Nagle do mojego pokoju ktoś wszedł. Nie obchodziło mnie kto to.

- Lucas, przestań! - krzyczała moja matka.

Na swoich dłoniach poczułem ciepłą ciecz. Krew. Aż tak mocno uderzam w tą ścianę?

- Nie - odpowiedziałem.

- Lucas, proszę przestań! - krzyczała ciągle matka.

Na całe szczęście ojca nie było w domu. Wtedy to bym przechlapane.

Po dwudziestu minutach w końcu się uspokoiłem. Zsunąłem się po ścianie z płaczem. Wtedy mama do mnie podeszła i uklękła przy mnie.







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro