,, Nic nie jest tak jak kiedyś "
W mojej kieszeni tkwiło malutkie pudełeczko zapałek. Zostało mi ich bardzo mało , więc chyba przydało by się kupić parę opakowań. Z torby wyciągnęłam wkłady i parę nowych zniczy i kwiatów. Gdy wymieniłam wkłady i je podpaliłam, poczułam delikatne ciepło dochodzące ze szklanego pojemniczka. Małe smużki dymu unosiły się nademną, przypominając mi o żałobie. Zza grobu wyjęłam małą szczotkę i ścierkę. Powoli polerowałam napis znajdujący się na płycie. :
Primrose Gravity 1977 - 2015
Jacob Gravity 1975 - 2015
Bóg tak chciał.
Gdy czytałam ten napis to zawsze robiło mi się przykro i miałam ochotę skończyć ze sobą w tej chwili. Ale mam trójkę rodzeństwa które muszę wykarmić i wychować, a także moim obowiązkiem jest utrzymanie domu w którym mama poświęciła całe swoje życie. Krótkie życie. Gdy już sprzątnęłam cały grób rodziców, włożyłam stare wkłady, liście i patyki do torby zabrałam się za podcinanie wysokiej tui która zaraz wejdzie na pomnik. Resztki liści wpakowałam do torby i przygnieciona odpadami bio, powędrowałam do ogromnego kontenera. Nie wiem kiedy go ostatnio wywozili, ale czuje że przydało by się to zrobić znowu bo nie ma gdzie upchnąć śmieci.
~~~~
Z pustymi rękami wróciłam do grobu taty i mamy. Usiadłam na ławce i zaczęłam lamentować i się modlić. W moich oczach coraz częściej pojawiały się łzy, które nie wytrzymały i zrobiły sobie wodospad z mojego policzka.
- Kayla ? - za sobą usłyszałam czyjś głos. Raptownie się odwróciłam i zobaczyłam mojego brata.
- Mówiłam ci żebyś nie przychodził bo jest cholernie zimno.
- Ale ja nawet nie mam czasu z tobą porozmawiać bo idziesz do szkoły, zaraz potem do pracy, po pracy pędzisz na cmentarz, wracasz o 23.00 gotujesz obiad, i idziesz spać. Wstajesz o 4.00 i tak w kółko.
- No już dobrze idziemy do domu i o wszystkim mi się wygadasz.
- Mam taką nadzieję. - mruknął pod nosem Chris.
Gdy wstałam i pożegnałam się z rodzicami powolnym krokiem ruszyliśmy do domu. Szliśmy przez wąską ścieżkę, całą pokrytą liśćmi. Nad nami panowała głucha cisza, bo ani ja ani Chris nie mieliśmy ochoty się odzywać. Nagle ciszę przerwał męski głos dochodzący znad jeziorka.
- Co to ? - spytałam z lekkim przerażeniem w głosie.
- Pewnie Marco znowu próbuje kogoś nastraszyć. Bezskutecznie. Mam do ciebie pytanie Kayla. - Chris spojrzał się na mnie i dopiero teraz zobaczyłam jak jego tęczówki pięknie wyglądają w ciemności. Są jasno zielone dzięki czemu widać je bardzo dobrze. Powoli dochodziliśmy do naszej farmy. Chatka była dość mała, ale dla nas wystarczała. Za domem stodoła i jedno wielkie pole. Nie chciałam tu mieszkać. Mama zawsze mówiła że jakby umarli to mam zbierać pieniądze i się stąd wyprowadzić bo jeszcze parę lat i domek legnie w gruzach ze starości. Bardzo chciałam to zrobić ale niestety nie miałam finansów żeby kupić komputer, a co dopiero nowy dom. Weszliśmy do środka. Były tam malutkie szafeczki na buty, a podłoga była pokryta drewnem. Jedyne co w przedpokoju było dość nowoczesne to duże lustro, za które mama zapłaciła trzy pensje robocze. Zdjęłam buty i delikatnie włożyłam je do szafki. Podeszłam do lustra i poprawiłam sobie czarny kosmyk włosów, który opadał mi na twarz.
- Czemu ty nie masz chłopaka, ani nie chodzisz na randki ? Przecież jesteś taka ładna więc nie wierzę że żaden nie próbował. - powiedział z zaskoczenia mój brat.
- Próbował. - odpowiedziałam spokojnie. - Ale żaden chłopak nie potrafiłby mi pomóc utrzymać dom i Was. Więc po co z takimi być, skoro nie ma dla nas przyszłości ?
Mina mojego brata była bezcenna. Zaczęłam się chichrać, po czym usłyszałam jak stado byków tupie tak mocno że zaraz rozwali mi schody. Podczas tupania dało się też usłyszeć piski szczęścia i kłótnie kto przytuli mnie pierwszy. Gdy tupanie ustało zobaczyłam jak dwie siostry ( A nie byki :) ) wtulają się we mnie jak w wielkiego pluszowego misia.
- Kayla !!! Stęskniłyśmy się za tobą !!! - chórem krzyknęły moje siostry.
- Ja też się za wami stęskniłam dzieciaczki ! - Czułam ucisk na brzuchu. - Dobra Clove, Misty puśćcie bo mnie udusicie !!
- Przepraszam Kay - Clove spuściła głowę. I poleciała do kuchni.
Już miałam przeprosić Clove za mój ton głosu gdy wyleciała w podsokach z pomarańczowymi tic-tacami. Podała mu je do ręki a na nich była naklejona karteczka:
Kupisz mi nutellę ??
- Kupię kochanie. - uśmiechnęłam się do niej i poszłam do kuchni zrobić kolację. Lecz jedna mała, bzdurna myśl nie dawała mi spokoju. Skąd Misty i Clove wiedziały że pomarańczowe tic-taci są moim ulubionym smakołykiem. Ubóstwiam je.
~~~~
Dzisiaj na kolację jedliśmy chleb z białym twarożkiem, pomidorem i rzodkiewką. Chris zrobił herbatę z miodem, a Clove i Misty postanowiły naszykować wannę z ciepłą wodą i płynem eukaliptusowym. Gdy wszyscy się kąpią, ja za ten czas przeglądam pocztę. W niej są listy od mojej przyjaciółki, a także rachunek za dom i nowe ziarna i nasiona do ogródka. Jutro sobota więc nie idę do szkoły, a do pracy chodzę tylko na 4 godziny. Potem powkuwam do matury i postaram się spędzić trochę czasu z rodziną.
- Kay !! Wolna łazienka !! - Z przemyśleń wzbudził mnie głos Chrisa.
- Już idę - wstałam z krzesła wzięłam pidżamę, i pobiegłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz i spojrzałam w lustro.
~~~~
Przed lustrem stała niska dziewczynka o długich czarnych włosach, zielonych oczach i mocno czerwonych ustach. Chris ma rację. Może wcale nie jestem taka brzydka ? Może mam szansę u jakiegoś chłopaka ? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam i na razie nie zamierzam. Wchodzę do cieplutkiej wody i się odprężam. Dla jeszcze większego uspokojenia zaczynam sobie nucić moją ulubioną piosenkę :
And this could be gone
When we wake up
Tommorow
Hearts are unchained
Time that is left
Is borrowed
And I can't take the way that you look at me
Is there any place you and I could be
And we could go away
It all could go away.
Gdy wyszłam z wanny, ubrałam za dużą koszulę mojego brata i krótkie spodenki. Gdy już umyta poszłam do pokoju od razu położyłam się spać. Byłam tak wyczerpana że nawet nie wiem kiedy odpłynęłam i pogrążyłam się w głębokim śnie.
Eloszkyy misiaczki :* Oto tu wam przedstawiam pierwszy rozdział mojej nowej książki :* Mam nadzieję że się podoba i zachęcam do czytania kolejnych rozdziałów które już niedługo się pojawią :* Nie będę żulić gwiazdek i komentarzy ale to naprawdę motywuje więc gorąco zachęcam do udzielania się :) Miłego dzionka szynszylki :*
P.S Co do piosenki to tytuł i wykonawca to :
Olly Murs "Tomorrow"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro