Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Aleck

Już pierwszego dnia, gdy weszła do mojego biura miałem duże obawy i szczerze mówiąc liczyłem, że później będzie tylko lepiej, bo naprawdę potrzebowałem dobrej sekretarki. Ostatnie czego chciałem to jeszcze większych problemów wynikających z zatrudnienia nowej pracownicy. Kwestią czasu będzie nim Alice zorientuje się o mojej przyjacielskiej znajomości z Nickiem oraz jego żoną Sam, którzy odkąd się pobrali rzadko schodzą z pierwszych stron magazynów plotkarskich, które, jak się okazało, z uwielbieniem czyta Alice. Musiała sobie zapamiętać, że nie toleruję plotek w swojej firmie. 

— Proszę o przejrzenie dokumentów na swoim biurku i skontaktowanie się z ich przedstawicielami w celu ustalenia spotkania.  Gdy to zrobisz wpisz je do kalendarza. — powiedziałem I ruszyłem do swojego gabinetu. Reszta pracowników szybko odwróciła wzrok. Dziś rano dowiedziałem się, że jedna ze spółek w mieście może potrzebować moich usług,  co byłoby rewolucyjnym momentem od początków firmy.  Mieliśmy szansę zaistnieć w tej części świata,  która rzadko korzysta z podobnych usług i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem lista klientów może się powiększyć o nazwy poważanych i dochodowych firm.  

Podniosłem głowę słysząc pukanie do drzwi. Oderwałem wzrok od setek linii pisanego tekstu i spojrzałem przed siebie przecierając oczy. 

— Proszę.  — powiedziałem lekko zmęczonym głosem. 

Moja nowa sekretarka weszła z plikiem folderów,  które zleciłem jej jakieś dwie godziny temu. Gdy jej nie widziałem jakoś udawało mi się pozbyć jej długich i smukłych nóg, które chętnie widziałbym na swoich biodrach i tych ustach,  którego skuszą nawet księdza. Naprawdę starałem się pozbyć jej z głowy, a nic nie pomagało jak praca,  która zawsze pochłaniała mnie w całości. Po porannym wydarzeniu utwierdziłem się całkowicie w fakcie, że muszę jej unikać.  W przeciwnym wypadku stanie się coś złego.

  — Przyniosłam zlecone mi dokumenty. — odebrałem papiery,  starając się jej nie dotknąć. Zmarszczyła uroczo brwi,  ale nic nie powiedziała. Ta laska była niebezpieczna jak diabli. — Dzwonili z firmy Corex, by przekazać o wcześniejszym terminie zatwierdzenia umowy. Oczekują od pana bezpośredniego kontaktu, by ustalić plany na przyszłość. 

— Coś jeszcze? 

— Nie, to wszystko. 

— Przynieś mi hernatę z lokalu naprzeciwko. Powiedz moje nazwisko, a będą wiedzieli co podać. — spuściłem wzrok na dokumenty przed sobą udając, że je czytam.  Alice szybko odczytała znak, że ma wyjść. Dopiero,  gdy zamknęła za sobą drzwi oparłem się o fotel i głośno westchnąłem.  Byłem pewien, że gdyby był tu Nick już tarzałby się ze śmiechu widząc, jak bardzo się boję niewinnej dziewczyny. 

— Muszę coś z tym zrobić. — wiedziałem, że albo ją przelecę i będą kłopoty, albo będę robił z siebie tyrana i trzymał ją przez miesiąc na dystans, a później zwolnię. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro