Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9. Jak ogień i woda

James stał opaty o poręcz i nad czymś ciągle rozmyślał . Pewnie zastanawiał się nad tym , czy faktycznie jest synem Valentina . Przecież było to wcześniej nie do pomyślenia. Po chwili podszedł do niego ojciec i zaleli rozmawiać . Ja z ukrycia obserwowałam ich i czekałam aż skończą . Na szczerze moje czekanie nie potrwało długo. Wpadłam na pomysł też aby na dłużej zająć czymś Valentaina więc stworzyłam ognistego i wodnego tygrysa , które były iluzją , ale mimo wszystko ojciec Clary i Jamesa dał się nabrać. Nie sądziłam że coś takiego potrafię zrobić.
Kiedy James został sam , przybrałam formę ludzka i podeszłam do niego. Wtedy niespodziewanie on zaatakował mnie . Nie wiedziałam czemu to zrobił.

J- James !! Co robisz ? Przyszłam cię uratować , a ty chcesz mnie zabić ? Co ja ci zrobiłam ?
- Nie odzywaj się szmato . Mów kim jesteś i dla kogo pracujesz?
J- Cooo? Dla nikogo nie pracuje .
Jestem Kiti . A ty nocnym łowcą i masz rodzinę .
- Kłamiesz.!! Ja już nie mam rodziny .
J- Słuchaj ! Masz rodzinę i ja udowodnię ci że nie jesteś bratem Clary i że Valentine nie jest twoim ojcem .
- Niby jak . Przecież on wszystko o mnie wie.
J- udowodnię ci to tylko weź mnie puść .
Na szczęście , zaufał mi .
Żeby udowodnić ojcostwo potrzebowałam jego krwi . No , więc poprosiłam James'a aby to mi zdobył .
Valentine bardzo się zdziwił jego prośbą ale ostatecznie się zgodził .
Kiedy już to zdobyłam , wzięłam James'a pod pachę i opuściliśmy statek .
Pod leciałam do Izy ,dałam do niej James' a i razem polecieliśmy w stronę Instytutu. Widziałam jak przybrany brat rozczula się nad swoją ranną siostrą . Było mu strasznie przykro . Całą drogę powtarzał że to wszystko jego wina . Dopiero jak dotarliśmy już do pokoju przestał.
Wyleczyłam Izy moją krwią .
Alec i Clary okrzyczeli mnie mówiąc że było to nie odpowiedzialne ale widząc że nic im nie jest - ucieszyli się . Moja praca na dzisiaj jeszcze nie dobiegła końca .
Musiałam jeszcze podskoczyć do laboratorium które znajdowało się na końcu ulicy. Za nim jednak tam trafiłam , to poszłam do sypialni James' a i zdobyłam od niego odrobinę krwi .
Kiedy dotarłam na miejsce , moje badanie przyniosło pozytywny efekt . Wykazało ,że Valentine nie jest ojcem James'a. Pozostało mi tylko wrócić do Instytutu i wszystkim oznajmić ,że ten dureń kłamał ich , a oni bez podstawie mu uwierzyli .
Pierwsza dowiedziała się o tym Clary ,następnie James, a potem reszta .

Odbyłam cięszką i trudną rozmaowę z nimi. Clary , James i Samon ( z piwem)przyszli do mnie do pokoju ,w tedy kiedy już chciałam iść grzecznie spać .
Oczywiście musieli mnie upić , a ja opowiedziałam im wszystko od a do z . W sumie to fajnie spędziliśmy te noc .No może oprócz tego że , tak się nachlaliśmy tego piwa że wylądowaliśmy w jednym łóżku , a niektórzy poza nim xd.

Następnego dnia rano :

Obudziłam się i poczułam taki niesamowity smród że żygać mi się chciało . Okropność . Okazało się że to Samon miał swoją stopę na mojej twarzy. Och nieeee. Fujjj. James z kolei  miał głowę na moim brzuchu .
Wmkłam się z tego okropieństwa i weszłam pod prysznic , ubrałam się , zjadłam śniadanie i poszłam na spacer do parku .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro