Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter8

Zarzucam ręce o jego szyję, a on przyciąga mnie do siebie. Odnajduje moje usta i wpija się w nie gwałtownie i brutalnie. Po chwili odrywamy się od siebie. Moje ręce przenoszą się z karku na pierwszy guzik od koszuli. Odpinam go i schylam się aby złożyć mokry pocałunek na odkrytym kawałku jego umięśnionego torsu. Patrzę się na twarz mego męża. Odchylił głowę do tyłu, usta ma lekko rozchylone, a w oczach dostrzegam pożądanie i bezwarunkową miłość do mnie. Moje ręce odpinają drugi guzik. Powtarzam tą samą czynność co przedtem. Gdy odpinam ostatni guzik koszuli zdejmuję ją z jego muskularnych ramion i rzucam ją do prania. On nie pozostaje mi dłużny. Odpina zamek sukienki jednym szybkim pociągnięciem w dół i po chwili stoję przed nim tylko w bieliźnie. Chcąc być na tym samym poziomie opadam na kolana. Odpinam guzik od czarnych garniturowych spodni, a po chwili rozporek dzieli taki sam los co moja sukienka. Spodnie opadają na podłogę, a ja wstaję z kolan i patrzę na Christiana. Widzę na jego ustach czający się uśmiech, który po chwili dostrzegam. Przyciąga mnie do siebie w zaborczym uścisku. Całuje w czoło, a ja opłatam rękoma jego kark. Chowam twarz w zagłębieniu pomiędzy szyją a ramieniem. Gdy ramiona Christiana rozluźniają uścisk na tyle, aby móc poruszać rękami przenosi swoje dłonie na plecy i odnajduje zapięcie stanika. Po chwili czuję jak zapięcie jest odczepione, a dłonie Szarego zsuwają ramiączka z moich ramion. Kiedy moje piersi są uwolnione od zbędnego materiału mój mąż przybliża swe usta do mojego ucha i mówi cichym szeptem, na tyle abym mogła go usłyszeć.
- Jesteś taka piękna Ana. Moje dłonie chcę wyczyniać cuda dzisiejszej nocy, abyś mogła przeżyć rozkosz.
Jęknęłam na te słowa.
- Pamiętasz, że miałeś dziś mi wymierzyć karę? - przypominam mu.
- Tak ale nie dzisiaj.
- Jeśli nie dzisiaj to kiedy?
- W odpowiednim czasie. - odpowiada i całuje mnie.
Schodzi pocałunkami wzdłuż szyi, robiąc mokry ślad na niej. Po chwili przerywa swe zajęcie i klęka przede mną. Zdejmuje moje szpilki i rzuca je gdzieś w kąt pomieszczenia, a następnie palcami zahacza o materiał moich koronkowych majtek. Jednym ruchem pociąga je w dół.
Stoję przed mnie całkowicie naga, spragniona jego dotyku i zdana na jego łaskę lub nie.
Po chwili czuję mokry pocałunek na wewnętrznej stronie ud. Kieruje się w stronę mojej bogini. Kiedy czuję pocałunek na moim wzgórku łonowym mam ochotę krzyknąć, ale tego nie robię, bo wiem czego mogłabym się spodziewać po Szarym. Wplatam palce w jego czarne kosmyki włosów i pociągam za nie. Jego język jest pomiędzy moimi wargami sromowymi, a chwilę póżniej jest we wnętrzu nich. Porusza się szybko i zdecydowanie. Po kilku ruchach językiem czuję jak w moim podbrzuszu rodzi się orgazm.
- Kochanie zaraz dojdę.
Przyspiesza ruchy i po chwili moje ciało wypełnia potężny orgazm. Christian wstaje z klęczek i bierze mnie za rękę, pociągając mnie w stronę prysznica. Wchodzę do środka, a po niespełna minucie również dołącza do mnie Szary. Zamyka drzwiczki, odkręca wodę i ustawia jej temperaturę. Kiedy polewa moje ciało odprężam się po ciężkim dniu w pracy. Bierze do ręki myjkę i żel pod prysznic. Wyciska trochę żelu na myjkę i powoli nie spiesząc się myje moje ciało. Po 10 minutach jestem czysta i pachnąca. Odwracam się do niego przodem i zabieram z jego ręki myjkę i żel. Kiedy mam na myjce żel okrężnymi ruchami myję jego tors, a póżniej ramiona. Po chwili również myję jego przyrodzenie i tyłek. Uśmiecham się do niego i biorę słuchawkę do ręki i spłukuję żel z naszych ciał. Zakręcam wodę, a Christian otwiera drzwiczki i wychodzi. Bierze do ręki ogromny puchaty biały ręcznik i otula mnie nim. Pomaga mi wyjść z kabiny, a po chwili wyciera mnie. Kiedy jestem sucha bierze mnie na ręce i wychodzimy z łazienki. Po chwili zostaje położona na naszym łożu małżeńskim i przykryta po czubek nosa. Christian wyciera się i bierze dres i niebieską koszulkę z garderoby. Wkłada rzeczy i podchodzi do mnie. Czuję jego usta na moim czole.
- Która jest godzina?
- Po 21. Idę popracować, a ty idź spać. Przyjdę do ciebie gdy skończę. Smacznych snów kochanie.
- Ok. Dobranoc.
Jeszcze raz czuję pocałunek składany na moich włosach po czym słyszę jak Christian zamyka drzwi do naszej sypialni. Zamykam oczy i udaję się w krainę snów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro