Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter3




Gdy jestem w swoim gabinecie podchodzę do biurka i siadam na dużym czarnym fotelu, wykonanym ze skóry. Odpalam komputer. Przyciskam przycisk interkomu przywołuję moją sekretarkę, Sylvię.

- Sylvio czy mogłabyś mi przynieść cappucino z mlekiem i cukrem? - pytam się.

- Tak, oczywiście Ano.

Po 5 minutach kobieta wchodzi do mojego gabinetu niosąc na tacy moje cappucino a obok niego było ciastko z kremem.

- Jakbyś czegoś potrzebowała to wołaj. - mówi Sylvia.

- Są jakieś pisma do napisania? - pytam ją.

- Tak są w tej żółtej teczce, która leży na twoim biurku.

- Och dziękuję. - mówię grzecznie. - Mogłabyś mi przynieść na lunch sałatkę grecką i sok pomarańczowy? - zapytałam ponownie.

- Ależ oczywiście Ana. - mówi Sylvia.

- Dziękuję. - mamroczę w jej stronę.

Zabiera tacę i wychodzi z mojego gabinetu. Otwieram teczkę, o której wcześniej wspomniała Sylvia. Przeglądam papiery, które mam zamiar dzisiaj napisać. W nich miedzy innymi znajdują się protokoły, sprawozdania, prośby i oferty. Gdy kończę przeglądać pisma odrazu biorę się za odpowiedzi na nie. Uruchamiam edytor tekstu i pisze odpowiedź na pierwsze pismo.

***

Po 2 godzinach pisania na komputerze skończyłam odpowiadać na pisma. Gdy zerkam na godzinę jest 10:30. Za 2 godziny mam przerwę na lunch. O 11 dzwoni telefon. Odbieram telefon przykładając sluchakę do ucha.

- Ana. W lobby czekają na ciebie Eliot oraz Kate. Nalegają na spotkanie natychmiastowe. - mówi Lucy.

- Powiedz im, że o 12 mam przerwę na lunch. Nie mogę teraz zejść. Jestem strasznie zajęta.

- Dobrze przekażę. - mówi Lucy.

Zakończyłam połączenie i odłożyłam telefon na miejsce. Przeglądam papiery z tego miesiąca, gdy wpada do mojego gabinetu Sylvia.

- W czym mogę pomóc Sylvio? - pytam.

- Ana pani Eva wzywa cię natychmiastowo do swojego gabinetu. - mówi moja sekretarka.

- Już idę.

Wstaje z miejsca i udaję się do drzwi. Wychodzę z mego biura i wychodzę na korytarz. Kieruję się do windy. Wchodzę do windy i wciskam przycisk z numerem 13. Kiedy jestem na odpowiednim piętrze wychodzę z windy i idę do gabinetu mojej przełożonej. Pukam do drzwi i czekam na zaproszenie. Gdy usłyszałam " proszę " wchodzę bez wahania. Zamykam drzwi i podchodzę do biurka. Siadam przed nią i spoglądam na jej twarz. Po chwili się odzywa.

- Wezwałam cię tutaj Ano, aby prosić cię o wyjazd na konferencję do Nowego Jorku za tydzień w środę. Będą mówić o ważnych sprawach naszej firmy i chcę abyś pojechała tam ze swoim mężem. Co ty na to Ano?

- Muszę przemyśleć to. Jak się zdecyduję to powiadomię cię o mojej decyzji.

- Czekam na twoją decyzję do czwartku.

- Dobrze.

Wstaję z krzesła i opuszam pomieszczenie. Gdy jestem w swoim biurze siadam na fotelu i spoglądam na widok za oknem. Gdy przypominam sobie, że idę na lunch z Eliotem i Kate wciskam ponownie przycisk interkomu i mówię do Sylvi:

- Sylvio nie muszisz mi przynoscić lunchu. Wychodzę z biura razem z Kate i Eliotem.

- Zrozumiałam.

Gdy zbliża się 12 wstaję z krzesła biorę płaszcz i moją torebkę. Wychodzę z z biura i mówię do sekretarki.

- Sylvia wrócę o 13. Do tego czasu mam mieć na biurku zestawienie kosztów z ostatnich 2 miesięcy.

- Dobrze.

Przemierzam korytarz i wciskam przycisk przywołujący windę. Kiedy drzwi się otwierają wchodzę do środka. Wciskam guzik z numerem 0 i drzwi się zamykają.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro