Chapter22
Christian
Kiedy wychodzimy z sypialni kierujemy się prosto do salonu, gdzie na kanapie siedzi Sebastian. Siadam na kanapie, a obok mnie Ana.
- Czemu tak się wystroiliście? - pyta syn.
- Przed 19:00 będą tutaj dziadkowie oraz ciocia Kate z wujkiem Eliotem oraz ciocia Mia z Ethanem, więc radzę ci to zrobić to samo co my zrobiliśmy. - odparła Ana.
- Dobrze. Już idę. - mówi Seba.
Wstaje z czerwonej kanapy i idzie w stronę schodów, które prowadzą na wyższe piętro domu. Kiedy znika nam z pola widzenia moja ręka ląduje na piersi mojej żony. Ana patrzy na mnie surowym wzrokiem. Widzę w nich chęć zabicia mnie, ale nie przejmuje się tym zbyt bardzo.
Wiem, że ona mnie kocha i nigdy nie opuści, ponieważ przed ślubem podpisała intercyzę. Ja kocham ją jeszcze bardziej. Nigdy nie doświadczyłem miłości do kobiety, dopiero ona mi to pokazała. Pamiętam jak byłem w jej stosunku taki oschły i mroczny. A najbardziej mnie boli wtedy kiedy wykrzyczałem jej, że nam pięćdziesiąt odcieni twarzy. Byłem zły na siebie, że to w ogóle powiedziałem. A później jak ona powiedziała, żebym jej zadał karę. To też boli mnie najbardziej gdzieś daleko w sercu. Nie chciałem, jej tego robić, ale ona nalegała. Byłem zmuszony to zrobić, bo na jej policzkach były łzy. Zaprowadziłem ją do Pokoju Zabaw i kazałem jej uklęknąć podpierając dłonie o materac. Pamietam jak przy mgłę wymierzałem jej 6 klapsów skórzanym paskiem. Płakała i liczyła. Nie mogłem tego znieść. Gdy kara się skończyła wstała i wybiegła z pomieszczenia, a ja rzuciłem przedmiot o podłogę. Byłem wściekły na siebie, że doprowadziłem ją do takiego stanu. Na następny dzień, rano ona odeszła pozostawiając na stoliku moje prezenty dla niej. Zakuło mnie wtedy w sercu. Kiedy powiedziała " Żegnaj Christian " moje serce rozpadło się na milion kawałków. Gdy winda pojechała niżej osunęłam się po ścianie, rozbiłem szkło i cały czas płakałem. Dopiero wieczorem się uspokoiłem. W nocy miałem koszmary. Te kilka dni bez Any były najgorszymi w moim życiu. Zrozumiałem, że ją kocham całym swoim sercem. To prawda, że doceniamy coś kiedy dopiero to stracimy. W tym wypadku to była prawda. Pamiętam te wydarzenia jakby były wczoraj, jednak one były 18 lat temu.
Z wspomnień wyrywa mnie dłoń ukochanej na policzku. Spoglądam na nią pytającym wzrokiem.
- O czym myślałeś?
- Rozpamiętywałem wydarzenia sprzed 18 lat. Kiedy powiedziałem ci, że mam pięćdziesiąt odcieni twarzy. Później kara jaką wymierzyłem i twoje odejście ode mnie. To mnie najbardziej zabolało. Przepraszam.
- Nie masz za co przepraszać. To ja byłam zbyt nachalna. Gdybyś nie zachowywał się tak tamtej nocy do niczego by nie doszło, ale musiałam postawić na swoim. Zbyt ciekawiło mnie to. Dostałam za swoje.
- Włączamy telewizor? - pytam się.
Kiwa głową. Biorę do ręki pilot i włączam plazmę. Obejrzeliśmy wiadomości, a chwilę po nich zszedł na dół Sebastian. Spojrzał na nas pytająco jakby pytał się czy wszystko w porządku.
- Tak, jest wszystko w porządku. Tatę wzięło na wspomnienia. - powiedziała Ana.
Był ubrany w czarną koszulę i spodnie jeansowe. Prezentował się nienagannie. Z kuchni wyłania się Gail ubrana w czarną sukienkę, a na to ma narzucony biały fartuch kucharki.
- Panie Grey kolacja jest gotowa. Proszę mnie wezwać jak przybędą pana rodzice i Mia.
- Dziękuję Gail. Napewno cię wezwę. Napijemy się wina?
- Możemy.
- Mogę też? - pyta z nadzieją Sebastian.
- Jesteś za młody. Jeśli twoja mama pozwoli to możesz. - mówię.
- Ja jestem za młody? To raczej Phoebe jest za młoda aby pijać alkohol. - mówisz wyrzutem syn. - Po za tym ma 18 lat.
- O nieobecnych możemy nie rozmawiać. Jej tu nie ma. Ale jak wróci to będzie miała solidny opieprz ode mnie i waszej matki.
- Tak możesz ale odrobinę. - mówi Ana.
- Idę po wino. - rzekłem.
Wstałem z kanapy i poszedłem w stronę kuchni. Waham się które wino wybrać Red Satin czy też Pinot Grigio. Postanowiłem na to drugie. Wyciągam z lodówki białe wino. Podszedłem do szafki nad zlewem gdzie były kieliszki do wina. Wyciągam 3 i stawiam je na blat baru śniadaniowego. Otwieram wino i nalewam do kieliszków pamiętając aby ostatni zapełnić poniżej połowy wysokości niego. Odkładam wino na blat i biorę kieliszki w dłonie. Wychodzę z kuchni, a po chwili siadam na kanapie, obok Any. Podaje jej kieliszek, ona mi dziękuje, a następnie podaje kieliszek z winem dla syna. Upijam trochę ze swojego kieliszka. Wyborne.
- Czy to nie Pinot Grigio? - pyta Ana.
- Tak. To jest to wino, kochanie. - odpowiadam.
- Dobrze smakuje. - mówi Seba.
Moja ręka opada na prawe udo Any. Uśmiecha się delikatnie. Po 30 minutach do salonu wpada Kate i Eliotem. Wstaję z kanapy i witam się z bratem. Ana wita się z szwagierką.
- Przecież się widziałyśmy. - mówi z wyrzutem Kate.
- Tak, wiem, ale musimy wam coś powiedzieć jak będą wszyscy. - mówi cicho Ana.
- Co się stało? - pyta mnie szeptem Eliot.
- Później. - mówię także szeptem.
- Chyba po raz kolejny nie wpadliście? - pyta brat.
- Nie. Nie bój się. - mówię.
Witam się z Kate, a Ana z Eliotem. Szwagierka wita mnie całusem w policzek. Ja to samo robię. Puszczam ją i siadam na kanapie. Reszta także się rozsiada. Ana siedzi obok mnie, jej głowa opada na moje ramię.
- Już pijecie wino? Ty też młody? - pyta Kate.
- Tak. Potrzebowaliśmy chwili odprężenia. - odpowiadam.
- Chciałem spróbować. - mówi skruszony Sebastian.
- Za ile będą rodzice oraz Mia i Ethan? - pyta Ana.
- Za jakieś 20 minut. - mówi Eliot.
Wzdycham i biorę kieliszek do dłoni. Spojrzałem pytającym wzrokiem Anę czy chce swój kieliszek. Kiwa głową na znak potwierdzenia. Wzięła go ode mnie i upija łyk wina. Ja także to robię. Rozmawiamy w miłej atmosferze.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro