Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter10

Kiedy wychodzimy z prysznica idę do garderoby aby się ubrać. Wybieram czarną koszulkę oraz dresy. Zakładam rzeczy i wychodzę z pomieszczenia. Idę do salonu, gdzie zostawiłam telefon, który leży zapewnie gdzieś w torebce. Biorę do ręki torebkę i przeszukuję ją w celu znalezienia urządzenia. Gdy znalazłam zgubę przeglądam kto do mnie dzwonił. Mama, Sylvia i Kate. Zdecydowałam się, że najpierw oddzwonię do Sylvii. Wybieram numer i czekam na nawiązanie połączenia.
- Tu Sylvia. W czym mogę pomóc Ano?
- Potrzebuję, żebyś przesłała mi na skrzynkę e-maila, w którym będzie zawarta umowa o rozwiązanie bezproblemowo współpracy z "Shake House". Prześlij mi to jeszcze dzisiaj, bo chcę to mieć za sobą. A i jeszcze papiery na tą konferencję do Nowego Jorku  też dzisiaj. Muszę je przejrzeć.
- Zrozumiałam. Za 15 minut powinnaś to mieć na skrzynce. Coś jeszcze?
- Nie Sylvio. Dziękuję. Do jutra. Miłego dnia.
- Nawzajem. Do jutra.
Rozłączyłam się.
Poszłam w stronę kuchni w celu zrobienia obiadu dla całej rodziny, Gail i Taylora. Weszłam do kuchni, w której panował ład i idealny porządek. Postanowiłam zrobić kurczaka z nadzieniem pieczarkowym, do tego zapiekane ziemniaki i surówkę z marchwi i selera. Zabrałam się do pracy. Najpierw zrobiłam sałatkę, a później obrałam ziemniaki i wstawiłam do piekarnika, aby się upiekły. Na koniec został mi do zrobienia kurczak. Obrałam pieczarki, a później wzięłam się za robienie kurczaka. Po 10 minutach ziemniaki się upiekły, więc wyjęłam je, a wstawiłam kurczaka. Do posiłku zrobiłam świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy. Po 45 minutach kurczak był gotowy.
W międzyczasie zadzwoniłam do mamy i Kate. Mama pytała się czy może odwiedzić nas w przyszłym tygodniu, jednak wytłumaczyłam, że mnie i Christiana nie będzie w mieście. Natomiast Kate pytała się, czy wybrałabym się na zakupy w piątek. Przyjęłam zaproszenie. Musiałam odreagować tydzień w pracy. Po godzinie rozmów z mamą i przyjaciółką poszłam go gabinetu Christiana, gdzie był mój MacBook. Zapukałam i cicho weszłam do pomieszczania. Christian stał przy oknie wychodzącym na widok Seattle, tyłem do mnie. W dłoni trzymał komórkę najwyraźniej z kimś przez nią rozmawiał. Podeszłam do biurka i wzięłam MacBooka i wyszłam z gabinetu zamykając za sobą drzwi.
Udałam się do biblioteki, gdzie stały tam ogromne regały książek, a na środku stał stół do bilarda. W rogu pomieszczenia stało  biurko z widokiem na panoramę miasta. Podeszłam do biurka i usiadłam na czarnym fotelu wykonanym ze skóry. MacBooka położyłam na biurku. Włączyłam go. Podpięłam słuchawki do laptopa, wzięłam playlistę i włączyłam ulubione piosenki. Gdy zalogowałam się na skrzynkę zobaczyłam wiadomość od Sylvii. Otworzyłam ją i tak jak powiedziałam znalazłam potrzebne dokumenty.

***

Po 2 godzinach skończyłam przeglądać papiery na konferencję. Wydrukowałam także umowę o rozwiązaniu współpracy z Shake House, podpisałam i wysłałam jeden egzemplarz do tej o to firmy. Byłam zadowolona z tego powodu.
Wyłączyłam McBooka i wstałam zza biurka. Podeszłam do drzwi, wyszłam i poszłam w kierunku kuchni. Gdy byłam koło pomieszczania usłyszałam śmiechy Christiana i Seby. Kątem oka zobaczyłam jak Pheobe uśmiecha się na mój widok. Pokazałam, żeby była cicho. Podeszłam cicho do Szarego i zamknęłam mu oczy. Zanim zdążyłam się odezwać on mnie wyprzedził.
- Ana wiem, że to ty. Innej kobiety tu nie ma. - powiedział chichocząc Christian.
Zabrałam ręce z jego oczu i uśmiechnęłam się słodko.
Podeszłam, do piekarnika i wyjęłam kurczaka i ziemniaki. Sałatka stała już na barku śniadaniowym razem ze sokiem. Tylko pozostało mi poustawiać naczynia i sztućce. Kiedy rozłożyłam zawołałam resztę domowników na obiad.
Obiad minął bardzo szybko w miłej atmosferze. Gail posprzątała po posiłku. Ja z Christianem udaliśmy się do salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie przed ogromną plazmą, a dzieciaki poszły odrabiać lekcje. Christian wziął pilota do ręki i włączył telewizor. Zatrzymał się na wiadomościach. Po obejrzeniu przełączył na jakiś kanał sportowy, a jeszcze później przełączył na jakąś komedię romantyczną. Oparł się wygodnie na kanapie i przyciągnął mnie do swego torsu. Położyłam głowę na jego muskularnej klatce piersiowej. Przymknęłam powieki na krótką chwilę.
- Nie śpij. Jeżeli jesteś zmęczona to idź połóż się do sypialni. - powiedział Szary.
- Dobrze, jeżeli ty pójdziesz ze mną. - rzekłam.
- Niech ci będzie.
Wstałam z kanapy i powolnym krokiem zmierzałam do sypialni. Słyszałam jak mój mąż idzie za mną. Kiedy doszłam do pomieszczenia weszłam do środka. Podeszłam do łóżka i ułożyłam się wygodnie na nim. Po chwili Christian wszedł do pomieszczenia, zamknął drzwi i podszedł do fotela, na którym leżał brązowy koc. Wziął go i podszedł z nim do łóżka. Zdjął czarne pantofle i położył się koło mnie. Przykrył nas kocem.
- Gdy się obudzisz ja będę przy tobie. - powiedział Christian.
Mruknęłam coś w odpowiedzi i objęłam go w pasie, żeby mi nigdzie się nie wymknął.
Usnęłam w ramionach mojego idealnego mężczyzny, którego kocham nad życie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro