Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter4




Jadę windą do lobby, gdzie czekają na mnie moi przyjaciele. Po 2 minutach winda zatrzymuje się, otwierają się drzwi i wychodzę na zewnątrz. Szybkim krokiem przechodzę przez recepcję i idę pod ścianę po lewej mojej stronie, gdzie na kanapie siedzi Kate i Eliot. Gdy szwagier mnie widzi wstaje z miejsca i po chwili wpadam w jego niedźwiedzie ramiona, miażdżące moje ciało jak boa dusiciel. W końcu kiedy mnie puszcza wpadam w objęcia Kate. Całuję ją w oba policzki na powitanie.

- Was też miło widzieć. - mówię do nich.

- To gdzie idziemy na lunch? - pytam nas Eliot.

- Do restauracji " Coffee and meal Murphy ".

- Zapraszam moje panie na lunch. - powiedział uroczyście szwagier.

Chwycił mnie i moją przyjaciółkę pod ramię i powolnym krokiem wyszliśmy z wydawnictwa. Na zewnątrz jest ciepło, chociaż na taki stan nigdy nie wiadomo na co się przygotować. Idziemy do restauracji, o której powiedziałam szwagrowi. Po 5 minutach wchodzimy do jasnego i przestronnego budynku. O tej porze jest już spory ruch, dlatego ja z Kate idziemy polować na stolik, a Eliota wysyłamy do kolejki po herbatę i sałatki greckie.  Gdy znajdujemy stolik w rogu lokalu odrazu zajmujemy go. Siadam na kanapie w rogu pomieszczenia. Zaraz do mnie dołącza Kate. Czekamy na Eliota, który 5 minut temu poszedł zamówić nasz lunch. Pogrążam się w rozmowie z Kate.

- Co tam u Ethana i mojej przyjaciółki?

- Ethan z Mią planują coś ale nie wiem co, bo chcieli to omówić podczas obiadu w posiadłości Państwa Grey. Zresztą Grace napewno do ciebie zadzwoni z zapytaniem, czy będziecie u nich.

- Mam nadzieję, że szykuje się kolejny ślub. - mówię z nadzieją.

- Ana nie wykracz. 

Po 10 minutach Eliot znalazł nas i usiadł koło swojej żony.

- Zaraz kelnerka przyjdzie z zamówieniem. - informuje nas.

- To dobrze, bo jestem głodna jak wilk. - mówię i klepie się po brzuchu na potwierdzenie moich słów.

- To co będziecie robić po moim odprowadzeniu? - pytam Eliota.

- Mamy plany iść do galerii handlowej na zakupy. - mówi zrezygnowanym głosem.

- Oj kochany nie przesadzaj. - mówię i klepię go po ramieniu w przyjacielskim geście.

- Ana ma rację. Nie wyolbrzymiaj tego aż tak za bardzo. - mówi Kate.

W tym momencie przerywa nam pojawienie się kelnerki z naszym zamówieniem.

- Serdecznie dziękujemy. - mówię do niej życzliwym tonem głosu i uśmiechem się w jej stronę.

Kładzie tacę na stole, rozkłada posiłek z sokiem i odchodzi.  Gdy znika nam z oczu mówię do przyjaciół.

- Wezwała mnie dzisiaj moja przełożona do siebie. Zaproponowała mi wyjazd z Christianem do Nowego Jorku na konferencję.

- Och to wspaniałe. - mówi przyjaciółka.

- Zazdroszczę mojemu bratu tak pięknej żony. - mówi Eliot.

- Ej nie zapominaj, że przy tobie siedzi twoja żona i patrzy na ciebie wzrokiem, który mógłby w tej chwili zabić.  - mówię.

- Ana ma całkowitą rację.  mówi Kate.

Biorę kęs do ust i popijam go sokiem. Gdy przełykam mówię do Kate.

- Zajęłabyś się Pheobe i Senastianem od wtorku do końca tygodnia za tydzień?

- Oczywiście, że zajmiemy się. Te dzieciaki to skarby gdy ich się pilnuje. - mówi Eliot.

Spoglądam na zegarek, na którym widnieje 12:50.

- Dobra ja już muszę lecieć. Do zobaczenia w weekend. 

- No hej przyjaciółko - mówi Kate.

- Do jutra. - pożegnał się ze mną szwagier.

Zakładm płaszcz, biorę torebkę i wychodzę z restauracji. Po 5 minutach wchodzę do wydawnictwa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro