Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zerwanie cz.3/5

priv. Uchiha Sasuke


Spędziłam cały dzień leżąc na łóżku... nie miałam pojęcia co się dzieję na zewnątrz, nie wiedziałam co robi Naruto... a chciałabym wiedzieć. Odkąd się rozstaliśmy, o niczym poza powrotem w jego delikatne ramiona nie myślę. Naprawdę... zrobiłam się senna i zmęczona tym myśleniem o moich ukochanym... o moim Naruto... i pogrążając się w tym głębokim śnie... nie zdawałam sobie sprawy z konsekwencji moich prób odzyskania blondyna. Że moim największym i najgroźniejszym rywalem, będę ja sama i że pogrążę się w tych błękitnych oczach całkowicie...


Podczas mojego snu... moja kopia, wychodząc ze sklepu z ubraniami, czarowała dosłownie wszystkich w wiosce. Nikt nie przechodził obok niej obojętnie. Znając mnie z mojej oziębłej natury, nikt nie spodziewał się zobaczyć mnie taką wyluzowaną, taką łatwą w odbiorze, elastyczną, kontaktową... zwłaszcza budziłam zachwyt w „moim" nowym sposobie ubierania się. Szara, stylowa sukienka z krótkim rękawem... pod nią seksowna bielizna w kolorze czerni. Jakiś naszyjnik na cienkim łańcuszku na szyi... na nogach ciasne, ciemne podkolanówki - zupełnie nienadające się do walki z tą sukienką, która no... była ledwo do ud!. Na prawym nadgarstku jakaś srebrna bransoletka, na środkowym palcu pierścionek... „Wyglądałam" prawie jak laski z okładek magazynów. Idąc sprężystym krokiem, moja kopia mijała przechodniów, wdzięcząc się do mężczyzn. Ci prawie się rzucali, widząc mnie.


- Kto to!? Czy to...


- Nie może być...


- Uchiha Sasuke!? Jak ona wygląda!


- Jest jak młoda bogini...!


- Jakie ma niesamowite wypukłości...


Takie komentarze i inne mogła usłyszeć moja kopia... Nie było osoby, która by na nią nie spojrzała. Gdy przechodziła obok kwiaciarni, zatrzymała się na krótko przed długowłosą blondynką.


- Cześć Ino. Pięknie dziś wyglądasz. - rzekła jej prosto w niebieskie oczy. Ta, tkwiąc w szoku, przyglądała mu się...


- Sasuke-chan... Czy to... ty? - zapytała jasnowłosa, nie mogąc pojąć co się tu dzieje. Myślała, że to jakiś mój dowcip. Jednakże wcale tak nie było...


- Oczywiście, że ja. - sięgnęła po czerwoną róże.- Wezmę sobie jedną. Proszę... - rzekła z oszałamiającym uśmiechem, po czym podarował jej monetę...- Na razie piękna! - rzuciła w jej kierunku, jeszcze uśmiechając się tajemniczo. Zarumieniona dziewczyna, prawie padła na kolana. Nie mogła uwierzyć! Czy to ten sam zimny, niedostępny typ, który cały czas ją zlewał!?


Idąc dalej - wciąż zwracając na siebie uwagę - napotkała inną dziewczynę, którą niedawno porządnie zrugałam. Zatrzymała się przy niej na sekundę.


- Witaj piękna wiśnio... - rzekła do niej z uśmiechem romantyka.- Miło mi cię widzieć.


- Sasuke-chan!? Co się z tobą stało!? - zapytała mnie Haruno, lustrując z góry do dołu...


- Pomyślałam, że coś w sobie zmienię. Zwłaszcza to, jak cię traktowałam... Mam tylko jeden kwiat dla tej specjalnej osoby... - zanim ją wyminęła szepnęła jej do ucha...- Ale kto wie... Jutro może będzie dla ciebie... - rzekła, po czym wyminęła ją i używając swojej wrodzonej sprawności, wskoczyła na dach budynku, by móc skoczyć na następny. Zostawiła zszokowaną dziewczynę, która jeszcze odprowadzała ją wzrokiem. Nie czekając, pobiegła do swojej koleżanki Ino, by móc jej powiedzieć o tym co się stało...


Tymczasem Naruto, stał przy otwartym oknie i opierając się o parapet, obserwował ludzi na zewnątrz. Myślał nad czymś intensywnie... o mnie... o nas. Prawie tak mocno jak ja... jednak nie mógł mi jeszcze darować. Wiedziałam, że zachowywałam się dla niego okropnie... Nagle, przed twarzą blondyna pojawiła się róża, trzymana przez zgrabną dłoń. Zaskoczony Uzumaki spojrzał na właściciela ręki... który uśmiechał się do niego tajemniczo, stojąc na parapecie.


- Piękna róża, dla pięknego mężczyzny...


- Sasuke! Co ty tu robisz!? Powiedziałem ci, że to... I jak tyś się ubrała? - zdziwił się blondyn. Nie tak sobie mnie wyobrażał.


- To dla ciebie... - rzekła moja kopia, kucając na parapecie i podarowała mojemu blondynowi kwiat. Zdziwiony niebieskooki z podejrzeniem przyjął roślinę.- To prezent dla ciebie... Drobny, ale z uczuciem podarowany...


- Co ci się stało Sasuke? To jakiś żart? - zapytał podejrzliwie Uzumaki.


- Żaden żart. Chciałam ci powiedzieć, że jestem zupełnie innym człowiekiem. Wiem, że byłam dla ciebie okropna. Przepraszam cię za to... zmieniam się właśnie dla ciebie. Naruto.


- To bardzo miłe... - rzekł oczarowany Uzumaki.- Ale... - kopia przerwała mu, kładąc palec na jego delikatnych wargach.


- Nic nie mów. Chce byś pomyślał nad swoją decyzją... bardzo pragnę znowu być w twoich ramionach... - dłoń zjechała na jego prawy policzek, a potem złapała w swe smukłe palce kosmyk włosów młodzieńca. Opuszki palców pocierały kosmyki, badając ich gładkość i delikatność. A czarne, zadziorne i namiętne oczy wpatrywały się w głębie oceanu.


- Sasuke...


- Będą zawsze na ciebie czekała... Jesteś dla mnie wszystkim... - rzekła czarnooka, po czym chwyciła dłoń blondyna i ucałowała ją. Po chwili zniknęła w małym kłębie dymu, zostawiając oszołomionego Uzuamki' ego. Nie wiedział co o tym myśleć. „Sasuke" była... taka czuła... taka romantyczna... wyrozumiała... tak jak tego chciał... Przyjrzał się czerwonej jak krew róży, powąchał ją i uśmiechnął się do siebie...















C.D.N.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro