Rozdział IV
- Akurat tobie nie muszę spoglądać w serce, by się wszystkiego o tobie dowiedzieć. - powiedziałam nagle.
- Czyli co?
- Wystarczy spojrzeć na twoje włosy i ubranie. Jesteś skończonym frajerem!
Hashirama jak to on - upadł na ziemię i skulił. Przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się popychając go tak, by jego twarz spotkała się z ziemią.
- Daj spokój! - krzyknęłam, siadając obok.- Jesteś upierdliwy~!
***
Oczywiście nasze zdania różniły się w wielu kwestiach. Mimo tego zaczęliśmy się spotykać, wciąż nie znając swoich nazwisk. Testowaliśmy w walce nasze umiejętności i rozprawialiśmy o przyszłości.
- Nieźle radzisz sobie z taijutsu i kumite. Prawie mi dorównałeś. - powiedziałam patrząc na chłopaka z dołu.
- Nie tylko ci dorównałem. Przecież wciąż stoję. - jego duma aż mnie ściskała.
- Huh? - skrzywiłam się, a kamyk odbił się od jego głowy.
Hashirama upadł na ziemię, a ja spojrzałam na niego kpiąco.
- O czym ty mówisz? Remis jak nic.
- Kiedy go rzuciłaś? - jęknął z bólu. Zaśmiałam się.
- Kiedy posłałeś mnie na ziemię. - uśmiechnęłam się i położyłam.- Nie pokonasz mnie tak łatwo.
Po dłuższej chwili - wstaliśmy na nogi i poszliśmy się napić. Nasza zabawa nie była godna mojego pochodzenia, a już na pewno zachowania.
- Pozostaje pytanie, jak zaprowadzić zmiany. - zaczął rozmowę.- Mamy już wizję przyszłości.
- Przede wszystkim musimy trwać przy naszych ideałach i stać się o wiele silniejsi. - wzruszyłam ramionami.- Ludzie słuchają tylko silnych.
- Racja, jeśli opanujemy wiele technik i znacznie zyskamy na sile, dorośli nie będą mogli dłużej nas ignorować.
- Musimy nauczyć się wielu technik i zniwelować nasze słabości. - powiedziałam i zeskoczyłam ze skały.- Chociaż ja już jestem silniejsza od wielu dorosłych z mojego otoczenia. - oznajmiłam dumnie.
- Poważnie? Imponujące.
Uśmiechnęłam się i odeszłam od chłopaka jak najdalej. Wzięłam głęboki oddech, ale stojący za mną Hashirama, nie pozwolił mi na chwile spokoju.
- Naprawdę nie potrafisz?
- Nie stój za mną! - krzyknęłam.
- Znalazłem twoją słabą stronę! - zakpił ze mnie.
- Wrzucę cię w miejsce, gdzie nasikało jakiś dwóch mężczyzn!!
Chłopak zaczął uciekać, a ja zanim. Tak jak powiedziałam, miałam zamiar to zrobić.
- Spróbuj mojej techniki Stylu Wody! - wciąż biegłam za chłopakiem.
- Obrzydliwe, przestań!
Biegliśmy coraz bliżej krawędzi ziemi. Hashirama wpadł do wody, a ja w idealnym momencie zatrzymałam się. Chłopak wynurzył się i spojrzał na mnie swoimi słodkimi oczami. Uśmiechnęłam się i skoczyłam za nim. Gdy się wynurzyłam, spojrzałam w jego oczy. Był tak samo roześmiany jak ja!
Z każdym naszym spotkaniem stawaliśmy się sobie coraz bliżsi.
---------------------------------
Przepraszam, że tak lecą te rozdziały, ale kilka miałam już od dawna gotowe
→ Kolejna część...
✗Moje starania są bezinteresowne
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro