Rozdział V
Przyszłam nad rzekę. Miejsce, gdzie miałam spotkać się z Hashiramą. Zaplotłam ręce na piersi i czekałam dobre 20 minut.
- Madara, wymyśliłem niesamowitą technikę! Opanujmy ją!
- Zaprezentuj. - oznajmiłam znudzona.
- SEKRETNA TECHNIKA WALKI WRĘCZ: SUPER TECHNIKA STYLU OGNIA PODWÓJNEGO ZRZUTU OGROMNEGO TNĄCEGO SHURIKENA! - mówił i pokazywał pieczęcie.
- Coś nie mogę sobie tego wyobrazić. - przewróciłam oczami.- Zdecyduj się, czy to technika iluzji czy walki wręcz! Poza tym sama jej nazwa jest za długa. - skrzywiłam się i obróciłam tyłem do chłopaka.- Kto by zapamiętał takiego potworka?
- Wszystko ci wytłumaczę.
- Daruj sobie. - przerwałam mu.- Wyzywam cię na wspinaczkę!
Hashirama znowu upadł skulony na ziemię. Popatrzyłam na niego i powiedziałam:
- Skończ się ciągle dąsać! To twoja słaba strona!
- A twoją wadą jest zbyt pochopne wydawanie wyroków. - zdziwiłam się.- Po prostu chciałem zdobyć nad tobą przewagę! - wstał i pobiegł poziomo po skale.
- Ty mały oszuście! - pobiegłam za nim.
- Do zobaczenia na górze!
- Tylko udawałeś?!
W mojej głowie rodziły się myśli - jak dobiegnę na górę... zabiję go własnymi rękoma.
Nie trwało to długo, ale gdy dobiegłam, upadłam na ziemię nawet nie myśląc o tym co chciałam zrobić.
- Wygrałem.
- Każdy by wygrał, gdyby zaczął pierwszy! - najeżyłam się.
Ciężko oddychaliśmy, ale nie zdziwiłam się. Przed chwilą biegliśmy jak najszybciej walcząc o wygraną - czego się spodziewałam.
Nasze spojrzenia skierowały się w stronę lasu i zaczęliśmy snuć marzenia.
- Można stąd zobaczyć cały las.
- Masz niezły wzrok. - powiedziałam dziwnie.- Jednak do mojego nie masz startu! - Hashirama nie ukrył zdziwienia.- Spróbujemy się?
- Co tak nagle? - zapytał.- Wydajesz się być dumna ze swoich oczu.
- Czy to nie oczywiste? W końcu mam Shar... - uśmiechałam się, ale nawet on zniknął.
Odwróciłam wzrok i czułam jak łzy zbierają się w moich powiekach.
- Coś nie tak? - zapytał Hashirama.
- Nie, cofam to, jednak nie jestem taka dobra. - oznajmiłam.
- Skromności nie jest w twoim stylu. - zaśmiał się chłopak.
- Gdybym rzeczywiście była taka dobra, moi bracia wciąż by żyli... Nie byłam w stanie nawet ich ochronić. - powiedziałam patrząc w swoje buty na małym obcasie.- Dlatego nie powinnam... nie powinnam...
- Madara? - odezwał się cicho patrząc na mnie z troską.
Hashirama przypomniał sobie swoje przykre i bolące wspomnienia. Jak zawsze była to moja wina.
- Wybacz, przeze mnie tobie też wróciły przykre wspomnienia. - powiedziałam chcąc to naprawić.
- Nie masz już więcej rodzeństwa? - zapytał nagle.
- Mam jeszcze młodszego brata. - oznajmiłam dalej patrząc w buty.- Zrobię wszystko by go chronić! - zacisnęłam pięści.- A ty?
- Mnie również został jeden brat. Ochronię go za wszelką cenę! - kiwnęłam głową. Zaczął mi jeszcze bardziej imponować.- Podjąłem decyzję - zbudujemy tutaj naszą osadę! - krzyknął nagle, pokazując las przed nami.- Stworzymy miejsce, w którym dzieci nie będą musiały mordować! Wzniesiemy szkołę, w której młodzi ludzie będą mogli trenować i rosnąć w siłę. - patrzyłam na niego jak na coś bardzo niesamowitego.- Podzielimy misje na rangi odpowiadające indywidualnym umiejętnością ninja, za przydział do których będą odpowiadać przełożeni! - jego radość aż mnie zadziwiała, a słowa chwytały za serce.- W wiosce tej dzieciaki nie będą musiały brać udziału w trudnych walkach.
- Tylko ty mógłbyś wpaść na coś tak głupiego. - oznajmiłam spoglądając na niego roześmianą miną.
- A co z tobą?
- Pomysł z wioską nie jest taki zły. - uśmiechnęłam się uznając jego słowa.
- W takim razie postanowione!
- Tak, gdyby tutaj była wioska, mogłabym w całości objąć ją wzrokiem i zapewnić bratu bezpieczeństwo.
Spojrzeliśmy na siebie i zaśmialiśmy. Czułam przy nim coś czego nie czułam przy nikim innym...
I to tam później powstała Wioska Liścia, ale wiem, że wybrnęłam za daleko w przyszłość, ale prawda była taka, że chciałam ją chronić. Chciałam by marzenie Hashiramy się spełniło...
----------------------------------
Przepraszam, że o 10.39, ale leżę w domu z gorączką
→ Kolejna część...
✗Moje starania są bezinteresowne
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro