Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział V

Przyszłam nad rzekę. Miejsce, gdzie miałam spotkać się z Hashiramą. Zaplotłam ręce na piersi i czekałam dobre 20 minut.

- Madara, wymyśliłem niesamowitą technikę! Opanujmy ją!

- Zaprezentuj. - oznajmiłam znudzona.

- SEKRETNA TECHNIKA WALKI WRĘCZ: SUPER TECHNIKA STYLU OGNIA PODWÓJNEGO ZRZUTU OGROMNEGO TNĄCEGO SHURIKENA! - mówił i pokazywał pieczęcie.

- Coś nie mogę sobie tego wyobrazić. - przewróciłam oczami.- Zdecyduj się, czy to technika iluzji czy walki wręcz! Poza tym sama jej nazwa jest za długa. - skrzywiłam się i obróciłam tyłem do chłopaka.- Kto by zapamiętał takiego potworka?

- Wszystko ci wytłumaczę.

- Daruj sobie. - przerwałam mu.- Wyzywam cię na wspinaczkę!

Hashirama znowu upadł skulony na ziemię. Popatrzyłam na niego i powiedziałam:

- Skończ się ciągle dąsać! To twoja słaba strona!

- A twoją wadą jest zbyt pochopne wydawanie wyroków. - zdziwiłam się.- Po prostu chciałem zdobyć nad tobą przewagę! - wstał i pobiegł poziomo po skale.

- Ty mały oszuście! - pobiegłam za nim.

- Do zobaczenia na górze!

- Tylko udawałeś?!

W mojej głowie rodziły się myśli - jak dobiegnę na górę... zabiję go własnymi rękoma.

Nie trwało to długo, ale gdy dobiegłam, upadłam na ziemię nawet nie myśląc o tym co chciałam zrobić.

- Wygrałem.

- Każdy by wygrał, gdyby zaczął pierwszy! - najeżyłam się.

Ciężko oddychaliśmy, ale nie zdziwiłam się. Przed chwilą biegliśmy jak najszybciej walcząc o wygraną - czego się spodziewałam.

Nasze spojrzenia skierowały się w stronę lasu i zaczęliśmy snuć marzenia.

- Można stąd zobaczyć cały las.

- Masz niezły wzrok. - powiedziałam dziwnie.- Jednak do mojego nie masz startu! - Hashirama nie ukrył zdziwienia.- Spróbujemy się?

- Co tak nagle? - zapytał.- Wydajesz się być dumna ze swoich oczu.

- Czy to nie oczywiste? W końcu mam Shar... - uśmiechałam się, ale nawet on zniknął.

Odwróciłam wzrok i czułam jak łzy zbierają się w moich powiekach.

- Coś nie tak? - zapytał Hashirama.

- Nie, cofam to, jednak nie jestem taka dobra. - oznajmiłam.

- Skromności nie jest w twoim stylu. - zaśmiał się chłopak.

- Gdybym rzeczywiście była taka dobra, moi bracia wciąż by żyli... Nie byłam w stanie nawet ich ochronić. - powiedziałam patrząc w swoje buty na małym obcasie.- Dlatego nie powinnam... nie powinnam...

- Madara? - odezwał się cicho patrząc na mnie z troską.

Hashirama przypomniał sobie swoje przykre i bolące wspomnienia. Jak zawsze była to moja wina.

- Wybacz, przeze mnie tobie też wróciły przykre wspomnienia. - powiedziałam chcąc to naprawić.

- Nie masz już więcej rodzeństwa? - zapytał nagle.

- Mam jeszcze młodszego brata. - oznajmiłam dalej patrząc w buty.- Zrobię wszystko by go chronić! - zacisnęłam pięści.- A ty?

- Mnie również został jeden brat. Ochronię go za wszelką cenę! - kiwnęłam głową. Zaczął mi jeszcze bardziej imponować.- Podjąłem decyzję - zbudujemy tutaj naszą osadę! - krzyknął nagle, pokazując las przed nami.- Stworzymy miejsce, w którym dzieci nie będą musiały mordować! Wzniesiemy szkołę, w której młodzi ludzie będą mogli trenować i rosnąć w siłę. - patrzyłam na niego jak na coś bardzo niesamowitego.- Podzielimy misje na rangi odpowiadające indywidualnym umiejętnością ninja, za przydział do których będą odpowiadać przełożeni! - jego radość aż mnie zadziwiała, a słowa chwytały za serce.- W wiosce tej dzieciaki nie będą musiały brać udziału w trudnych walkach.

- Tylko ty mógłbyś wpaść na coś tak głupiego. - oznajmiłam spoglądając na niego roześmianą miną.

- A co z tobą?

- Pomysł z wioską nie jest taki zły. - uśmiechnęłam się uznając jego słowa.

- W takim razie postanowione!

- Tak, gdyby tutaj była wioska, mogłabym w całości objąć ją wzrokiem i zapewnić bratu bezpieczeństwo.

Spojrzeliśmy na siebie i zaśmialiśmy. Czułam przy nim coś czego nie czułam przy nikim innym...

I to tam później powstała Wioska Liścia, ale wiem, że wybrnęłam za daleko w przyszłość, ale prawda była taka, że chciałam ją chronić. Chciałam by marzenie Hashiramy się spełniło...

----------------------------------
Przepraszam, że o 10.39, ale leżę w domu z gorączką
→ Kolejna część... 

✗Moje starania są bezinteresowne

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro