Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XIII ✔

- Chyba wszyscy już są. Przedstawiam wam teraz zasady pierwszego etapu. - zaczął pan Sai.- Pierwszą rundą będzie quiz.

   Te słowa wszystkich zatkały. Quiz - serio? Nie mogli wymyślić czegoś innego, nie?! I jak ja teraz pokażę swoje umiejętności? I jak w użycie pójdzie Rinnegan? Nie doceniają nas wszystkich...!

- Pytanie zostanie zadane w Strefie Egzaminacyjnej B, która znajduje się 20 kilometrów stąd. Każdy, kto nie dotrze tam w godzinę, zostanie zdyskwalifikowany. Co więcej po drodze natkniecie się na wiele pułapek. - spojrzałam na stoper.

   Wskazówka się ruszyła i mierzyła już czas. Wiedziałam, że jak na razie to tylko moja drużyna to zauważyła... Od razu ruszyliśmy przed siebie, by tam dotrzeć. W końcu mamy tylko godzinę, a przed nami 20 kilometrów drogi z pułapkami. Ciekawe, czy użycie mojego Kekkei Genkai jest dozwolone. Chyba nie! Pewnie chcą byśmy pokazali, że potrafimy tam dość bez takich pomocy.

- Otōsan, pokażę na co mnie stać! - krzyknęłam do siebie, by podnieść się na duchu.- Kai, Natsu. Teraz! Farmacja - ChiTsuKai! - dałam im sygnał i złożyłam pieczęć.

- Hai~! - odkrzyknęli i również złożyli pieczęć.

Teraz jesteśmy niepokonani...

***

[Time skip.]

   W końcu dobiegliśmy na miejsce. Nawet nie byliśmy zmęczeni... Trenowaliśmy do tego egzaminu przez całe życie. Byliśmy gotowi na wszystko.

- Udało nam się. - ucieszył się Kai.

- Ile zostało czasu? - spytałam i spojrzałam na Natsu.

- Jeszcze 15 minut. - oznajmił.- Poszło nam wyjątkowo szybko, nie sądzisz?

   Westchnęłam szczęśliwa. Gdybym nie była Uchiha i córką Itachie'go zaczęłabym skakać z radość, ale muszę dbać o reputację.

        → Skip 

- Każda z drużyn stanie po stronie, którą uważa za poprawną odpowiedź. - powiedział Sai.

   Zaczęły się komentarze na ten temat, ale moja drużyna sobie to darowała. Czekała po rozwój wydarzeń i zagadkę, która teoretycznie nie mogła być trudna.

- Ci, którzy odpowiedzą niepoprawnie, innymi słowy, zostaną splamieni czernią, obleją.

- To jakaś przenośnia, czy mówił serio? - spytał Kai.

- Raczej poważnie. Już od początku nie dają nam spokoju, więc nie wiem dlaczego miałoby być inaczej. - odpowiedział Natsu.

- Damy radę!

- A oto pytanie: "W piątym tomie Historii Detektywa Shinobi pojawiają się trzy następujące hasła: księżyc jest dniem, góra jest rzeką oraz kwiat jest nektarem". Prawda, czy fałsz? 

   Wszyscy zaczęli się zastanawiać. Nawet ja... historia mnie zmyliła. 

- Chiyo, dużo czytasz. Znasz tą opowieść? - spojrzałam na Natsu.

- Czytałam, ale były tylko cztery tomu. Wydaje mi się, że to podpucha. - szepnęłam do drużyny.

- Ale musimy wybrać... - powiedział cicho Kai.

- Wiem... - zamyśliłam się na jakiś czas.- Fałsz. Chodźcie!

   Pobiegliśmy i stanęliśmy po stronie na której był "Fałsz". Spojrzałam na drugą stronę... Stał tam Boruto i jego drużyna. 

- Czyli Sarada chce iść inną drogą niż jej ojciec... - pomyślałam.

- Koniec czasu. - usłyszeliśmy. 

   Wszyscy chcieli znać odpowiedź na to pytanie. Szczególnie ja... Może jednak coś przeoczyłam.

- Poprawna odpowiedź to~...

   Spojrzeliśmy na ekran... "Prawda i fałsz"? Wiedziałam! 

Podłoga pod nami się zerwała. Zaczęliśmy spadać w dół, a tam zbiornik z atramentem. Jednak Boruto i reszta też spadali. Zrozumiałam teraz już dokładnie o co chodziło w tym etapie...

- Natsu! - krzyknęłam.

- Dobra! - wyciągnął zwój i nadgryzł kciuk do krwi.

   Dotknął wnętrze, a ze zwoju wyleciał wąż. Gad zębami złapał się miejsca niedaleko stojącego Sai'a. Wąż chwycił mnie ogonem, a ja drutami złapałam Natsu, który chwycił Kai'a.

- Całe szczęście... Boruto też się udało. - powiedziałam.

- Chiyo, to egzamin! Walczymy z innymi... - usłyszałam.- Nie możesz myśleć teraz o nim jak o miłości!

- Oczywiście, wybacz! - odpowiedziałam zażenowana swoją postawą.

   Taa, kocham Boruto, ale ma rację. To jest egzamin - nie ma tu miejsca ja miłość.

- "Splamieni czernią"? - jęknął Kai.- Czy ojciec Inojin'a musi być dziwny?

- W rzeczy samej! - było słychać pana Sai'a.- Część z was po zobaczeniu zbiornika poddały się i wpadła do atramentu. Ktoś tak pozbawiony walki nie zasługuje na zostanie chuuninem. - przytaknęłam mu.- Prawdziwym celem tego egzaminu było sprawdzenie, jak zareagujecie w trudnej sytuacji: poddacie się czy będziecie walczyć. Prawidłowego wyboru dokonały osoby, które od samego końca nie zrezygnowały. - oznajmił stanowczo.- To tyle w pierwszym etapie egzaminu na chuunina!

***

Po egzaminie - zaprosiłam drużynę na kolację. Mama ucieszyła się na widok naszej trójki, a to reakcja ojca mnie zaskoczyła... Itachi podszedł do mnie, klęknął przy mnie i zamiast stuknąć w czoło, przytulił dość mocno.

- Cieszę się, że zdałaś. - szepnął i odsunął głowę.- Jesteś ranna... - na te słowa chwyciłam swój policzek.

- Nie myślałam, że zauważy. - pomyślałam.- Nic mi nie będzie. Zagoi się w końcu niedługo jest drugi etap. - uśmiechnęłam się.

- Razem z tatą przyjdziemy obejrzeć etap trzeci egzaminu. - powiedziała mama.

- Czyli tata dalej jest zawieszony?! 

- Odwiesili mnie dziś rano, jednak postanowiłem zostawić to bratu. - oznajmił, wstając na równe nogi.

- Rozumiem... - szepnęłam.- Cieszę się, że postanowiłeś odpocząć! - krzyknęłam radośnie i przytuliłam wszystkich. Nawet swoich kolegów, którzy odwzajemnili gest tak samo radośnie.

----------------------------
To be continued... ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro