Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IX ✔

Po dziwnym zajściu, wróciliśmy do klasy. Kagura prowadził nas przez jakiś szary korytarz, a Boruto i ja powiedzieliśmy chłopakowi o tamtym mężczyźnie, który na pierwszy rzut oka wyglądał na silnego, co bardzo mnie zastanawiało... Gdy chciałam o niego spytać, Chocho musiała mi przerwać pytając się o następny cel wycieczki. Kagura najwidoczniej chciał nas komuś przedstawić, ale w trakcie kierowania się do rzekomej osoby, usłyszeliśmy kroki po czym damskie głosy:

- Proszę, proszę, ilu uroczych gości! - powiedziała jakaś kobieta w niebieskiej sukience.

- Kaa-chan, zachowuj się! - krzyknęła dziewczyna, której włosy zakrywały prawe oko.

- Przedstawiam wam byłą Mizukage, panią Mei. - oznajmił Kagura.- A to jest~...

- Najmłodsza córka dawnej Mizukage, Nii. - przerwała mu dziewczyna.

Pani Mei zaśmiała się i zaczęła nam coś mówić, ale ja jej nie słuchałam, bo bardziej zainteresowałam się dziewczyną o czarnych włosach.

- Jesteśmy na miejscu. - powiedziała nagle córka Mei.

- Przepraszamy za najście! - krzyknął Kagura, otwierając drzwi do pokoju Mizukage.

Weszliśmy do środka, a cała klasa nie była wstanie uwierzyć w to co się dzieje. W gabinecie było bardzo dużo miejsca, a na drugim końcu siedział jakiś mężczyzna.

- Goście przybyli. - oznajmiła Mei.

- Dziękuję. - Mizukage wstał z krzesła.- Miło mi nas poznać. Jestem Choujuurou, aktualny Mizukage.- przedstawił się.- Dziękuję, że przybyliście z tak daleka.

Po dosyć długiej rozmowie z Mizukage, nauczyciele i Kagura zaprowadzili nas do, bodajrze, hotelu, który nie ukrywam, ale był przepiękny!

- Zaczekajcie tutaj, zrobię rezerwację. - powiedział Kagura.- Następnie oprowadzę was po ważnych miejscach w wiosce. - oznajmił i odszedł.

- Prawdziwy mężczyzna z perspektywami na przyszłość. - odezwała się Chocho.

- Masz na myśli Kagurę?

- A widzisz tu kogoś innego odpowiadającego opisowi? - zapytała Chocho.- Jest miły, taktowny i kompetentny!

- Karatachi Kagura. - zaczął nagle Mitsuki.- Dwa lata temu został chuuninem Wioski Mgły. Wygląda na to, że jest zaufanym doradcą Szóstego.

- Niczym encyklopedia! - krzyknął Denki.

- Podsłuchało się parę rzeczy, będąc w Wiosce Dźwięku.

- Wiesz coś jeszcze? - zapytał Boruto, podchodząc do nas.

- Został wybrany jako jeden z następców Siedmiu Mistrzów Miecza Mgły. A także spadkobierca miecza aktualnego Mizukage, Hiramekareia.

- Chyba nie mówisz o tych niesławnych Siedmiu Mistrzach Miecza?!

- A co to takiego? - zapytał Boruto.

- Spało się na historii, co? - zakpiła z niego Sarada.

- Jakie to upierdliwe... - powiedział Shikadai.

- Posłuchaj uważnie. - zaczęłam tłumaczyć.- Istnieje Siedem Katan Shinobi Mgły przekazywanych z pokolenia na pokolenie od czasów pierwszego Mizukage. - uśmiechnęłam się lekko.- Shinobi będący wstanie dzierżyć te mistyczne ostrza znani są jako Siedmiu Mistrzów Miecza Mgły.

- Z tego, co słyszałam, w siedmiu są wstanie obalać całe kraje. - dodała Sarada, patrząc na mnie.

- Więc mówimy o wojownikach na poziomie doradcy Kakashiego? - zdziwił się Denki.

- To prawdziwe monstra. - powiedziałam bez uczuć.

- Cicha woda brzegi rwie. - oznajmił Boruto.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, a nagle wszyscy usłyszeli głos Kagury. Chłopak zraz z nauczycielami, zabrał nas do Akademii Ninja. Jak dla mnie to był piękny widok! Wszyscy walczyli na miecze i to do tego na wodzie!

- Kawaii~! - krzyknęłam, gdy jedna para skończyła walkę.- Styl walki na miecze, uczniów z Kirigakure jest niesamowity!

- Racja, na dodatek walczą na niestabilnej wodzie. - dodał Shikadai.

Uczniowie skończyli lekcje, a my dalej staliśmy i przyglądaliśmy się sali. Mizukage pytał nas co o tym sądzimy, a wiadomo co wszyscy odpowiedzieli, bo tak jak już mówiłam... TO JEST NIESAMOWITE~!!!

- My też przykładamy się do taijutsu, jednak kenjutsu* jest u nas zaniedbywane. - powiedział uśmiechnęły Boruto.

- Więc co powiesz na mały pojedynek?

- Naprawdę mogę?!

- Kagura. - zawołał Mizukage.

- Hai*? - Kagura podszedł do nas i spojrzał na Mizukage.

- Będziesz jego sparingpartnerem.

- Ale... - zaczął.

- Obaj jesteście Shinobi. - przerwał mu mężczyzna.- By zostać przyjaciółmi, warto najpierw poznać swoje słabe i mocne strony.

- Racja, zmierzmy się! - krzyknął podniecony Boruto.

- Skoro tak stawiacie sprawę...

Powiedział i obaj stanęli na wodzie. Przyglądałam się sytuacji, ale przez chwilę zatrzymałam swój wzrok na tamtej ciemnowłosej dziewczynie. Bardzo mnie ciekawiło, co kryje za włosami.

- Zaczynajcie! - krzyknął Mizukage.

Chłopaki przyjęli pozycję, ale żaden nie atakował, co było dziwne.

- Garda szczelna jak najlepsza zbroja! - pomyślałam, patrząc na Kagurę.

- Od pokoleń Mizukage zostawał zawsze najsilniejszy shinobi w wiosce. - powiedział nagle Mitsuki.- Siedmiu Mistrzów Miecza są najbliżej tej randze.

- Rozumiem. - pomyślałam jeszcze raz, tym razem zamieniając się w wodę.

Gdy to zrobiłam, Boruto ruszył do ataku, ale po nie długiej chwili został pokonany. W sumie, nie dziwiło mnie to... Ninja jego pokroju nie wygrałby z takim shinobi jak Kagura.

Po zakończonym pojedynku, wszyscy dostali kilka godzin wolnego, by pozwiedzać jeszcze Wioskę Mgły. Ja tym razem nie poszłam z Boruto, ani z Saradą. Oddaliłam się bardzo od grupy i szybkim krokiem pobiegłam na most, a z niego na wodę. Kochałam tą błękitną ciecz, która wypełniała wszystkie rzeki i wodospady.

Zamknęłam na chwilę oczy, ale szybko je otworzyłam, bo usłyszałam świst powietrza, stworzonego przez miecz.

- Jesteś całkiem niezła w uciekaniu. - powiedziała ciemnowłosa dziewczyna.- Jestem ciekawa jak radzisz sobie w walce.

- Nii-chan? - zdziwiłam się lekko, patrząc na dziewczynę.

- Dlaczego siedzisz tutaj sama? Nie masz przyjaciół? - zaśmiała się dziewczyna.

- Nie bądź śmieszna! - krzyknęłam poirytowana.- Oczywiście, że mam przyjaciół, ale nie zawsze muszę z nimi przebywać.

- Wiesz... - zaczęła patrząc w niebo.- Zawsze byłam ciekawa jak to jest mieć takiego przyjaciela jak Ty! - jej uśmiech bardzo mnie zdziwił.

- Co masz na myśli?

- Jesteś córką najsilniejszego ninja na świecie...

- Tak... i tylko z tego jestem znana. - przerwałam jej.- W tym nie ma nic fajnego. Cień mojego ojca przykrywa moje prawdziwe "Ja"!

- Przynajmniej Twoja mama nie była Mizukage. - zaśmiała się.- To dopiero jest masakra!

- Ja myślałam, że każdy chce zostać Kage. - powiedziałam z uśmiechem.

- Nie każdy, ale większość... - oznajmiła miło.- Miałaś kiedyś marzenie, które nigdy się nie spełni? - zapytała.

Jej pytanie bardzo mnie zdziwiło, szczególnie, gdy spojrzałam w jej mniej uśmiechniętą minę. Spojrzałam w niebo i uśmiechnęłam się lekko.

- A co jeśli tak? - zapytałam odpowiadając.

- Wiem, takie marzenia to głupota!

- Może, ale nie zawsze... - dziewczyna spojrzała na mnie.- Nani*?

- Sama nazwa tego marzenia to głupota! Zrozum to... nie zawsze wszystko kręci się wokół nędznych myśli. - oznajmiła i zniknęła mi z oczu.

- Nii-chan?! - krzyknęłam, ale nikt mi nie odpowiedział.- Ja mogę być Twoją przyjaciółką...

***

Po wszystkim weszłam z powrotem na pomost, a z niego na dróżkę. Robiło się ciemno, a ja bałam się ciemności, lecz to nie mogło mnie onieśmielić i sparaliżować, jak małą ofiarę.

Weszłam na chwilę do małego sklepu, nie daleko hotelu, w którym się zatrzymaliśmy. Kupiłam tam naszyjnik z małym shuriken'em i różnie małym kunai'em. Było to bardzo urocze. Po zakupie, wyszłam ze sklepu i ciemną uliczką, zmierzałam do hotelu. Nie bałam się tego, że mogą się o mnie martwić, czy coś w tym stylu, ale to ja martwiłam się o Boruto. Na myśl przychodziły i różne wydarzenia, które rozsadzały mój mózg.

Westchnęłam cicho, gdy za sobą usłyszałam kroki. Odwróciłam się gwałtownie i zaatakowałam nieznajomych.

- Myślałem, że pójdzie nam łatwiej. - powiedział jakiś chłopak.

- Kim jesteście? - zapytałam, dzierżąc kunai w dłoni.- Kto was przysłał? Gadaj! - krzyknęłam i przyglądałam się sytuacji.

- Spokojnie. Jesteś nam na chwilę potrzebna. - zaczął ten sam chłopak.- Nie martw się, nic ci nie zrobimy~! - wrzasnął i rzucił się na mnie ze swoimi kolegami.

- Suika no Jutsu. - powiedziałam.

Gdy napastnicy zaatakowali wszyscy na raz, nie myśląc dłużej, zamieniłam swoje ciało w wodę, a oni dobili do siebie i wyglądali na bardzo złych. Tak szczerze, nie przeszkadzało mi to.

- Uwolnienie Wody?! Od kiedy Uchiha praktykuje takie techniki?! - krzyknął jeden z chłopaków.

- Spokojnie, to jeszcze nie koniec! - powiedziałam kpiąco.- Karasu Bunshin no Jutsu. - złożyłam szybko pieczęcie.- Suiton: Suiryūdan no Jutsu~! - ponownie złożyłam pieczęcie.

Mój klon i ja stworzyliśmy wielkiego Wodnego Smoka, który zaatakował grupkę chłopaków. Nieznajomi uciekli, a ja wylądowałam na ziemi z kpiącym uśmiechem.

- I żebym was więcej nie widziała! - krzyknęłam i gdy ruszyłam dalej, zabolała mnie głowa.

Dłonią złapałam się za czoło i po chwili, padłam na ziemię nie przytomna...

----------------------------------
kenjutsu - walka na miecze
Hai - tak
Nani - co?








C.D.N.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro