Wpadki Dazaia
Hey, z tej strony Chuuya Nakahara. Pewnie sporo o mnie słyszeliście z poradników tej gnidy, ale nie znacie żadnej kompromitującej historii o nim. Ostatnio zabrał mi kapelusz i...
Teraz muszę się jakoś zemścić.. więc jako porządny obywatel (który pije i jest w mafii) zamierzam pokazać Wam, że nawet pan „chcę-się-zabić-i-z-tobą-napić" czasem się myli.
Wpadka 1
D- Chuu, wiesz gdzie leży mój czarny długopis?
Ch- Na biurku, koło kwiatka.
D- Dzięki (zaczyna pisać)
Ch- NABRAŁEM CIĘ! To jest niebieski długopis!
D- (reakcja jak na zdjęciu)
Wpadka 2
Ch- Dazai, jakiego koloru jest ta koszula?
D- No nie wiem... Czerwona?
Ch- Haha, wcale nie! To jest szkarłatny, a nie czerwony!
D- co?
I oto ostatnie, największa...
Wpadka 3
Wraz z kilkoma znajomymi graliśmy w prawdę czy wyzwanie. Niektórzy byli już trochę podpici, na przykład atsushi zasnął na akutagawie, ale ja nie piłem, bo czułem, że coś nadchodzi i to nie był huragan.
D- No dobra Chuu, prawda czy wyzwanie?
Obie opcje były złe i wszyscy na sali doskonale o tym wiedzieli. Przez chwilę patrzyliśmy się na siebie i odpowiedziałem:
Ch- Wyzwanie.
Zapadła cisza, ale nie trwała długo. Po chwili Osamu uśmiechnął się i zaczął zastanawiać się nad tym, jak mnie przechytrzyć.
D- No dobra, to pocałuj osobę w tym pokoju z nazwiskiem na literę D.
Patrzyłem na niego takim wzrokiem, jakim obdarzam tanie wino z biedronki... pełnym obrzydzenia. Jednak ta mumia nie wiedziała, że mam plan. Spojrzałem na osobę po mojej prawej stronie.
Ch- Panie Dostojevsky, czy mogę?
F- Nie wypada odmówić w takiej sytuacji.
Powoli zbliżyłem się do niego i usiadłem mu na kolanach, na złość tej gnidzie i umieściłem swoje ręce dookoła jego szyji. Na ten gest uśmiechnął się i zaczął wkładać swoje dłonie pod moją koszulę. Pewnie też chciał wkurzyć te mumię, więc nie odepchnąłem go i pocałowałem.
Z tego, co widziałem na nagraniach od Moriego, to Dazai wyglądał, jakby zaraz miał się zabić i po raz pierwszy na jego twarzy pojawiła się tak silna nienawiść. Kilka osób w tle uciekało, zaczynało się modlić lub nagrywało, ale reszta patrzyła raz na Osamu i raz na nas.
Ja tymczasem całowałem Fyodora. Zaczęło się spokojnie, lecz potem nasze języki walczyły o dominację i niestety przegrałem, ale było warto dla miny, którą zrobiła ta mumia. Oderwaliśmy się od siebie.
Ch- Dzięki za pomoc.
F- Cała przyjemność po mojej stronie.
End
I w ten sposób po raz pierwszy wkurzyłem Dazaia Osamu. Pewnie świętowałbym to kilkoma butelkami dobrego wina, ale ta gnida postanowiła mnie ukarać i jakoś nie miałem okazji. Nie opiszę, co mi zrobił, bo mam upokorzyć jego, a nie siebie... Z tego, co wiem, to Fyodorowi nic się nie stało, ale gdy tylko o nim wspominam, to gnida momentalnie robi się blada i wyciąga pistolet. Raz się na niego obraziłem i przez tydzień miałem to na tapecie:
To tyle z opowieści, ale mam kilka ciekawych zdjęć i memów tego samobójcy, więc koniecznie muszę je tu umieścić.
/nagle wyrwanie telefonu przez Osamu/
D- Chuu, a może wstawimy jakieś twoje zabawne zdjęcia... (szatański uśmiech)
Ch- Nie zrobisz tego...
D- Ok.
D- (robi to)
Ch- Daaaazaaaii!!!
D- (ucieka po japońsku)
F- Co tu się dzieje?
D - Fyooodooor!!!
F- (ucieka po rosyjsku)
/koniec/
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro