What if... (2)
1) Chuuya byłby na diecie wegańskiej:
D- Hej wiewiórko!
Ch- Ts, czego?
D- Byłem w sklepie zoologicznym i pomyślałem o Tobie.
Ch- Ja też o Tobie myślę, szczególnie gdy mijam psychiatryk lub cmentarz.
D- Dobra, nie denerwuj się, kupiłem Ci jedzenie.
D- (wyjmuje trawę w pudełku)
D- Le trawnik avec l'eau [fr. z wodą]
Ch- DAAAZAAA...
D- (ucieka w podskokach)
2) Agencja i Mafia razem szykowałby jasełka w ramach części misji:
Ats- Panie Dazai, widział Pan może...
D- (droczy się z Chuuyą i rozmawia z innymi)
Akut- Nie przeszkadzaj im teraz, tygrysie. Lepiej naucz się roli, by nie zepsuć mojego planu, bo inaczej...
Ats- Przecież wraz z Tobą i Panem Ranpo gramy tylko trzech króli
Akut- Chcesz się bić?!
Ast- Co? Nie, ja tylko...
Akut- (walczy z Atsushim)
Kunikinda- Dobra Panie Nakahara, proszę przestań krzyczeć, zagrasz te rolę, bo tak jest w moim ideale.
Chu- CZEMU JA MAM BYĆ MARYJĄ ?
D- Ne Chuu, jak to jest być tak głupim jak but?
Ch- Ty mi powiedz, gnido. I czemu ty masz być Józefem?
D- No nie wiem, co za... przypadek
Ch- Radźcie sobie sami, ja będę grać drzewo.
Ch- (chce wyjść, ale makrela go przytrzymuje)
D- Jesteś za niski na drzewo, a poza tym, to czemu uważasz, że pozwolę Ci zrezygnować?
D- (jest bardzo blisko twarzy Chuuyi)
K- Tego też nie ma w mim ideale! Uspokójcie się i zacznijmy wreszcie próbę, bo zawołam szefów!
Ranpo- To nie wyjdzie, idę jeść.
3) Soukoku wylądowałoby na bezludnej wyspie i szukałoby jedzenia:
Ch- Co tu się...
D- Zobacz, śmieszny grzybek!
Ch- Nie jedz go gnido!
D- (już połknął)
Ch- No nie...
D- HeHeHej Chu, chcesz usłyszeć kaszel moich włosów?
Ch- Wtf?
4) Czas by się zatrzymał i tylko Chu i Dazai mogli się ruszać:
Ch- Ne Dazai, co robimy?
D- Jesteśmy tu sami, możemy robić co chcemy i nie mamy żadnych ograniczeń... Myślisz o tym samym, co ja?
Ch- Może powiedzmy to jednocześnie.
Ch- Joga!
D- Seppuku!*
Ch&D- Co?
*seppuku- japońskie rytualne samobójstwo
5) Graliby w „co sprawia, że...", by po tych 4 latach jeszcze lepiej się poznać:
Ch- No dobra, co sprawia, że... chcesz umrzeć?
D- Takie hobby. Teraz ja, co sprawia, że... nosisz ten garnek? A może...
Ch- Nie, nie mam łysiny, przerabialiśmy to. Moja kolej... co cię uszczęśliwia?
D- (milczy)
D- Tak naprawdę, to ty... tymczasowe odrętwienie w palcach po dobrej próbie samobójczej. W takim razie, co sprawia, że nadużywasz wina?
Ch- Twoja głupota. Idę się napić...
6) Wszyscy byliby mili dla Chu:
Teraźniejszość:
D- Jak się wtedy czułeś, ciuch ciuch?
Ch- (wspomnienia wracają...)
Kilka godzin wcześniej:
Mori- Panie Nakahara, dobrze się Pan spisał na misji.
Aku- Ładnie Ci w tej fryzurze, szefie.
Kunik- Jaki śliczny kapelusz, wręcz idealny.
Ranpo- Masz tak słodkie oczy, że chyba odstawię słodycze.
Atsu- Dobrze Pan wygląda w tym ubraniu.
Teraźniejszość:
Ch- Jeszcze raz namówisz wszystkich do bycia miłym dla mnie, to Cię zatłukę. Pewnie świetnie się bawiłeś, obserwując to, głupku.
D- Przecież nic złego nie zrobiłem...
Ch- Gnojku, wiesz, że nie umiem przyjmować komplementów...
D- Wtedy zawsze tak słodko się rumienisz. Pasuje Ci do tego cudnego, stylowego nakrycia głowy.
Ch- (czerwieni się)
Ch- Zn-znowu to zrobiłeś! B-baka!
D- Prawdziwy tsundere, jak mała dziewczynka.
Ch- Grrrr!
D- (wybiega z krzykiem)
7) Dazai zostałby filozofem:
D- Ah, pewna myśl mój spokój mąci, racz udzielić mi rady, partnerze.
Ch- Mów, ale szybko. Wino mnie woła.
D- Więc... Czy piątek jest trzecim wtorkiem, czy czwartym poniedziałkiem?
Ch- Co?
D- Ah Chuuyo, czuję, że nic mi szczęścia nie przywróci po tym pytaniu...
Ch- (chce go pocieszyć)
Ch- Nie przejmuj się tak, Osamu-san
D- (szok)
Ch- Czy ja naprawdę to powiedziałem... idę się napić.
Ciąg dalszy nastąpi... chyba
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro