Kokardka
Po całym dniu zajmowania się Elisą wycieńczony tachihara wyciągnął się na sofie w bazie mafii, nie zauważając pewnego niskiego rudzielca odpoczywającego z butelką wina na fotelu obok niego. Jednak gdy zorientował się, że nie jest sam, gwałtownie usiadł, prostując się i w ten sposób okazując wymagany szacunek starszemu egzekutorowi, choć oboje tego nie lubili.
T- Dzień dobry!
Ch- Nie musisz wstawać, by się ze mną przywitać.
T- Zasady organizacji tego wymagają.
Ch- Eh... czekaj, po co Ci te ozdoby na głowie?
T- Elisa lubi kokardki, a potem nie miałem siły ich zdjąć...
Na te słowa mafioso uśmiechnął się, spojrzał na rozluźnionego chłopaka i delikatnie zanurzył palce w jego włosach, wyplątując jedną ze wstążek, jednak potem został powstrzymany niecodzienną propozycją...
T- Chuuya, mogę Ci zrobić warkocz?
Ch- Huh... jak chcesz, to możesz spróbować.
Po kilku minutach Nakahara miał już kłosa z dwiema różowymi kokardkami u góry głowy, co ich obu niezwykle rozbawiło i tarzali się ze śmiechu, robiąc głupie miny, które jeszcze bardziej napędzały bezsensowną głupawkę. Nagle tachihara spoważniał i przysunął się do niebieskookiego, owijając ręce dookoła chudej talii, czym spowodował zdziwienie na jego twarzy.
T- Wyglądasz przepięknie...
Rudzielec odepchnął go w chwili, gdy do pokoju wkroczył Dazai, który na ten widok próbował zrozumieć, co między nimi się wydarzyło.
D- Co robiliście?
Kapelusznik przyciągnął do siebie tachiharę za koszulę i szepnął do ucha „ja go przytrzymaj, a ty zrób mu dwa kucyki", na co ten przytaknął z uśmiechem.
Następnie Osamu leżał pod Chuuyą, chichocząc, gdy zaplatali mu włosy i ostatecznie cała trójka się z tego śmiała, jednak później brunet spojrzał zazdrośnie na chłopaka.
D- Wiesz, że nic do Ciebie nie mam, ale grzecznie ostrzegam, że ta wiewiórka jest moja, więc musisz odpuścić~
Ch- Ha! Niby od kiedy, gnido?
T- Spokojnie, nie zdradzę Gin.
Ch- Akutagawa by Cię zamordował... Dazai w sumie też...
Wtedy do sali wszedł ich emo przyjaciel, ale na widok trzech facetów z dziewczęcymi fryzurami, szybko się wycofał, mając głupią nadzieję, że go nie zauważyli.
D- Aku, dokąd się wybierasz~
T- Nie posiedzisz z Nami?
Skończyło się tak, że cała czwórka miała na głowie wstążki i razem udali się z takimi włosami do baru, nie przejmując się opinią innych ludzi.
_happy end_
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro