rozdział dziesiąty
Adrien nie był w nastroju do patrolowania miasta. Przecież i tak Władca Ciem nie zaatakował od 2 tygodni, a miasto jest jak nigdy spokojne — chciał powiedzieć do Biedronki, ale za każdym razem brakło mu odwagi. Mógł nie być w niej zakochany, ale wciąż wzbudzała jego podziw. I wolał też nie zapeszać.
Widząc w oddali, zbliżającą się do niego Biedronkę, Czarny Kot stanął na dachu, po którym sobie wcześniej spacerował, bo nie miał siły na bieganie i czekał. W międzyczasie ocierał o siebie swoje dłonie, zastanawiając się skąd u niego ten brak sił. Może powinien zacząć brać jakieś witaminy.
— Hej, kocie! — zawołała według niego zbyt radośnie, kiedy wylądowała metr przed nim.
To niesamowite, że jako superbohaterowie potrafią skakać z budynku na drugi budynek.
— Cześć — odpowiedział z mniejszym entuzjazmem.
— U mnie spokojnie. Prócz tego, że jakiś facet zaczął mi robić zdjęcia i mówić, że jestem jego miłością. Oczywiście, odrzuciłam go — uśmiechnęła się. — Jeszcze ktoś mógłby zrobić się zazdrosny.
Czarny Kot podrapał się po karku. Nie widział Biedronki od tygodnia i czuł, że przez ten tydzień coś zmieniło się w jej życiu na lepsze. Wręcz biła od niej aura szczęścia.
— Aha — mruknął.
— Za godzinę mam randkę, więc chyba powinniśmy już kończyć — dodała.
Czarny Kot uśmiechnął się niemrawo. Luka nie tylko nie pocałował go ostatnio, ale też i nie zaprosił nigdzie, dlatego dzisiejszą sobotę spędzał sam. Chciał spotkać się z Dianą, żeby trochę ponarzekać, ale ona powiedziała, że dziś popołudniu ma randkę, a potem noc w klubach. Nino z Alyą też byli teraz razem. Zazdrościł im.
— Fajnie.
Zbliżył się do końca dachu i omal nie zachłysnął się powietrzem, widząc swoją jedyną miłość, rozmawiającą z kwiaciarzem. Luka! — chciał krzyknąć, powstrzymywało go jedynie to, że nie może zdradzić się przed Biedronką, że go zna.
— Kto to? — zapytała superbohaterka, podchodząc do Czarnego Kota. — Och — wymsknęło jej się, kiedy także zauważała nastolatka przy kwiaciarni.
Adrien w pierwszym odruchu chciał się zaśmiać i udać, że chodziło mu o coś innego niż chłopak, ale nie potrafił odwrócić wzroku od roześmianego Luki, trzymającego w rękach bukiet fioletowych tulipanów. Wyglądał idealnie. Adrien już w myślach zdążył wyobrazić sobie scenę, w której te kwiaty podaruje mu Luka, klękając na jedno kolano i w prawej ręce trzymając pudełeczko z pierścionkiem, zadaje mu te pytanie. A Adrien ze łzami w oczach, odpowiada: "tak".
— Wszystko w porządku, kocie? — zapytała Biedronka, kładąc dłoń na ramieniu Czarnego Kota.
— Po prostu się zakochałem, moja pani — westchnął blondyn wciąż w połowie w swoim marzeniu, wskazując palcem na Lukę, który spoważniał i wszedł za sprzedawcą do środka.
— On? — Biedronka udała zdziwioną, mimo, że w środku zaczęła panikować. — Lepiej go zostaw.
Czarny Kot zdziwił się, całkowicie się otrząsnął.
— Czemu?
— Po prostu go zostaw. On już kogoś ma — skłamała, wyobrażając sobie smutną minę Adriena, kiedy Luka wybierze tego superbohatera Czarnego Kota zamiast niego. — Odpuść — nakazała.
Czarny Kot miał ochotę zamknąć się w małym pomieszczeniu bez okien i kucnąć w kącie, żeby bez opamiętania płakać. Jak to jego Luka miał już kogoś? Przecież Diana lubi dziewczyny. Z kim może chodzić Luka? Adrien nie widział go z nikim innym niż Diana. To ktoś dorosły? W wieku Luki? Jakiś przystojny ktoś z doświadczeniem, który nie panikuje przy najdrobniejszej wątpliwości?
— Hej, Czarny Kocie, wszystko w porządku? — zapytała Biedronka, kiedy jej partner zbladł i zamilkł.
— Tak — wydusił z siebie chłopak, po czym bez pożegnania uciekł.
*****
— Może Biedronka jest przyjaciółką tego kogoś z kim spotyka się Luka? — Adrien myślał na głos. — Wtedy wyjaśniłoby się, dlaczego tak mnie olewała. Wydawałem jej się dziecinny. Musi być starsza i lubić bardziej poważne osoby.
Chodził w kółko po pokoju, usilnie próbując wszystko ułożyć w całość, która by mu odpowiadała.
— Znowu włączyłeś ten chłam? — Adrien zwrócił wzrok na Plagga, wpatrującego się w telewizor. — "Gorące chłopaki i seksowne dziewczęta", już sam tytuł brzmi żałośnie.
— Ej! Derek jest gorący. Chyba — zauważył blondyn. — Przypomina trochę Luke.
Plagg zaśmiał się.
— Bo ma fioletowe włosy, czarne paznokcie, mnóstwo pierścionków, biżuterii i te kolczyki. Nos, brwi, warga, język. Czy kolczyk w języku nie przeszkadza mu w jedzeniu?
— Cicho, Plagg — rozkazał Adrien, odrywając wzrok od Dereka, który właśnie wyszedł spod prysznica owinięty jedynie w ręcznik wokół bioder. — Myślę. Próbuje — dodał, gdy mimowolnie zerknął ponownie na ekran. — Dzieje się tragedia. Luka ma chłopaka! — zawołał, a jego oczy zaszkliły się. — Bawił się mną jak ostatnim... no wiesz. Miał mnie za totalnego naiwniaka.
Plagg pokręcił głową. Wyprowadzanie Adriena z błędu, nie miało sensu, bo i tak, by nie uwierzył.
— Myślisz, że Diana o tym wiedziała? Bawiła się mną tak jak on? Marinette też oszukała? To pierwsze spotkanie było zaplanowane? Może oni są od Władcy Ciem? Może chcą zdobyć miracula? To by się zgadzało! — Adrien poczuł, że nagle go olśniło. — Luka jest Władcą Ciem, a Diana to jego wspólniczka. Dowiedzieli się, że jestem Czarnym Kotem, dlatego nie atakują. Szukają wśród moich znajomych Biedronki. I Diana myśli, że to Marinette! — Adrien uśmiechnął się szeroko.
Kwami przez chwilę wpatrywało się w niego, nie wiedząc, co powiedzieć, żeby nie wbić szpilki zbyt głęboko.
— Chyba sam w to nie wierzysz, kolego— powiedział Plagg, próbując brzmieć miło.
Adrien jęknął głośno i opadł na podłogę. Schował twarz w dłoniach. Cicho płakał, co chwilę pociągając nosem. Przecież mój Luka nie mógł mi tego zrobić. To musi być pomyłka. Znowu coś sknociłem, przeinaczyłem, nie dosłyszałem. Albo Biedronka się pomyliła. Może Luka chodził z kimś, ale już zerwał, a ona o tym nie wie — próbował sobie wmówić. Przetarł swoje oczy. Piekły.
— Złamane serce zawsze cholernie boli — podsumował, gryząc swoją wargę i ponownie pociągając nosem. — Już drugi raz wpadłem w miłości.
Adrien zaczął wyginać swoje palce i wpatrywać się w podłogę. Był w tak podłym nastroju, że nawet nie chciało mu się dowlec do łóżka, schować się pod kołdrą i spróbować usnąć. Pewnie i tak miałby koszmary z Luką w roli głównej.
— Derek będzie odbywał stosunek płciowy z Hannah — oznajmił nagle Plagg.
Adrien zadarł nos, zastanawiając się przez chwilę kto i co do niego mówi.
— Odbywał stosunek... co? — zapytał, podnosząc się i spoglądając na telewizor. — O matko! Derek z nią?!
W jednym momencie znalazł się kanapie i jak zaczarowany wpatrywał w ekran. Do ręki wziął poduszkę i ścisnął z całej siły.
— Czemu z tą świętoszką? Znaczy się, co oni robią?
Derek wciąż miał na sobie jedynie ręcznik, a Hannah właśnie zsuwała z siebie spódniczkę od mundurka. Adrienowi przeszło przez myśl, że musiała się wcześniej przygotować, bo założyła seksowną, czerwoną, koronkową bieliznę.
— Czy wszystkie dziewczyny z klubu czystości są takie puszczalskie? I jak mogą to puszczać w telewizji ogólnodostępnej?
Przez następne 20 minut, Adrienowi nawet przez myśl nie przeszło imię Luki, a jedynie wyzwiska w kierunku reżyserów, bo scena seksu urwała się nim pokazano nagiego Dereka. Potem poszedł wziąć zimny prysznic. Na koniec zaś usiadł przed komputer i do późnego wieczoru czytał fanfiki z Derekiem w internecie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro