~three~
Papyrus - Żegnaj człowieku!
Sans - Do zobaczenia dzieciaku.
(...)
Papyrus - Więc kiedy zaczniesz podrywać ludzkiego brata?
Sans - Zaloty? Ja? Człowiek? O czym ty mówisz?
Sans - Nasze randkowanie? Trzymając się za ręce? Robić kalambury? Robienie romantycznych, głupich rzeczy??
Sans - Kto powiedział, że tego nie zrobię..?
Papyrus - Ty. Właśnie teraz.
Sans - Kuuuurrrrrrwwwww (...)
Papyrus - Nyeh huh huh..
Papyrus - Nie bój się bracie! Nie powiem nikomu!
(Wiedział o wszystkim od miesięcy i każdemu powiedział xd).
Papyrus - I mam plan, który pomoże ci je zdobyć.
Sans - Jaki "plan"?
Papyrus - Nie martw się, to jest bardzo "sansowne".
- Puk, puk!
- Kto tam?
Sans - Wydział anatomii, z (najbliższej uczelni) zastanawiamy się, czy chcesz przekazać swoje ciało?
- * to Sans*.
- Nigdy o tym nie myślałem, ale ... uh ... pewnie-
(...)
Sans - ... Nie ma odwrotu?...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro