Lubię ten kawałek. Tak zwyczajnie.
Nie, ale serio.

Bierzesz mnie w pewien określony sposób...
Nie jestem przyzwyczajona, by się tak czuć.
Nie wiem, co powiedzieć,
Ale za to wiem, że nie powinnam o tym myśleć.
Pieprzony raz rzuciłam okiem na Twoją twarz,
A teraz chcę wiedzieć, jak smakujesz.
Zwykle nie odpuszczam.
Pokazuję Ci się i wiedz, że o tym myślę...

Wtedy dotarło do mnie, że ona ma rację.
Wróciłam do punktu wyjścia, myśląc:
"Cholera, to nie jest fair".

Zerwij wreszcie ze swoją dziewczyną,
Tak, tak, bo mi się nudzi.
Mógłbyś dostać to rano,
Tak, tak, jakby było Twoje.
Wiem, że to nie w porządku,
Ale o to nie dbam.
Zerwij wreszcie ze swoją dziewczyną,
Tak, tak, bo mi się nudzi.

Takie gówno zawsze przytrafia się mnie.
Moglibyśmy się zabawić - na własność?
Praktycznie na kolanach...
Ale wiem, że nie powinnam o tym myśleć.
Wiesz, co mi robisz:
Śpiewasz moje piosenki na ulicach.
Grasz niewinnego, no proszę Cię...
Pokazujesz mi się i wiem, że o tym myślisz.

Wtedy dociera do Ciebie, że ona ma rację.
Wracasz do punktu wyjścia, myśląc:
"Cholera, jej się nie da porównać".

Zerwij wreszcie ze swoją dziewczyną,
Tak, tak, bo mi się nudzi.
Mógłbyś dostać to rano,
Tak, tak, jakby było Twoje.
Wiem, że to nie w porządku,
Ale o to nie dbam.
Zerwij wreszcie ze swoją dziewczyną,
Tak, tak, bo mi się nudzi.

Ze swoją dziewczyną...
Dziewczyną, dziewczyną...

Możesz mówić, że zajmuję się sianiem nienawiści, jeśli tylko chcesz,
Ale nienawidzę jedynie jej, bo Ciebie pragnę.
Powiedz, że się mylę, jeśli tak czujesz,
Ale Ty beze mnie - to nie zadziała.
Możesz nazwać mnie szaloną, bo pragnę Cię,
A Cię nawet, do nędzy, nie spotkałam.
Powiedz, że się mylę, a to nie w porządku,
Ale Ty beze mnie - to nie zagra.

Zerwij wreszcie ze swoją dziewczyną,
Tak, tak, bo mi się nudzi.
Mógłbyś dostać to rano,
Tak, tak, jakby to było Twoje.
Wiem, że to nie w porządku,
Ale o to nie dbam.
Zerwij wreszcie ze swoją dziewczyną,
Tak, tak, bo mi się nudzi.

Ze swoją dziewczyną...
Dziewczyną, dziewczyną...