~2~
*perspektywa Errora*
Trochę zdziwiłem się. Ink jakby czytał mi w myślach? Dafuck? Dobra nieważne. Ulżyło mi trochę. Po chwili zapytał mnie:
- Error...a może chciałbyś popatrzeć jak robię AU?
Zastanowiłem się. "Gadaj kim jesteś i co zrobiłeś z prawdziwym Inkiem!" przeszło mi przez głowę.
- Eee... cHcEsz aByM JA cI tOwARZyszYł? - dopytałem, kładąc nacisk na słowo "ja".
Ink tylko energicznie pokiwał głową.
- Oczywiście, jeśli nie chcesz to nie musisz... - dodał.
- No dObrA, pÓjdĘ z ToBą. - zgodziłem się wreszcie [jak pisałam słowo "wreszcie" wpierw mój telefon wpisał mi "freshcie". Fresh. Dafaq xD]
- Yay! - ucieszył się jeszcze bardziej.
Wziął swój pędzel (zapomniałem jak on nazwał ten swój badyl z włosami) i otworzył portal do jakiejś białej pustki. Dopiero potem zauważyłem zaczątki Snowdin.
- To będzie... W zasadzie sam nie wiem jak nazwać to AU.
[o 5 rano żadne nie przychodzi do głowy autorki]
- A o cO w nIm bęDzie cHodZić? MaSz POmySŁ?
- Hm... Właściwie to nie jestem pewien... Te uczucie kiedy chcesz zrobić AU, ale brak ci weny... - westchnął [Ink ty ściągaro! Chwilę temu pomyślałam "Ten uczuć kiedy chcesz pisać Errinka, ale brak ci weny"! XD]
Pomyślałem. W zasadzie ktoś niedawno podsunął mi pomysł na połączenie Songtale [muje AU ni ściągać] i Dancetale, czyli Musicaltale [to samo co przy Songtale]. Skoro już tu jestem to spróbuję się do czegoś przydać. Nie jest to jakieś głupie, więc zaproponowałem to Inkowi:
- Ej, a MoŻe MuSIcalTAle? PołĄczENIe SoNGtALe i DanCETAle.
Ten spojrzał na mnie, na swój pędzel, na Snowdin i znowu na mnie.
- To... Wspaniały pomysł! I walki odbywać się będą głównie na śpiew i taniec! - ucieszył się.
Chwycił pędzel i kontynuował tworzenie Podziemi, a ja usiadłem tam, gdzie chwilę wcześniej stałem. W pewnym momencie stanął obok mnie i powiedział:
- Hej, a jak mają wyglądać poszczególne postacie?
- Ty JeSTeś tWÓRcą. - odparłem tylko.
- A mógłbyś mi ich narysować? - zapytał, podając mi notatnik i ołówek.
Niepewnie wziąłem obie rzeczy i zacząłem rysować, a Ink wrócił do swojego poprzedniego zajęcia. Po jakimś czasie udało mi się narysować wszystkich. Wyszło mi to... co najmniej pokracznie, bo rzadko rysuję. Nie ma co się dziwić. Jeżeli jest się niszczycielem, zwykle się nie tworzy. Dałem notatnik Inkowi. On przejrzał moje rysunki i nawet o dziwo nic nie poprawił.
- Są świetne! Zaraz biorę się za ich tworzenie! - ucieszył się i znowu gdzieś pognał.
- HeH. - rzuciłem sam do siebie.
Po paru minutach zasnąłem. Obudziłem się w Waterfall oparty o jakiś kamień. Wow, strasznie szybko się uwinął. Tylko gdzie on jest? Zacząłem iść w stronę Snowdin. Spotkałem go przy budce [tam co na początku po wejściu do Waterfall jest i idziemy wtedy z Sansem do Grillby's] rozmawiającego z nowostworzonym Sansem z tego AU.
- O, już nie śpisz Error? - odezwał się.
- Jak wIDZisz. - Przewróciłem oczami.
- A więc, poznaj Musical!Sansa! - uśmiechnął się.
Musical!Sans spojrzał na mnie.
- Witaj koleżko. - przywitał mnie.
Zawahałem się czy odpowiedzieć mu czy go zignorować, ale wzrok Inka przepełniony radością zmusił mnie do wybrania opcji pierwszej.
- Ta CzeŚĆ. - mruknąłem słyszalnie.
Ink znowu zaczął nawijać o wszystkim i o niczym Musical!Sansowi, więc ja otworzyłem portal do Voidu. Zrobiłem sobie hamak z linek, usiadłem na nim i rozpocząłem szycie kolejnej pacynki.
*perspektywa Inka*
Trochę zajęło mi opowiedzenie Musical!Sansowi co i jak i wytłumaczenie mu wszystkiego. Pewnie mógłbym paplać mu o tym jeszcze co najmniej godzinę, gdyby nie to, że poczułem, iż ktoś niszczy jakieś AU. "Znowu?" pomyślałem. A przecież zawarliśmy rozejm! I w niecały dzień go złamał? Jak to?
- Przepraszam, ale muszę już iść. Wiesz, obowiązki wzywają! - powiedziałem.
- Spoko, do zobaczenia Ink. - odrzekł i teleportował się do domu.
Otworzyłem Broomiem portal i wskoczyłem do niego. Było to Littletale. Wylądowałem w Snowdin. Było w połowie zrujnowane. Na śniegu leżało parę kupek pyłu. Zauważyłem Sansa z tego AU, tulącego swojego brata Papyrusa. Podbiegłem do nich.
- Sans, co tu się stało? - zapytałem zaniepokojony.
- Nie do końca wjem... Pszysiedłem i juś tak było. - powiedział. - A Papyruś się bał, ale powiedział zie osoba, która źniściła Śnowdin juź stąd źnikła. - dodał. [Jakby cu to specjalnie błędy tu są]
- Spokojnie, już to naprawiam. - rzekłem i wziąłem się do naprawiania tego AU.
Po niedługim czasie wszystko było jak kiedyś. Teraz czekała mnie rozmowa z Errorem. Teleportowałem się do Anty-Voidu. Error siedział w hamaku i coś szył. Trochę mnie to zdziwiło, ale nie mogłem zapomnieć o czym muszę z nim porozmawiać.
- Error, musimy pogadać. - zacząłem.
- O cz-YYm? - zapytał. O dziwo jego głos zabrzmiał jakby naprawdę nie wiedział o co chodzi. Heh, jest dobrym aktorem.
- Nie udawaj, że nie wiesz! Zniszczyłeś Littletale! - krzyknąłem.
Popatrzył na mnie jak na dziwaka.
- Ja nIC nIE zNiszczYłEM. Od poWRoTu z MusiCALtAlE siEdzę tU i szYję. - pokazał na kukiełkę, którą trzymał w ręku. Przedstawiała ona Musical!Sansa, a na kolanach Errora leżała jeszcze inna. Jednak postanowiłem się upewnić.
- A ktoś może to potwierdzić? - odparłem chłodno.
Zamilkł. Tylko wpatrywał się we mnie z takim jakby żalem. Nie rozumiem go.
- NiE... NikOGo tU NiE byŁo... - odezwał się wreszcie.
Zrobiłem minę w stylu le foch. Miałem już zacząć swoją przemowę, lecz...
- Był tu cały czas odkąd wyszedł z Musicaltale. - usłyszałem za sobą głos.
Odwróciłem się. Stał tam nie kto inny jak moja przyjaciółka/przybrana siostra Aiko.
- Naprawdę?
- Yup. Więc to już bez sansu, abyś kontynuował tą dyskusję.
- HeJ, a tAK w OGóLe to skĄD ty wIEsz, żE tU ciĄgle BYłem? - spytał Error.
- Przylazłam do mojego bro w odwiedziny, ale zauważyłam tylko ciebie, więc postanowiłam, że na niego poczekam. - wyjaśniła. - A tak dla wszelkiej wszelKOŚCI, jakbyś się pytał, dlaczego mnie nie zauważyłeś, to powiem ci, że było tak, ponieważ teleport wywalił mnie za twój hamak.
*perspektywa Errora*
Kiedy Aiko skończyła swoją wypowiedź nastała cisza. Nie to, że liczyłem na przeprosiny od Inka czy coś. Teraz zastanawiała mnie tylko jedna rzecz - kto zniszczył Littletale.
- Error, ja... Przepraszam za to, że cię oskarżyłem. - nagle odezwał się Ink.
On chyba naprawdę czyta mi w myślach.
- PrzEPRosiNy pRZYjętE, czY cOś. - taa, nie potrafiłem do końca się zachować, bo rzadko kiedy ktokolwiek mnie przepraszał. - A jeŻELi o tĄ spRAwĘ chOdZi... tO kTO móGł To zroBIĆ?
Znowu cisza. Spojrzałem na Aiko - nie wyglądała na znającą odpowiedź; spojrzałem na Inka - to samo. Czyli mamy zagadkę do rozwiązania. A na pewno ja, bo nie chcę, żeby Ink się ze mną kłócił. Zależy mi na nim...
---------
TAK NARESZCIE KOLEJNA CZĘŚĆ!
Po tygodniu pisania wymyśliłam taki myk (wcześniej to brak weny na Errinka i te sprawy). Może wena na Errinka będzie przychodzić częściej, alr z tym to nie wiadomo.
Jakby ktu pytał kto to Aiko - to moja ludzka i główna Undertale'owa OC. W zależności od mojej zachcianki wszystko w niej się może zmieniać, więc no. Ale często jest siostrą Inka (ale kiedy nią nie jest to niech fani Errinka (ja też) zwiewają do Errinkowego multiwersum xD)
Dobra konic pitolenia. Idem żreć śniadanie (8:30 na zegarze xD).
A i za zadanie z ostatniego rozdziału:
Pozdrawiam
DominisiaQ321
Do następnego!
Bajo!
~Aikoś
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro