Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Wszelako wiosny owej wróg ludzkości nie ciągnął z rykiem ku Murowi Sina. Na stepie było ciszej niż zwykle. W chwili gdy zaczyna się nasze opowiadanie, Żą i Erę przestali się tłuc, gdyż była już 12:06.

Kiedy następnego dnia wielki, mięsowaty tytan wyskoczył zza Erena, wszyscy mieli wielkie zdziwko. Eren postanowił go zabić, pomimo tego, że zaraz miała być 12:00 i Jean już szykował się do walki.

Którą i tak wygra Mikasa.

Kiedy Erę, ignorując godzinę 12:00, próbował pokonać owego tytana, ten nagle wyparował.

Myślał pewnie że jest wielkim pranksterem.

Noc zapadła wieczorem, a z nią nastała godzina kolacji. Jean miał na Jaegera focha za ignorancję godziny walk i ignorował Erena dwa razy bardziej niż owy Eren godzinę dwunastą.

Na następny dzień, w czasie gdy odbywała się walka naszych mistrzów walki wręcz, kapral Levi dostrzegł przyjmujących zakłady i, za urządzanie ustawek, wszystkim spuścił łomot taki, że owego tytana już dzisiaj by nie wykończyli, a i sam tytan się przestraszył.

Kiedy wszyscy się już pozbierali z ziemi, bo trudno było się pozbierać po ciosach kaprala, poszli spać.

Bowiem na następny dzień kapral kazał im myć okna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro