Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^^7^^

Marinette

Weszłam do klasy cała czerwona ze wstydu. Położyłam plecak na podłodze i zaczęłam szukać stroju na wf. Nigdzie jednak nie mogłam go znaleźć.

-Mogę się spytać co ty właściwie robisz?-usłyszałam głos Alyi.

-Szukam stroju na wf.-odpowiedziałam.

-Po co?

-Żeby się przebrać. Bo jakbyś nie zauważyła jestem w piżamie.

-Odpowiedz mi. Jaki jest dzisiaj dzień?

-Czwartek.-powiedziałam po czym puknęłam się w czoło.-Przecież w czwartki nie mamy wychowania fizycznego.

-Właśnie.

W tym momencie do klasy wszedł Nino. 

-Cze...-przerwał z wiadomych powodów.--Marinette, chyba zapomniałaś się ubrać bardziej stosownie do szkoły.

-Wiem-mruknęłam . Nagle zadzwonił dzwonek  na lekcje  w tym samym momencie zauważyłam że nie ma Adriena .

-A gdzie Adrien?-zadałam pytanie.

-Nie wiem -odpowiedział na to Nino.

-Czy ty kiedykolwiek coś wiesz?-powiedziała Chloe złośliwie.

-Tak. Ale to że nie wiem gdzie jest obecnie Adrien to nie moja wina. On mi w ogóle nic nie mówi.

-Jak to nic nie mówi? Jesteście w końcu tymi najlepszymi przyjaciółmi czy nie?-byłam strasznie zdenerwowana.

-Jesteśmy , jesteśmy.-odpowiedział na to Nino


Adrien

Dziś obudził mnie lekki chłód .  Obudziłem się i zacząłem przecierać oczy. Przez chwilę nie mogłem sobie przypomnieć gdzie jestem lecz po paru minutach wszystkie wspomnienia poprzedniej nocy odżyły. Wziąłem do ręki telefon i sprawdziłem która godzina.

-9:55 -Szepnąłem byłem w szoku że spałem tylko 3 godziny 55 minut a mimo wszystko byłem wyspany. 

Plagg jak zwykle spał jak to po nim można było się spodziewać.

-Dosyć tego spania nie sądzisz.-powiedziałem i wyjąłem  z kieszeni camembert moje kwami "ożyło "

-Pora wracać do domu-rzekłem uśmiechając się lekko.

-Widzę że ta cała Sue pomogła ci uporządkować myśli.

-Tak może trochę...-odpowiedziałem.-PLAGG WYSUWAJ PAZURY.

Po chwili stałem w tym samym miejscu tym razem jako Czarny Kot. Oderwałęm się od ziemi laką po jednej godzinie byłem już w Paryżu wleciałem do mojego pokoju przez otwarte okno.

-Chowaj pazury-małe stworzonko upadło na moje dłonie  , właśnie miałem wyjąć z kieszeni ser dla mojego przyjaciela kiedy do pokoju wszedł ojciec Plag natyfmiast schował się do szafki.

-Adrien , dobrze że jesteś martwiłem się o ciebie.-jego słowa mnie zszokowały . Myślałem że go w ogóle nie obchodzi to co robię.

-Nie potrzebnie -odpowiedziałem.

Po czym wyszedłem z pokoju. 

***********************

Hejka . Co tam u was? 

Jak ktoś chce może napisać co sądzi o Sue która pojawiła się w 2 poprzednich rozdziałach ? Czy byście chcieli żeby pojawiała się częściej?



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro