Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^^5^^


Adrien

To co wydarzyło się w ciągu kilku ostatnich dni sprawiło że czułem się niepotrzebny.

-Mam dosyć tego Plagg!-krzyknąłem w końcu wyjmując plecak z szafki.

-O co ci chodzi?

-Uciekam z domu.-powiedziałem uśmiechnięty.

-Co?!

-Uciekam z domu. Jakbyś nie słyszał.

-Usłyszałem to ale myślałem że się przesłyszałem.

-Nie przesłyszałeś się .

-No to chyba pójdę z tobą.

-Naprawdę?

-Tak. Jesteśmy przyjaciółmi mimo wszystko.

-Jesteś najlepszy Plagg. Uciekniemy nocą tak żeby nikt tego nie zauważył.

-Rano twój ojciec zauważy że ciebie nie ma.

-Ojciec mną się nie interesuje.

-A twoi znajomi?

-Raczej nie zauważą że mnie nie ma .

-Nawet jeśli twoje znknięcie nie będzie takie przejmujące to nie dasz radę uciec daleko.

-Racja. Adrien nie da rady ale Czarny kot tak.

Wtedy Plagg westchnął.

Gdy zegar wybił 1:50 nad ranem otworzyłem okno . 

Gdy byłem jakieś 2 km od Paryża powiedziałem słowa detransormacji i  znowu byłem Adrienem.


-Tutaj rozbijemy obóz , Plagg.

-Chwila , to ty tak na poważnie?-Plagg wyglądał na zdziwionego.

-No tak. Nigdy nie wrócę do domu, nawet gdybyś mnie do tego zmuszał.

-Ale przecież jesteś super-bohaterem nie możesz tak po prostu uciekać z Paryża!

-Biedronka i tak mnie nie potrzebuje. Cały czas rozdaje miracula na prawo i lewo. 

-Ale ty jesteś jej potrzebny.

Po tych słowach coś we mnie pękło.

-Moje życie jest bez sensu.

-CO? Nie mów tak , Adrien.

-Kiedy to jest prawda -zamknąłem oczy.-Ojciec się mną w ogóle nie interesuje , mówię rzeczy których później żałuję. 

-Ale..-moje kwami zaczęło ale przerwało-słyszałeś to co ja ?

-Nie. Nic nie słyszałem.-odpowiedziałem i zacząłem rozglądać się po okolicy. Po chwili zobaczyłem nastolatkę trochę ode mnie młodszą jakieś 12-13 lat. Miała  krótkie kręcone blond włosy (takiego samego odcienia co ja ) , duże , wyraziste , zielone , kocie oczy , polcelanową karnacje i taki sam uśmiech.

-Witaj , Adrien.-powiedzieła. 

Nie pytałem się skąd zna moje imię , wiedziałem że może przeczytała gdzieś w gazecie albo usłyszała w telewizji.

-Hej. Mogę wiedzieć kim jesteś.

-Jestem Sue-odpowiedziała blondynka.-Ciekawe czy twój ojciec wie że tu jesteś.?

-Nie! I lepiej żeby nie wiedział!-krzyknąłem.

-Dobrze a mogę się spytać co tu robisz?-spytała się Sue.

-Uciekłem z domu.-odparłem.

-To radzę ci szybciutko wracać bo za niecałe 5 minut 5:00 nad ranem. Twój tata na pewno się zmartwi-powiedziała trochę mrocznym tonem.

-Mówi to ta która podobnie jak ja włóczy  się nocą gdzie popadnie. A czy twoi rodzice o tym wiedzą?-rzekłem złośliwie , ale gdy zobaczyłem jej smutną twarz , domyśliłem się że nie ma rodziców

Sue

-Sue ja naprawdę przepraszam-powiedział Adrien widziałam w jego oczach współczucie.

-Nic się nie stało -odpowiedziałam-skąd mogłeś wiedzieć.

-Mogłem się domyślić.

-Przecież w ogóle mnie nie znasz-odpowiedziałam.

-No tak wiem...

-Mała rada : wróć do domu , twój ojciec na pewno będzie się o ciebie martwił.

-Akurat...-powiedział trochę chamsko.

-Mówi to osoba która w przeciwieństwie do ciebie nie ma w ogóle rodziców.

-Okej , okej wrócę do domu-wiedziałam że się poddał.





-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro