Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Bardzo szybko nastąpił kolejny dzień, czyli spotkanie z rodzicami. Tak strasznie się boję, co o mnie pomyślą michaela rodzice, a moi to już mnie zabiją. Planowałam pójść i skończyć studia, znaleźć dobrą pracę, wspaniałego mężczyzne który zostanie moim mężem. Czy michael jest tym wspaniałym mężczyzną? Czy jak rodzice będą kazali nam wziąć ślub, to ja będę z nim szczęśliwa? Czy będę przez niego płakać? Nie wiem, ja naprawdę nie wiem czy dobrze robie, czasami myślę co gdyby, jak by się nie pojawiła żona mojego brata.
Wstałam po szóstej, michael nadal spał, przyglądałam się jemu, miał piękne malinowe usta i delikatnie zdarty nos. Moja dłoń pojawiła się na jego policzku i zaczęłam głaskać jego policzek kciukiem. Opadły mu kilka loczków na twarz, wzięłam loki za ucho. Przybliżyłam się do jego malinowych ust i pocałowałam go delikatnie. Czy ja będę miała z nim więcej dzieci? Czasami myślę dlaczego ja? Dużo współpracowałam z piosenkarzami i z żadnym się nie pocałowałam, ani nie weszłam do łóżka, ale może zaniedługo będę miała szczęśliwą rodzinę? Kto wie, ciekawe jaki jest mój scenariusz na dalsze życie. Zauważyłam że michael zaczyna się budzić i zaczęłam się śmiać,
bardzo śmiesznie to wygląda, michael zmarczył nos, czoło i robił jakieś dziwne miny. Po chwili otworzył oczy i spojrzał na mnie
- Dzień dobry - uśmiechnął się
- Dzień dobry panie Jackson - uśmiechnełam się i zaczęłam cicho śmiać
- Długo już nie śpisz? - zapytał
Spojrzałam na zegar była już szósta czterdzieści trzy
- Jakieś dwadzieścia minut  - odpowiedziałam
- Może się przebierzemy z piżam? Zaraz rodzice będą
- Tylko ja nie wiem co ubrać  - chciałam jakoś wyglądać przed jego rodzicami
- Czekaj - powiedział uśmiechnięty
Wstał i podszedł do mojej walizki
- Sukienka czy spodnie? - krzyknął
- Spodnie - powiedziałam cicho
Zaczął grzebać mi grzebać w walizce, po chwili wyjął czarny sweter, białą bluzkę i czarne jeansowe dzwony.
Po chwili podszedł do swojej walizki i wyjął z niej czarną koszulę i czarne spodnie. Michael podszedł do mnie i podał ubrania, ukucnął i pocałował mój brzuch
- Jeszcze jakieś osiem miesięcy i się zobaczymy  - uśmiechnął się
Wstał i podszedł do łazienki się przebrać, przy okazji jak jego nie było to ja też się przebrałam. Po jakiś dwudziestu minutach, Michael przyszedł  przebrany i pomalowany. Cicho westchnełam
- Co się stało? - zapytał
- Wolę jak się nie malujesz - cicho powiedziałam
- Skarbie
Podszedł do mnie i przytulił. Trzymał mnie jakby się bał że zaraz ucieknę. Zadzwonił telefon, michael podszedł do telefonu i odebrał
- Halo?
- ...
- Za ile będą?
- ...

Cały czas słucham jak rozmawiał.

- Mamy po nich przyjechać?
- ...
- Czyli pojedziesz tak?
- ...
- Dobra, do zobaczenia

Cały czas na niego się patrzyłam

- Dlaczego się tak na mnie patrzysz?
- Nie można? - zapytałam z uśmiechem
- Można - odwzajemnił uśmiech
- Kto dzwonił - zapytałam, jak zawsze jestem ciekawa
- Frank 
- Co chciał?
- Że zaraz przyjadą rodzice
- Boże jak ja spojrzę swoim rodzicom w twarz  - powiedziałam załamana
- Spokojnie, ja powiem - powiedział jakby było to normalne
- Próbuję być spokojna, ale to nie wychodzi
O co mi w ogóle chodzi? Przecież poznałam jego rodzinę. Poszłam w stronę łóżka i usiadłam. Michael podszedł do mnie, chciał mnie pocałować, ale przerwało mu pukanie do drzwi
- Wstań, ja otowrze  - powiedział
Wstałam, michael podszedł do drzwi i je otworzył. Pierwsi weszli moi rodzice, a po chwili michaela rodzice
- Boże córeczko, jak ja tęskniłam  - powiedziała moja mama
- W każdą noc płakała  - zaśmiał się mój tata
- Dzień dobry pani jackson  - powiedziałam
- Dzień dobry Diano  - powiedziała uśmiechnięta mama michaela
Podeszła do mnie i mnie przytuliła, Michael witał się z moimi rodzicami
- Dzień dobry panie Jackson - powiedziałam z stucznym uśmiechem na twarzy
- Dzień dobry  - powiedział ojciec michaela
- Może usiądziemy? - zapytał Michael
Skierowaliśmy się w stronę sof, ja usiadłam obok michaela a rodzice przed nami. Spojrzałam na michaela
- Ja to powiem - powiedział Michael
- A co się stało że musieliśmy przyjechać? - zapytał się mój tata
- Ja i Diana jesteśmy razem - powiedział Michael
- Gratulacje, ale chyba to nie tylko to? - powiedziała mama michaela
- Nie - powiedziałam
- Zmarł ktoś? Że jesteście na czarno ubrani - powiedział michaela ojciec
- Nie - powiedział Michael poważny
- To co się stało? - zapytał ojciec michaela
Michael spojrzał na mnie i po chwili skierował wzork na rodziców
- Diana jest w ciąży - powiedział Michael
- Jak to jest w ciąży! Ona ma dopiero osiemnaście lat, a już zrobiłeś jej dziecko! - powiedział mój tata był wściekły
- Niech Pan się uspokoi - powiedziała spokojnie mama michaela
- Tato, spójrz na mnie, proszę - w moich oczach zbierały się łzy - Tato, proszę
- Chciałaś te dziecko? - zapytał i spojrzał na mnie
- Tak! Ja chciałam mieć te dziecko, ale to jest wina mamy! - powiedział
- O czym ty Diano mówisz - zapytała moja mama
- Gdybym się nie dowiedziała że masz raka, to bym nie była w ciąży, ale nigdy nie będę żałować że wieku osiemnastu lub dziewiętnastu lat urodze dziecko! - byłam wściekła, szkoda mówić jak wyglądała mina mojej matki jak wspomniałam o raku
- Powiedział ci? - zapytała moja mama
- Tak - odpowiedziałam
- Diana, nie denerwuj się  - powiedział michael
- Próbuję się nie denerwować, ale moi rodzice zaliczają to dziecko jako wpadkę! - powiedziałam
- Wiecie że musicie wziąć ślub? - powiedziała mama michaela, zmieniła temat
- Wiemy mamo - odpowiedział Michael
- A co zrobisz jak Diana nie będzie mogła z tobą lecieć? - zapytał ojciec michaela
- Jak Diana będzie około piątym a szóstym miesiącu ciąży, to myślałem żeby Diana wróciła do Neverlandu, a ja przyjadę za miesiąc lub za dwa miesiące - powiedział Michael
- I zostawisz samą Diane w domu? - powiedziała mama michaela
- Dam radę sama wszystko robić - powiedziałam
Każdy było w szoku
- Diano jeśli chcesz to będę mogła przyjechać z Janet do Neverlandu - powiedziała mama michaela
- Nie trzeba, przecież będzie Suzan w domu i jak już nie będę dawała rady coś zrobić to napewno mi pomoże - powiedziałam
- Tylko że Suzan nie ma wieczorem - powiedziała mama michaela
- No dobrze  - powiedziałam, przecież musiałam się zgodzić bo nie dała by mi spokoju
- Przepraszam że tak się martwię, ale była dziewczyna michaela też była w ciąży. Michael musiał wyjechać w tracę koncertową i chciał ją zabrać, ale ona uparła się i została w domu. Przyszłam do niej, żeby sprawdzić jak się czuje, jak otworzyła mi drzwi, była cała zapłakana, powiedziała co się dzieje. Zadzwoniłam po karetkę, zabrali ją do szpitala, po dwóch godzinach dowiedziałam się że poroniła - powiedziała mama michaela
Zauważyłam na jej policzku łzę, wstałam michael patrzył na mój każdy ruch. Podeszłam do kobiety i ją przytuliłam, kobieta odwzajemniła uścisk.
- Michael, dbaj o Diane to jest moja jedyna córka - powiedział mój tata
- Będę o nią dbał - powiedział Michael uśmiechnięty
- Jeśli coś jej zrobisz nie daruje ci tego - powiedział mój tata
- Czy mogę z Panem porozmawiać na osobności? - zapytał Michael
- Oczywiście  - powiedział mój tata

*Michael*

Poszłem z ojcem diany do naszej sypialni.
- Ja bardzo kocham pańską córkę, chce żeby była moja... - nie dokończyłem powiedzieć
- Małżeństwo? - zapytał
- Tak - powiedziałem
- I chcesz błogosławieństwo? - zapytał
- Tak - powiedziałem
- Drogi michaelu oddaje ci z wielkim trudem, moją jedyną córkę, wiem że z tobą będzie szczęśliwa, trudno oddać córkę obcemu chłopakowi. Oddaje ci ją i masz o nią dbać i jej nie skrzywdzić - powiedział ojciec diany z wielkim trudem
- Będę o nią dbać i będzie najszczęśliwszą kobietą na świecie - powiedziałem szczęśliwy
- Jeśli coś jej zrobisz to radzę ci uciekać - pogroził mi palcem
- Podjąłem decyzję i chcę być z pańską córką do końca życia  - uśmiechnąłem się
- Wracamy do nich
- Dobrze
Wróciliśmy do salonu byłem cały uśmiechnięty. Usiadłem obok diany i pocałowałem w policzek
- Co ty taki zadowolony? - zapytała jak zawsze ciekawska
- Zaniedługo się dowiesz - szepnąłem jej do ucha
- No dobrze  - powiedziała smutna bo myślała że jej wszystko powiem
Spojrzałem na zegar za jakieś 18 minut będzie trzynasta, więc może żeby zrobić dobre wrażenie przed rodzicami diany zaproponuje im obiad, moim rodzicą oczywiście też
- Może chcecie zjeść z nami obiad? Bardzo dobre tutaj jest jedzenie  - brawo jackson mama diany jest zadowolona
- Bardzo chętnie - odezwały się dwie kobiety na raz i się zaśmiały
- Mike, muszę jeść? - zapytała Diana
- Musisz, a jak nie będziesz jadła to chętnie ciebie pokarmie, poćwiczę przed dzieckiem  - zaśmiałem się
- No dobrze - powiedziała zrezygnowana
Poszliśmy w stronę windy, wsiedliśmy do niej I byliśmy w nie komfortowej ciszy
- Michael, źle się czuję  - Diana szepneła mi do ucha
- A co się dzieję? - nie wiem co się jej dzieję
- Słabo mi - już ledwo mówiła
- Diana przecież ty nic nie jadłaś  - powiedziałem zmartwiony, nie odpowiedziała mi
Winda zjechała na dół i poszliśmy do restauracji. Usiedliśmy i zamówiliśmy jedzenie
- Diana, co wzięłaś do jedzenia?  - zapytałem bo nie słyszałem żeby coś zamówiła sobie
- Nic - powiedziała pewna siebie
Nasi rodzice na nas spojrzeli
- Jak to nic nie wzięłaś do jedzenia - moim głosie było słychać złość
- Przestań, nie jestem głodna  - pewnie nie chcę żebym za nią płacił
- Masz coś zamówić. Zaraz dam ci menu  - powiedziałem
Wziąłem menu od mamy i podałem diane. Zaczęła czytać
- Chcę sałatkę
- Nie, zaraz ja ci wybiorę  - pogroziłem jej
- No to masz  - dała mi menu
Zacząłem czytać menu i postanowiłem że wezmę Diane makaron z pesto. Zawołałem i zamówiłem jedzenie dla diany.
- Będziecie planować więcej dzieci? - zapytał się ojciec diany
Spojrzałem się ma diane, a ona na mnie
- Nie wiem, to wszystko zależy od diany. Nie zmuszę jej, żeby urodziła mi kolejne dziecko lub dzieci  - powiedziałem
- A co jeśli Diana będzie chciała pracować? - zapytał znowu ojciec diany
- Nie pozwolę jej pracować - uśmiechnąłem się
- Czyli będzie gotować, sprzątać i rodzić dzieci? - spojrzał na mnie poważny
- Nie! Mam gosposię od tych rzeczy. A kolejne dzieci będziemy mieć wtedy kiedy diana bedzie gotowa - jak on mógł pomyśleć
Ojciec diany miał coś powiedzieć, ale przyszedł kelner z jedzeniem. Podał nam jedzenie i dał butelkę czerwonego wina. Zaczęliśmy jeść, zauważyłem że diana nic nie je.
- Kochanie, dlaczego nic nie jesz? - bardzo się boję o nią
- Mówiłam Ci że nie jestem głodna - w jej głosie było słychać złość
- Czyli mam ciebie nakarmić? - zapytałem poważny
Przysunąłem się do Diany, nałożyłam na widelec jedzenie i chciałem żeby wzięła pierwszy kęs, ale nie chciała otworzyć buzi
- Otwieraj buzie - próbowałem się nie roześmiać
- Nie
- Otwieraj albo będę ciebie traktować jak dziecko - teraz byłem poważny
- Michael przestań
- Zrób aaaa - zaśmiałem się
Zaśmiała się i zrobiła o co prosiłem. Po chwili widelec wylądował do jej buzi i zrobiła pierwszy kęs. Nie chcę mówić jak rodzice się na nas patrzyli
- Jakie dobre  - powiedziała z uśmiechem
- Zjesz już sama czy mam cię nadal karmić  - zapytałem
- Zjem już sama
Po jakiś trzydziestu minutach, nasze talerze były już puste. Jeszcze jakieś dwie godziny rozmawialiśmy. Postanowiliśmy że każdy wróci do swojego pokoju.
Kiedy weszliśmy do pokoju, diana usiadła na sofie i patrzyła się na mnie
- Kiedy świat będzie o mnie wiedział?  - zapytałam wkurzona
- Nie wiem, ja chcę ciebie chronić przed tym Diano - boję się jak dowiedzą się o diane
- Ja też chce być przed tym chroniona, ale chyba będziemy musieli powiedzieć sami  - widać że się bała, ponieważ jeszcze ma normalne życie, a jak świat się o nas dowie, to nikt nie da jej żyć
- Będziemy ciebie ukrywać. A o nas dowiedzą się jak weźmiemy ślub  - nie wiem jak to zrobię żeby ją ukryć
- Dobrze
- co robimy? - Nie miałem dziś próby ani koncertu, więc miałem wolne
- Nie wiem
- A kiedy poznamy płeć  - wiem że to za wcześnie, ale ja już jestem gotowy, nawet żeby zrobić pokój dla dziecka
- Jakoś 12/13 tygodniu będzie można już znać płeć
- Trochę długo - muszę czekać dziesięć tygodni, przecież ja nie wytrzymam
- Szybko minie czas i zaniedługo maleństwo będzie znami  - powiedziała uśmiechnięta
Podeszłem do Diany i ją przytuliłem
- Nie mogę się doczekać - szepnąłem jej do ucha
- Ja też - oparła głowę o moją pierś
Pocałowałem ją w głowę i tak staliśmy przez dłuższą chwilę
- Obejrzymy coś? - zapytała, ledwo usłyszałem bo zrobiła swój cichutki głosik
- Tak, a co chcesz obejrzeć? 
- Może zakochany kundel?  - zapytała z nadzieją w oczach
- No dobrze, idź usiądź a ja włączę film
Diana usiadła, a ja szukałem kasety. Po chwili znalazłem kasetę, wsadziłem do
odtwarzacza i po chwili leciała bajka.
Minęła jakąś godzina, była jakaś dwudziesta. Spojrzałem na Diane który próbowała nie zasnąć
- Choć idziemy spać  - powiedziałem cicho
Diana tylko coś mruknęła pod nosem. Wziąłem ją na ręce i skierowałem się w stronę naszej sypialni
- Będziesz chciała ubrać piżame?  - zapytałem
- Tak
Położyłem ją, poszłem do łazienki i wziąłem diany piżame. Podeszłem do Diany i dałem jej piżame
- Ja idę się umyć, a jak chcesz możesz się tutaj przebrać
- Dobrze
Poszłem do łazienki, nalałem wody do wanny. Rozebrałem się i wszedłem do wanny. Gorąca woda pieściła moją skórę, czując rozkosz i relax. Możecie pomyśleć że zachowuje się jak jakiś zboczeniec, ale jestem mężczyzną i potrzebowałem tego. Kiedy woda robiła się zimna wyszedłem z wanny. Wytarłem ciało i włosy ręcznikiem. Założyłem niebieską koszulę i niebieskie spodnie. Podeszłem do szafki i wziąłem kilka tabletek na sennych, poszedłem do łóżka, zobaczyłem że diana już śpi i była ubrana w piżame. Położyłem się obok kobiety, pocałowałem w czoło i odpłynęłem do krainy snów.

°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°

Witam!

Przepraszam że tak długo rozdziału nie było, ale nie miałam pomysłu na ten rozdział

Do następnego rozdziału!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro