8
*Dwa tygodnie później*
Minęły jakieś dwa tygodnie, rodzice dowiedzieli się o naszym związku, ciągle koncertowaliśmy, ale dawaliśmy radę, ciągle poznawałam jakąś nową kuchnie. Teraz byliśmy w Amsterdamie, jest tutaj pięknie.
Obudził mnie michael, który próbował jak najciszej wyjść z łóżka, jakoś mu się nie udało. Usiadłam na łóżku i się uśmiechnęłam, ale pożałowałam bo źle się poczułam
- Dobrze się czujesz Diano? Jakaś blada jesteś
- Tak - Pewnie czymś się zatrułam, a on już dramatyzuje
- Może zatrułaś się, wczorajszym jedziem
- Możliwe - wczorajsze jedzenie nie było jakieś dobre
- Pójdę zrobić ci herbatę
Michael wyszedł z sypialni, a ja się poczułam coraz gorzej. Ja i michael stwierdziliśmy że nie mogę być w ciąży, ponieważ już bym miała objawy, a do tej pory nie mam żadnych objawów.
Michael wszedł do sypialni i usiadł na fotelu. Poczułam że bierze mnie na wymioty, szybko pobiegłam do łazienki i cała zawartość z wczoraj wylądowała w toalecie, michael jak zobaczył że biegnę do łazienki to on odrazu zamną pobiegł, cały czas trzymał mi włosy, kiedy skończyłam wymiotować to michael zaprowadził mnie do łóżka, poszedł po herbate, a po chwili wrócił z herbatą i z Karen
- Boże Diana - powiedziała Karen
- Aż tak źle wyglądam - powiedziałam i się zaśmiałam
Karen cały czas nam się przyglądała
- Robiłaś test? - zapytała
- Nie, pewnie czymś się zatrułam - chyba się zatrułam
- Od ilu już tak wymiotujesz? - zapytała karen
Ja i michael spojrzeliśmy na siebie
- Nie wiem, jakieś z trzy dni - może trochę dłużej, ale ukrywam to przed nim
Karen podeszła do michaela i szepneła coś mu do ucha, on tylko kiwnął głową i wyszedł.
Minęło jakieś pół godziny, cały czas rozmawiałam z karen. Usłyszałam że otwierały się drzwi, a do pomieszczenia wszedł michael
- Karen możesz wyjść? - zapytał
- Tak, już wychodzę - powiedziała
Karen wyszła, michael podszedł do mnie i dał jakieś małe pudełeczko, zaczęłam się temu pudełeczkowi przyglądać
- Test ciążowy!? - krzyknęłam
- Zrób ten test
Spojrzałam na niego, będąc w szoku
- Nic nie będę robiła! - nigdy nikt mnie tak nie wkurzył
- Nie to nie, ale na dzisiejszym koncercie nie będziesz tańczyła
- No i dobrze - wydawało mi się że nie dałam bym rady dziś tańczyć
- Jeśli się zdecydujesz na test to powiedz mi
- Nic nie zrobię - ciekawa co Karen mu powiedziała
Michael się wkurzył i wyszedł.
Minęły jakieś trzy godziny, coraz bardziej źle się czułam. Postanowiłam szukać michaela, wstałam i weszłam do salonu i zamiast michaela, zobaczyłam Steva
- Boże Diana, weź idź sie połóż - odezwał się mężczyzna
- Gdzie jest michael?
Usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju, ale nie zobaczyłam tej osoby, bo wszystko zaczęło się rozmazywać, a później już miałam czarno przed oczami.
*Michael*
Wyszedłem wkurzony z pokoju i poszedłem do Franka. Zapukałem i po chwili otworzył mi bardzo znany mężczyzna
- Michael? Boże co ja mam z tobą, wejdź
- Możliwe że diana jest w ciąży
- Robiła test?
- Nie, przecież jej nie zmuszę
- Nie wiem michael co ja mam z wami zrobić
Minęły jakieś trzy godziny, cały czas rozmawiałem z mężczyzną, postanowiłem że pójdę do pokoju i zobacze jak Diana się czuje.
Weszłem do pokoju i zobaczyłem jak Diana upada na podłogę, szybko pobiegłem do niej, położyłem głowę na moje kolana
- Dzwoń po karetkę! - krzyknąłem do steva, nie wiedziałem co robić
Steve dzwonił po karetke, a ja próbowałem coś zrobić żeby Diana się obudziła
- Diana kochanie, obudź się proszę - to moja wina powinienem z nią zostać
Po jakiś dwudziestu minutach przyjechała karetka, diana nadal się nie obudziła. Pojechałem z Dianą do szpitala i czekałem na korytarzu aż Diana się obudzi
- Pan Jackson? - zapytał się starszy mężczyzna, chyba był lekarzem
- Tak, coś się stało z Dianą?
- Diane zostało jedno badanie i bardzo chce żeby pan przy niej był
- Dobrze, już idę
Szybko poszedłem do sali gdzie leżała Diana, wszedłem do sali i spojrzałem na Diane. Odrazu poszedłem do Diany i ją przytuliłem
- Zostało mi jeszcze jedno badanie. Michael bądź przy mnie, proszę
- Będę przy tobie kochanie
Wzięłam taboret i usiadłem obok diany, patrzyłem sie na nią cały czas, była cała zestresowana, przybliżyłem się do niej i pocałowałem w czoło. Po chwili przyszła młoda kobieta
- Dzień dobry - odezwał się kobieta, wyglądała na miłą
- Dzień dobry - powiedzieliśmy jednocześnie
- Pani Diano, czy pani chce aby partner został? - zapytała się młoda kobieta
- Tak - powiedziała diana, cały czas patrzyła się na mnie
- Co to będzie za badanie? - zapytałem się, bo nie byłem pewny czy to jest te badanie o którym myślałem
- Zaraz się pan dowie - powiedziała młoda kobieta
Kobieta na poszła na koniec pokoju po jakąś maszyne. Diana się do mnie przybliżyła
- Michael, bo to będzie wyglądać... - przerwałem jej
- Przecież ja wiem jak wygląda takie badanie
Diana się na mnie spojrzała i uśmiechnęła. Kobieta przyszła z maszyną, po chwili wszystko przygotowała do badania i czekałem.
Kobieta wszystko dokładnie sprawdzała
- Gratulacje, jest pani około drugim tygodniu ciąży - powiedział młoda kobieta
- Może pani pokazać nam dziecko? - zapytałem, wiedziałem że nic prawię nie będzie widać, ale chciałem zobaczycie nowe życie które jest pod sercem diany
- Oczywiście, tylko to dopiero drugi tydzień i prawię nic nie widać - odezwała się młoda kobieta
Spojrzałem na Diane, była cała uśmiechnięta. Kiedy kobieta pokazała nam jak wygląda nasze dziecko to Diane spłynęły kilka łez. Kobieta skończyła badanie i powiedziała że zaraz da Diane wypis
- Będziemy rodzicami - uśmiechnęła się diana
- Obiecuję będę się wami opiekował - Co ja mam teraz z nią zrobić? Powiedzieć Janet żeby zaopiekowała Dianą albo powiedzieć któremuś bratu diany?
- Wiem
Kobieta przyszła z wypisem, kazała diane mniej się denerwować i stresować. Szliśmy powoli do auta. Otworzyłem dianie drzwi, a ja usiadłem obok niej, po chwili ruszyliśmy stronę hotelu
- Musimy powiedzieć rodzicą i wziąć ślub - pierw to ja muszę się oświadczyć, wiem że oświadczyny nie są jakieś ważne, ale chce jej się oświadczyć
- No to może niech przylecą jak będziemy w Niemczech - powiedziała diana, to nie był jakiś głupi pomysł. Frank wszystko załatwi
- To jak będziemy w hotelu to ty pójdziesz do naszego pokoju, a ja do Franka
- No okej
Kiedy byliśmy już pod hotelem, to skierowałem się w stronę pokoju Franka. Byłem już pod drzwiami, bardzo się bałem jak zareaguje, ale postanowiłem że zapukam. Otworzył mi już bardzo dobry znany mężczyzna
- Co teraz się stało?
Weszłem do pokoju i usiadłem na łóżku
- Diana była w szpitalu - jak ja mu to powiem
- Nie może koncertować?
- Tak jakby - No brawo Jackson, potrafiłeś powiedzieć tylko tak jakby
- A jaki jest powód?
- W ciąży jest - No to będę miał przejebane
- Kurwa Jackson! Ja ciebie wykastruje - wiedziałem i tak tego nie zrobi, bo nie pierwszy raz tak mówił
- Mam prośbę - tu już będzie miły, napewno
- Jaką?
- Załatwisz żeby moi rodzice i diany rodzice, przyleciały do Niemczech. Jakby się pytały to powiedz że to nie rozmowa na telefon - teraz trzeba wspomnieć o oświadczynach
- No dobra, coś jeszcze?
- Muszę znaleźć pierścionek zaręczynowy
- Dobra załatwię, tylko później
- Tylko ja chce je zobaczyć na żywo - No cóż to nie może być byle co
- Jak mówiłem to wszystko załatwię, a teraz dowidzenia za jakieś dwie godziny masz koncert
Przecież ja mam koncert, szybko wybiegłem z pokoju Franka i pobiegłem do mojego. Zostałem przed drzwiami Steva
- Stev powiedz szoferowi żeby za dziesięć minut był gotowy i reszta też
- Dobrze szefie
Szybko weszłem do pokoju i widziałem Diane która coś oglądała
- Diana, jedziesz na koncert?
- Przepraszam michael, ale jestem zmęczona
- Przecież znajdziemy coś dla ciebie wygodnego, nie karze tobie tańczyć
- No dobrze
- To szybko
Wyłączyłem telewizor, chwyciłem Diane za rękę i miałem już pobiec, ale zapomniałem że drzwi nie zamknąłem, diana szła stronę windy, a ja drzwi zamykałem, po chwili szybko pobiegłem do Diany. Weszliśmy do windy i czekaliśmy, położyłem rękę na brzuchu Diany i się uśmiechnąłem
- Będę musiał zaprojektować pokój dla dziecka
- Michael, ja ci oddam pieniądze, obiecuje
- Nic nie musisz
- Muszę, jak urodze to znajdę pracę
- Przestań, przecież ja marzyłem o dziecku
Drzwi się otworzyly i wyszliśmy, ochrona już na nas czekała, dali nam znak że możemy iść do limuzyny, szofer otworzył drzwi, pierwsza weszła diana a ja za nią. Minęło jakieś pół godziny i byliśmy już na miejscu, zaprowadziłem Diane do garderoby, a ja się przebierałem
*Diana*
Kiedy dowiedziałam się o ciąży byłam szczęśliwa, a kiedy lekarz pokazał jak wygląda nasze maleństwo, to odrazu miałam łzy na policzkach. Minęło kilka godzin i pojechaliśmy na koncert michaela, ja byłam w jego garderobie i czekałam aż skończy, a dopiero zaczął się koncert. Michael bez problemu zamienił mnie, teraz tańczyła Tatiana.
Michael wszedł z Tatianą do garderoby, i o czymś rozmawiali
- O Tatiana, poznaj moją dziewczynę Diane
- Cześć diana- widziałam jak ona na niego patrzy, muszę uważać żeby mi go nie zabrała
- Tatiana, ale wolę jak mówią Tati
Czy ona ma moją sukienkę?
- To moja sukienka
- No tak, wiesz kochanie, ty i Tatiana macie ten sam rozmiar i nie opłacało się kupować dwóch sukienek
- A ja słyszałam że ta sukienka jest specjalnie dla mnie
- Kochanie, kupię ci nową
- Czy ty myślisz że ja lecę na twoje pieniądze? To się mylisz, nie obchodzi mnie nawet ile masz na koncie!
Wyszłam wkurzona i szukałam kogoś z ochrony. Po chwili szukania zauważyłam Billa
- Bill czekaj!
Spojrzał się na mnie i się zatrzymał
- Co się stało Diano?
- Możesz zawieść mnie do hotelu?
- Oczywiście
- Gdzie jest Frank?
- Gdzieś tutaj był - Bill szukał mężczyzny - Frank! Choć tutaj na chwilę
- Co się stało Bill? - zapytał zaniepokojony
- Diana coś chciała
- Więc co się stało Diano? - patrzył się na mnie jak bym pracowała jakimś burdelu
- Moi rodzice i michaela mają być jutro rano! Nie wiem jak to zrobisz i nie obchodzi mnie to! - może byłam nie miła, ale nie obchodziło mnie to
Szybko odeszłam żeby nie rozmawiać z nimi, wsiadłam do auta i auto ruszyło stronę hotelu. Minęło półgodziny i byłam już pod hotelem, podeszłam do recepcji, bo michael miał klucz
- Dobry wieczór, czym mogę pomóc?
- Dobry wieczór, czy mogę dostać zapasowy kluczyk do pokoju?
- Tak tylko proszę podać numer pokoju
- 399 - myślałam że zaraz będzie gadała coś o Jacksonie ale nic nie mówiła
- Proszę pański kluczyk
- Dziękuję
Poszłam odrazu do pokoju, nie wiedziałam co robić. Weszłam do pokoju i usiadłam na sofie, postanowiłam że przebiorę się w piżame i poczytam książkę. Przebrałam się i położyłam, na szafce miałam książkę. Kocham czytać kryminały. Wzięłam książkę i zaczęłam czytać.
Minęły jakieś dwie godziny. Usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju, pewnie to był Jackson, więc nie zwracałam uwage na osobę która weszła tylko nadal czytałam. Poczułam że łóżka się ugina obok mnie. Postanowiłam że nie będę zwracać na to uwagi, to nie zwracałam, odłożyłam książkę, wstałam i podeszłam do okna. Jak tu jest pięknie, mogłam bym tu zamieszkać. Usłyszałam dźwięk telefonu, odrazu poszłam do telefonu i bez wahania odebrałam
- Halo?
- Diana?
- Tak, kto mówi? - Słyszałam głos kobiety, bardzo mi znany głos, ale nie widziałam kto to mógł być
- Twoja matka
- Oj przepraszam mamo, nie mam dziś na nic ochoty
- Jutro mamy lot do Amsterdamu
- To dobrze
- Mamy lot o 24, więc rano będziemy
- Będę czekać na was, nigdzie nie będę wychodzić
- Przepraszam Diano, ale na lotnisku są już rodzice michaela
- Dobrze, pa mamo
- Do zobaczenia Diano
Kobieta się rozłączyła, a ja cicho westchnełam, położyłam dłonie na twarz i miałam ochotę już płakać, usłyszałam pukanie do drzwi
- Proszę! - krzyknęłam, nie chciało mi się już chodzić
Do pomieszczenia wszedł Frank i Tatiana
- Diano, rodzice będą jutro
- Tak wiem
Wstałam i miałam już iść do salonu, ale poczułam rękę na moim nadgarstku
- Zostaw mnie!
- O co tobie chodzi? Zachowujesz się jakbym ciebie zdradził, a dałem tylko twoją sukienkę
- Michael daj jej spokój. Nie powinna się denerwować - odezwał się Frank
- Dobrze - powiedział Michael
- A ty Diano idź spać, ty też michael
Oboje wyszli z pokoju, szłam w stronę łóżka, położyłam się i miałam już zasypiać, ale ktoś mi przeszkodził, michael wisiał nad mną i patrzył cały czas na moje oczy i usta. Po chwili poczułam smak jego warg na moich, odwzajemniłam pocałunek, czułam że się uśmiecha. Oderwaliśmy się od siebie
- Przepraszam
Przytuliłam się do niego i nic nie mówiłam, pocałował mnie w czoło i położył rękę na moim brzuchu
- Ciekawe czy to będzie chłopiec czy dziewczynka
- Nie wiem, najważniejsze żeby było zdrowe - sama byłam ciekawa
Powoli zasypiałam w jego ramionach, a on cichutko się zaśmiał. Usłyszałam że nusi jakąś piosenkę, ale jej nie znałam. Po chwili odpłynęłem do krainy snów.
°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°
Witam, jak się podoba rozdział?
Jestem cały czas na lekach, ale już jest lepiej. Jak myślicie Diana urodzi czy skończy tak jak była dziewczyna michaela?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro