Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

Obudziłam się około 8 rano, poczułam rękę na moim pośladku, przekręciłam się na drugi bok, no proszę Jackson a podobny taki święty. Patrzyłam się na niego jak słodko śpi, wzięłam jego loczki z twarzy za ucho, michael się uśmiechnął i otworzył oczy
- Dzień dobry - powiedział cały uśmiechnięty
- Dzień dobry panie Jackson
- Coś się stało?
- Nie, wcale nikt nie miał ręki na moim tyłku, a podobno taki nie śmiały jesteś
- Przy tobie nie jestem - uśmiechnął się
- Możemy już jechać do domu? - chciałam być już w domu, bo wieczorem musimy jechać do hotelu
- A śniadanie? - zapytał
- Pójdę zrobić nam kanapki, tylko daj mi szlafrok
Michael wstał i podszedł do fotelu gdzie leżał mój wczorajszy szlafrok
- To twój pokój? - zapytałam, bo w tym pokoju było bardzo czysto
- Tak
Michael podszedł do mnie z szlafrokiem, założyłam i poszłam robić kanapki, usłyszałam na dole głosy na dole
- Dzień dobry - powiedziałam
- Dzień dobry, jak tam namiętna noc z michaelem? - zapytał jermaine, przecież jak udajemy że jesteśmy związku to mogę trochę pokłamać
- A bardzo dobrze - powiedziałam uśmiechnięta, każdy był szoku - gdzie jest chleb?
- Szafce na dole - powiedziała Janet
- Dzięki
Wzięłam chleb, masło, ser, ogórka i pomidora. Zrobiłam już kanapki z serem i ogórkiem, i z serem i pomidorem. Wzięłam talerz z kanapkami i poszłam na górę.
Weszłam do pokoju, michael pisał coś
- Mam śniadanie panie jackson - powiedziałam
Michael się na mnie spojrzała i przybiegł do mnie, wziął odemnie talerz i usiadł na łóżku
- Masz jakieś ubrania? - zapytałam
- W szafie powinno coś być - powiedział
Podeszłam do szafy, wzięłam czarne dzwony i białą koszule. Poszłam do michaela i jadłam z nim kanapki
- Pięknie wyglądasz Kochanie - zaśmiał się, ostatni raz się zgadzam na takie coś
- Dziękuję, a ta nasza namiętna noc była bardzo fajna - uśmiechnęłam się
- Jaka namiętna noc? - zapytał się
- No twoi bracia się pytali to ja odpowiedziałam że bardzo dobrze - uśmiechnęłam się jeszcze bardziej
- Chcesz coś jeszcze zjeść? - zmienił temat
- Nie
- To idę pożegnać się z mamą
- Pójdę z tobą
Ja i michael poszliśmy razem na dół do kuchni, bo tam była mama michaela. Każdy się na nas patrzył, michael podszedł do mamy i ją przytulił
- My już jedziemy - powiedział michael
- I znowu ciebie zobaczę za rok albo za kilka miesięcy - powiedziała smutna kobieta
- Jak odrazu wrócę do stanów to odrazu przyjadę do ciebie z Dianą, dobrze? - a po co ja!?
- Dobrze
Kobiecie spłynęły kilka łez na policzek, michael wytarł je kciukiem
- Oj mamo, będę dzwonił, obiecuję - powiedział Michael
- Ja tego dopilnuję - powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam
Kobieta podeszła do mnie i przytuliła
- Pilnuj go i opiekuj się nim, on ma za dobre serce, szybko można go zranić. Proszę - Kobieta szepneła mi do ucha
- Będę go pilnować i opiekować, obiecuję - szepnęłam kobiecie do ucha
Oddaliła się, michael podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę
- Dobrze dzieci jedźcie już, bo zaraz was nie wypuszczę - powiedziała kobieta
- Dowidzenia - powiedziałam
- Pa Mamo - odezwał się Michael
- Pa - powiedziała kobieta
Wyszliśmy z domu i poszliśmy stronę auta, michael otworzył mi drzwi, usiadłam, a on pobiegł do strony kierowcy
- Co mówiła tobie moja mama? - zapytał
- Nic ważnego - powiedziałam
- No ok.

*Dwie godziny później*

Byliśmy już pod moim domem, michael wyszedł z auta, otworzył mi drzwi i podał mi rękę, poszliśmy stronę drzwi. Weszliśmy do domu, przywitała nas mama, poszliśmy do mojego i harrego pokoju
- Tak mi się nie chce pakować - powiedziałam
- Połóż się, ja ciebie spakuje - powiedział
Ja poszłam w stronę łóżka, a Michael w stronę szafy. Patrzyłam się jak mnie pakuje, byłam zmęczona próbowałam nie zasnąć ale, sen wygrał.

*Dwie godziny później*
*Michael*

Diana zasnęła, a ja pakowałem do walizki jej ubrania, było trudno bo nie ma za ładnych ubrań ale, udało się. Będę musiał iść z Dianą na zakupy i kupić jej jakieś ładne ubrania. Usłyszałem delikatnie pukanie a za drzwiami uchyliła się mama diany
- Michael za chwilę jest obiad, obudź diane - powiedziała
- Zaraz ją obudzę - powiedziałem
- Możemy porozmawiać? - zapytała
- Tak, właśnie skończyłem pakować Diane - powiedziałem
- Tylko choć na korytarz - powiedziała
Poszłem za kobietą i zamknąłem delikatnie drzwi
- Coś się stało? - zapytałem
- Tak jakby - powiedziała kobieta
- Co się stało?
- Mam raka - zamurowało mnie - i chce ciebie poprosić jeśli umrę, zajmij się moją Dianą. Nawet jeśli będziecie największymi wrogami. Wtedy ktoś z rodziny ciebie poinformuję że zmarłam
- Nie da się pani pomóc? Napewno jakoś się da, nawet zapłacę - musze jakoś pomóc matce diany, ponieważ diana chce żeby jej matka zobaczyła wnuki
- Da się ale, po co będziesz na mnie marnował kasę?
- Nic nie będę marnował. Diana bardzo chce żeby pani zobaczyła wnuki, ona się załamie jeśli pani umrze
- Diana jest w ciąży?
- Nie! Tylko Diana chce żeby jej dzieci miały babcie, niech pani się zgodzi na leczenie, proszę
- Dobrze zgadzam się ale, chce żebyś był z Dianą
- Ja bardzo chcę być z Dianą ale, nie wiem czy ona chce mnie
- Daj jej czas, może z rok ale, musicie spędzać dużo czasu
- Dobrze. Przepraszam ale, teraz idę obudzić diane na obiad, bo jadła tylko z trzy kanapki
- Dobrze
Poszedłem w stronę drzwi i weszłem do pokoju, poszłem stronę łóżka, uklękłem przed ciemno włosą i pocałowałem w policzek
- Diana wstajemy - powiedziałem
Ciemno włosa otworzyła oczy i patrzyła się na mnie, przybliżyła się i pocałowała w kącik ust
- Choć na dół twoja mama zrobiła obiad - powiedziałem
- Muszę jeść? - zapytała
- Tak musisz - odpowiedziałem
- No dobrze - odpowiedziała smutna
- Jak zjemy to trochę odpoczne i jedziemy - powiedziałem
Wziąłem diane na ręce, skierowałem się w stronę schodów i poszłem na dół. Każdy się patrzył na nas tata krzyknął że idzie panna młoda, diana się uśmiechnęła a ja odwzajemniłem uśmiech, po chwili postawiłem diane na podłodze

*Diana*

Usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju i idzie w moją stronę i uklęknął, poczułam ciepłe wargi na moim policzku.
- Diana wstajemy - Usłyszałam głos michaela
Otworzyłam oczy i patrzyłam się na michaela, on jest taki piękny. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam kącik jego ust
- Choć na dół twoja mama zrobiła obiad - powiedział
- Muszę jeść? - zapytałam
- Tak musisz - odpowiedział
- No dobrze - powiedziałam smutna
- Jak zjemy to trochę odpocznę i pojedziemy - powiedział
Michael wziął mnie na ręce, skierował się w stronę schodów i poszedł na dół zemną na rękach. Każdy się patrzył na nas, tata krzyknął że idzie panna młoda, uśmiechnęłam się, a Michael odwzajemnił uśmiech i postawił mnie na podłogę, wzięłam jego rękę i pociągnęłam w stronę stołu, usiedliśmy obok siebie, mi i michaelowi uśmiech nie schodził z twarzy
- Co na obiad? - zapytałam uśmiechnięta
- Twoja ulubiona sałatka z wędzonym łososiem i deser! - powiedziała uśmiechnięta kobieta
- Jaki deser!? - zapytałam podekscytowana
- Lody czekalodowe, twoje ulubione! - powiedziała uśmiechnięta
- zdążymy wrócić do hotelu michael?
- zapytałam się
- Oczywiście że zdążymy, jest dopiero po 16 - powiedział michael
Zjedliśmy cały obiad i nawet deser. Michael poszedł do pokoju odpocząć, a ja sobie oglądałam telewizję

*Dwie godziny później*

Michael przyszedł do mnie i usiadł obok mnie
- Spakowałem walizki do auta i musimy powoli się zbierać - powiedział
- Dobrze, miałam już ciebie pytać kiedy jedziemy - powiedziałam
Wstałam i poszłam w stronę komody gdzie była moja torebka, spakowałam do torebki portfel, szminke i kluczki od domu. Przyszedł Levi z Michaelem, Levi coś mi wsadził do torebki, postanowiłam że sprawdzę
- Prezerwatywy!? Po co mi one!? - byłam już gotowa zabić Leviego. Michael tylko patrzył na nas
- Żeby dziecka nie było, widzisz jak o ciebie dbam - powiedział
- Ciekawe z kim mam to zrobić - powiedziałam
- Z michaelem - powiedział
- Mam tego dość! Michael idziemy do auta. Żegnam! - powiedziałam wkurzona
Wsiedliśmy do auta i jechaliśmy w ciszy

*Dwie godziny później*

Byliśmy już w hotelu, ja i michael mieliśmy podobno pokój który napewno nie był tani ale michael nie chciał powiedzieć ile kosztuje. Pokój miał dwie sypialnie, salon, jadalanie i jedną łazienkę. Byliśmy w salonie oglądaliśmy Dirty Dancing, usłyszeliśmy pukanie do drzwi
- Ja pójdę - powiedział Michael
Michael poszedł w stronę drzwi i otworzył, do środka wszedł Frank
- Chciałem tylko przypomnieć że mamy jutro lot o szóstej rano - powiedział
- Tylko to chciałeś powiedzieć - zapytał
- Tak - odpowiedział - a co przeszkodziłem w czymś ważnym?
- Nie, michael idę się kąpać - powiedziałam
- Dobrze - powiedział

*Półgodziny później*

Już się umyłam, jedynym marzeniem już było żeby pójść spać. Położyłam się i usłyszałam pukanie do drzwi
- Proszę - powiedziałam
Michael wszedł, podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek
- Dobranoc Diano
- Dobranoc Michael
Kiedy michael wyszedł odrazu odpłynęłam do krainy snów.

**********
Jak się podoba rozdział?
Jeśli się podoba to wysyłajcie komuś komu się spodoba. Rozdziały są prawię codziennie, więc będzie mi miło jeśli możecie udostępnić

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro