5
Obudziłam się około 8 rano, poczułam rękę na moim pośladku, przekręciłam się na drugi bok, no proszę Jackson a podobny taki święty. Patrzyłam się na niego jak słodko śpi, wzięłam jego loczki z twarzy za ucho, michael się uśmiechnął i otworzył oczy
- Dzień dobry - powiedział cały uśmiechnięty
- Dzień dobry panie Jackson
- Coś się stało?
- Nie, wcale nikt nie miał ręki na moim tyłku, a podobno taki nie śmiały jesteś
- Przy tobie nie jestem - uśmiechnął się
- Możemy już jechać do domu? - chciałam być już w domu, bo wieczorem musimy jechać do hotelu
- A śniadanie? - zapytał
- Pójdę zrobić nam kanapki, tylko daj mi szlafrok
Michael wstał i podszedł do fotelu gdzie leżał mój wczorajszy szlafrok
- To twój pokój? - zapytałam, bo w tym pokoju było bardzo czysto
- Tak
Michael podszedł do mnie z szlafrokiem, założyłam i poszłam robić kanapki, usłyszałam na dole głosy na dole
- Dzień dobry - powiedziałam
- Dzień dobry, jak tam namiętna noc z michaelem? - zapytał jermaine, przecież jak udajemy że jesteśmy związku to mogę trochę pokłamać
- A bardzo dobrze - powiedziałam uśmiechnięta, każdy był szoku - gdzie jest chleb?
- Szafce na dole - powiedziała Janet
- Dzięki
Wzięłam chleb, masło, ser, ogórka i pomidora. Zrobiłam już kanapki z serem i ogórkiem, i z serem i pomidorem. Wzięłam talerz z kanapkami i poszłam na górę.
Weszłam do pokoju, michael pisał coś
- Mam śniadanie panie jackson - powiedziałam
Michael się na mnie spojrzała i przybiegł do mnie, wziął odemnie talerz i usiadł na łóżku
- Masz jakieś ubrania? - zapytałam
- W szafie powinno coś być - powiedział
Podeszłam do szafy, wzięłam czarne dzwony i białą koszule. Poszłam do michaela i jadłam z nim kanapki
- Pięknie wyglądasz Kochanie - zaśmiał się, ostatni raz się zgadzam na takie coś
- Dziękuję, a ta nasza namiętna noc była bardzo fajna - uśmiechnęłam się
- Jaka namiętna noc? - zapytał się
- No twoi bracia się pytali to ja odpowiedziałam że bardzo dobrze - uśmiechnęłam się jeszcze bardziej
- Chcesz coś jeszcze zjeść? - zmienił temat
- Nie
- To idę pożegnać się z mamą
- Pójdę z tobą
Ja i michael poszliśmy razem na dół do kuchni, bo tam była mama michaela. Każdy się na nas patrzył, michael podszedł do mamy i ją przytulił
- My już jedziemy - powiedział michael
- I znowu ciebie zobaczę za rok albo za kilka miesięcy - powiedziała smutna kobieta
- Jak odrazu wrócę do stanów to odrazu przyjadę do ciebie z Dianą, dobrze? - a po co ja!?
- Dobrze
Kobiecie spłynęły kilka łez na policzek, michael wytarł je kciukiem
- Oj mamo, będę dzwonił, obiecuję - powiedział Michael
- Ja tego dopilnuję - powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam
Kobieta podeszła do mnie i przytuliła
- Pilnuj go i opiekuj się nim, on ma za dobre serce, szybko można go zranić. Proszę - Kobieta szepneła mi do ucha
- Będę go pilnować i opiekować, obiecuję - szepnęłam kobiecie do ucha
Oddaliła się, michael podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę
- Dobrze dzieci jedźcie już, bo zaraz was nie wypuszczę - powiedziała kobieta
- Dowidzenia - powiedziałam
- Pa Mamo - odezwał się Michael
- Pa - powiedziała kobieta
Wyszliśmy z domu i poszliśmy stronę auta, michael otworzył mi drzwi, usiadłam, a on pobiegł do strony kierowcy
- Co mówiła tobie moja mama? - zapytał
- Nic ważnego - powiedziałam
- No ok.
*Dwie godziny później*
Byliśmy już pod moim domem, michael wyszedł z auta, otworzył mi drzwi i podał mi rękę, poszliśmy stronę drzwi. Weszliśmy do domu, przywitała nas mama, poszliśmy do mojego i harrego pokoju
- Tak mi się nie chce pakować - powiedziałam
- Połóż się, ja ciebie spakuje - powiedział
Ja poszłam w stronę łóżka, a Michael w stronę szafy. Patrzyłam się jak mnie pakuje, byłam zmęczona próbowałam nie zasnąć ale, sen wygrał.
*Dwie godziny później*
*Michael*
Diana zasnęła, a ja pakowałem do walizki jej ubrania, było trudno bo nie ma za ładnych ubrań ale, udało się. Będę musiał iść z Dianą na zakupy i kupić jej jakieś ładne ubrania. Usłyszałem delikatnie pukanie a za drzwiami uchyliła się mama diany
- Michael za chwilę jest obiad, obudź diane - powiedziała
- Zaraz ją obudzę - powiedziałem
- Możemy porozmawiać? - zapytała
- Tak, właśnie skończyłem pakować Diane - powiedziałem
- Tylko choć na korytarz - powiedziała
Poszłem za kobietą i zamknąłem delikatnie drzwi
- Coś się stało? - zapytałem
- Tak jakby - powiedziała kobieta
- Co się stało?
- Mam raka - zamurowało mnie - i chce ciebie poprosić jeśli umrę, zajmij się moją Dianą. Nawet jeśli będziecie największymi wrogami. Wtedy ktoś z rodziny ciebie poinformuję że zmarłam
- Nie da się pani pomóc? Napewno jakoś się da, nawet zapłacę - musze jakoś pomóc matce diany, ponieważ diana chce żeby jej matka zobaczyła wnuki
- Da się ale, po co będziesz na mnie marnował kasę?
- Nic nie będę marnował. Diana bardzo chce żeby pani zobaczyła wnuki, ona się załamie jeśli pani umrze
- Diana jest w ciąży?
- Nie! Tylko Diana chce żeby jej dzieci miały babcie, niech pani się zgodzi na leczenie, proszę
- Dobrze zgadzam się ale, chce żebyś był z Dianą
- Ja bardzo chcę być z Dianą ale, nie wiem czy ona chce mnie
- Daj jej czas, może z rok ale, musicie spędzać dużo czasu
- Dobrze. Przepraszam ale, teraz idę obudzić diane na obiad, bo jadła tylko z trzy kanapki
- Dobrze
Poszedłem w stronę drzwi i weszłem do pokoju, poszłem stronę łóżka, uklękłem przed ciemno włosą i pocałowałem w policzek
- Diana wstajemy - powiedziałem
Ciemno włosa otworzyła oczy i patrzyła się na mnie, przybliżyła się i pocałowała w kącik ust
- Choć na dół twoja mama zrobiła obiad - powiedziałem
- Muszę jeść? - zapytała
- Tak musisz - odpowiedziałem
- No dobrze - odpowiedziała smutna
- Jak zjemy to trochę odpoczne i jedziemy - powiedziałem
Wziąłem diane na ręce, skierowałem się w stronę schodów i poszłem na dół. Każdy się patrzył na nas tata krzyknął że idzie panna młoda, diana się uśmiechnęła a ja odwzajemniłem uśmiech, po chwili postawiłem diane na podłodze
*Diana*
Usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju i idzie w moją stronę i uklęknął, poczułam ciepłe wargi na moim policzku.
- Diana wstajemy - Usłyszałam głos michaela
Otworzyłam oczy i patrzyłam się na michaela, on jest taki piękny. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam kącik jego ust
- Choć na dół twoja mama zrobiła obiad - powiedział
- Muszę jeść? - zapytałam
- Tak musisz - odpowiedział
- No dobrze - powiedziałam smutna
- Jak zjemy to trochę odpocznę i pojedziemy - powiedział
Michael wziął mnie na ręce, skierował się w stronę schodów i poszedł na dół zemną na rękach. Każdy się patrzył na nas, tata krzyknął że idzie panna młoda, uśmiechnęłam się, a Michael odwzajemnił uśmiech i postawił mnie na podłogę, wzięłam jego rękę i pociągnęłam w stronę stołu, usiedliśmy obok siebie, mi i michaelowi uśmiech nie schodził z twarzy
- Co na obiad? - zapytałam uśmiechnięta
- Twoja ulubiona sałatka z wędzonym łososiem i deser! - powiedziała uśmiechnięta kobieta
- Jaki deser!? - zapytałam podekscytowana
- Lody czekalodowe, twoje ulubione! - powiedziała uśmiechnięta
- zdążymy wrócić do hotelu michael?
- zapytałam się
- Oczywiście że zdążymy, jest dopiero po 16 - powiedział michael
Zjedliśmy cały obiad i nawet deser. Michael poszedł do pokoju odpocząć, a ja sobie oglądałam telewizję
*Dwie godziny później*
Michael przyszedł do mnie i usiadł obok mnie
- Spakowałem walizki do auta i musimy powoli się zbierać - powiedział
- Dobrze, miałam już ciebie pytać kiedy jedziemy - powiedziałam
Wstałam i poszłam w stronę komody gdzie była moja torebka, spakowałam do torebki portfel, szminke i kluczki od domu. Przyszedł Levi z Michaelem, Levi coś mi wsadził do torebki, postanowiłam że sprawdzę
- Prezerwatywy!? Po co mi one!? - byłam już gotowa zabić Leviego. Michael tylko patrzył na nas
- Żeby dziecka nie było, widzisz jak o ciebie dbam - powiedział
- Ciekawe z kim mam to zrobić - powiedziałam
- Z michaelem - powiedział
- Mam tego dość! Michael idziemy do auta. Żegnam! - powiedziałam wkurzona
Wsiedliśmy do auta i jechaliśmy w ciszy
*Dwie godziny później*
Byliśmy już w hotelu, ja i michael mieliśmy podobno pokój który napewno nie był tani ale michael nie chciał powiedzieć ile kosztuje. Pokój miał dwie sypialnie, salon, jadalanie i jedną łazienkę. Byliśmy w salonie oglądaliśmy Dirty Dancing, usłyszeliśmy pukanie do drzwi
- Ja pójdę - powiedział Michael
Michael poszedł w stronę drzwi i otworzył, do środka wszedł Frank
- Chciałem tylko przypomnieć że mamy jutro lot o szóstej rano - powiedział
- Tylko to chciałeś powiedzieć - zapytał
- Tak - odpowiedział - a co przeszkodziłem w czymś ważnym?
- Nie, michael idę się kąpać - powiedziałam
- Dobrze - powiedział
*Półgodziny później*
Już się umyłam, jedynym marzeniem już było żeby pójść spać. Położyłam się i usłyszałam pukanie do drzwi
- Proszę - powiedziałam
Michael wszedł, podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek
- Dobranoc Diano
- Dobranoc Michael
Kiedy michael wyszedł odrazu odpłynęłam do krainy snów.
**********
Jak się podoba rozdział?
Jeśli się podoba to wysyłajcie komuś komu się spodoba. Rozdziały są prawię codziennie, więc będzie mi miło jeśli możecie udostępnić
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro