Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26

Minęły nie całe dwa tygodnie. Dziś Michael wraca do domu, byłam zadowolona z tego powodu, ponieważ cały czas będę miała go w domu i nie będę musiała jeździć już do tego szpitala, którego już miałam dość. Ochrona miała po niego przyjechać  o ósmej, a wrócić może o dziewiątej albo o dziesiątej. Sam Michael nie wiedział o której dostanie wypis. Wstałam dziś około ósmej rano, spojrzałam na okno i wstałam od razu,  poszłam powoli do garderoby. Wyjęłam długą czarną sukienkę aż do podłogi, rękawy miała krótkie, a dekolt nie był jakiś duży.  Postanowiłam że marynarki nie zakładam bo dziś miały być straszne upały. Wyszłam z garderoby i skierowałam się do łazienki. Podeszłam do umywalki i nałożyłam na twarz jasny podkład, a po chwili bronzer i tusz do rzęs. Oczywiście zrobiłam kreski eyelinerem i jeszcze dodałam czerwoną szminkę na usta. Kiedy byłam gotowa, spojrzałam się w lustrze i wyszłam z sypialni, usłyszałam do dole czyjaś kłótnie, jak najszybciej i najciszej zeszłam na dół i pobiegłam do salonu bo z tond słyszałam kłótnie. Pierwsze co widziałam to była Janet, Rebbie i Katherine, ale nadal nie widziałam z kim się kłóciły. Zrobiłam kilka kroków do przodu żeby nikt mnie nie słyszał i nie widział, zobaczyłam córkę Elvisa Presleya, od razu zrobiłam się wściekła, już nie obchodziła czy jestem cicho albo głośno szybko podeszłam do nich, wszystkie się odwróciły i zamilkły.
- Co się stało Liso, że przyszłaś do mojego i Michaela domu?
- Od kiedy niby jest twój?
- Odkąd wzięła z Michaelem ślub - nawet nie zdążyłam powiedzieć ponieważ pierwsza odezwała się Janet
- Co się tutaj sprowadza? - zapytałam jeszcze raz
- Gdzie jest Michael?
- W szpitalu
- W którym?
- Tobie na pewno nie powiem - Zaśmiałam się - Powiedz co chcesz od Michaela, przekaże mu
-  Na pewno chcesz wiedzieć?
- Mów i wyjdź z tego domu
- Dobra, jestem w ciąży - Zatkało mnie
- A co ma do tego Michael?
- Bo to jego dziecko
- Nie wierzę ci
- Nie wierz
Usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi, od razu odwróciłam się i do przedpokoju wszedł Michael, który miał kule. Od razu poszłam do niego, a Lisa za mną.
- Możesz za mną nie chodzić?
- Mam prawo się przywitać z Michaelem
Michael zauważył mnie i się uśmiechnął, a jak zobaczył Lise od razu uśmiech zniknął mu z twarzy.
- Witaj Kochanie w domu
- Co ona tu robi? - nie był zadowolony
- No powiedz mu
- Michael, ja jestem z tobą w ciąży
- Jak ja nigdy z tobą w łóżku nie byłem, więc co ty za głupoty wygadujesz
- A jak do mnie przyjechałeś do mnie do domu?
- To było cztery lata temu! - walnął ręką o ścianę
- A jak do mnie przyjechałeś dwa miesiące temu to nic nie robiliśmy?
- Dwa miesiące temu byłem cały czas przy mojej żonie!
- Michael dlaczego mi nie wierzysz?
- Bo nic między nami nie było!
- Nie musisz okłamywać Diany
- Nikogo nie okłamuje, a na pewno nie moją żonę!
- Ale ja noszę twoje dziecko!
- Tak? Zróbmy testy na ojcostwo
- Nie wierzysz mi! - odwróciła się I wyszła wściekła z domu
- To nie tak miało to wyglądać - mruknęłam
- Ale co nie miało tak wyglądać kochanie?
- Jak wracasz do domu
- Weź przestań - podszedł do mnie i przytulił - Gdzie jest Prince
- Wiedziałam że będziesz pytał o niego  - zaśmialiśmy się - W pokoju. Śpi pewnie
- Choć do salonu 
Wziął kule i powoli poszliśmy do salonu.
- Idź usiądź, pewnie ciebie ta noga boli
Od razu mnie się posłuchał.
- Będziesz stała?
Usłyszałam płacz dziecka.
- Idę po małego
Od razu pobiegłam na górę. Weszłam na górę i od razu poszłam do pokoju mojego syna. Weszłam do pokoju i widziałam w łóżeczku mojego płaczącego syna, podeszłam do łóżeczka i wzięłam go na ręce. Wyszliśmy z pokoju i powoli zeszliśmy na dół. Weszliśmy do salonu i od razu Michael się odwrócił. Podeszłam do Michaela i usiadłam obok niego.
- Mogę go?
- Tak
Podałam mu Prince'a, a Katherine, Rebbie i Janet, zaczęły nam się przyglądać. Usłyszałam znowu płacz.
Spojrzałam na Michaela który się przestraszył płaczu Prince'a.
- Ja nic nie zrobiłem
- Uspokój go teraz 
Spojrzał na niego i zaczął go delikatnie kołysać, a Prince powoli się uspokajał. Uśmiechnęłam się na ten widok. Przecież to jest najpiękniejsze co może być, tata i syn. Patrzyłam na nich cały czas i wyobrażałam sobie jak już Prince będzie mówił swoje pierwsze słowa albo wstawia pierwsze kroki, a Michael będzie przy nim.
- Coś się stało
- Nie - uśmiechnęłam się
- Patrzysz się na mnie jakbym miał mu zrobić krzywdę
- Nie mogę patrzeć jak mój mąż jest w domu i zajmuję się synem?
- Oczywiście że możesz - uśmiechnął się
Michael spojrzał na mojego ojca, nadal byłam na niego obrażona na te słowa które powiedział.
- Diana  - przerwałam mu
- Nie, nie będę z nim rozmawiać
- Weźmiesz Prince'a?
- Tak, daj mi go
Podeszłam do Michaela i wzięłam od niego Prince'a.
- Chyba ktoś tu głodny jest  - zaśmiałam się
- Idziesz go nakarmić?
- Tak, od razu położę go

Kiedy nakarmiłam Prince'a i położyłam go spać od razu zeszłam na dół. Usiadłam obok mojego męża a moi teściowe przyglądali nam się. 
- Jak się czujesz?
- Ja? Dobrze
- Jadłaś coś?
- Nie miałam czasu żeby coś zjeść. Mówił coś John?
- Tylko mówił że mam przyjechać za dwa tygodnie zdjąć film. A co do jedzenia poproszę żeby Susan coś zrobiła, Susan!
Od razu jak usłyszała Michaela przybiegła.
- Tak Michael?
- Zrobisz coś do jedzenia?
- Obiad robi się - Uśmiechnęła się szeroko w stronę mojego męża
- Brakowało mi twoich obiadów - odwzajemnił uśmiech
- Uciekam już bo zaraz coś spale - zaśmiała się i pobiegła do kuchni
Minęło trochę czasu był już wieczór. Michael był w sypialni i leżał w łóżku, a ja byłam w łazience wykąpana już. Ubierałam na siebie bardzo ładną czerwoną bieliznę z koronki, chciałam bardzo się spodobać Michaelowi, uważałam że moje ciało po porodzie jest jeszcze brzydsze niż przed ciążą. Bałam się że nie będę się już podobała Michaelowi przez rozstępy i jeszcze z delikatnym brzuchem po ciąży. Spojrzałam jeszcze raz się w lustrze i wyszłam z łazienki, odrazu spojrzałam na łóżko gdzie leżał Michael, spojrzał na mnie uśmiechnięty. Położyłam się obok niego, położyłam rękę na moim brzuchu i robił kułka. Przybliżył się do mnie i pocałował mnie w szyje.
- Jaka ty jesteś piękna - szepnął mu do ucha - Dla mnie zawsze będziesz piękna nic tego nie zmieni
Uśmiechnęłam się delikatnie. Spojrzałam na niego i pocałowałam go czule w usta, odwzajemniłam pocałunek, położył dłonie na moje biodra i przybliżył mnie do siebie. Uśmiechnął się szeroko.
- Co się uśmiechasz głupio  - szepnąłem mu do ucha i zaśmiałam się cicho
- Nie mogę ładnie się uśmiechnąć do żony?
- Możesz
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi, Michael natychmiast przykrył mnie kołdrą.
- Proszę! - krzyknął
Do sypialni weszła Janet, Michael nie był zadowolony.
- Przeszkadzam?
- Ta... - przerwałam mu
- Oczywiście że nie  - uśmiechnęłam się delikatnie - Coś się stało
- Mam dla was malutką niespodziankę - uśmiechnęła się szeroko
- Niespodziankę? - Byłam dziwiona
- Tak
- Jaką?
- Ty i Michael nie pojechaliście jeszcze na miesiąc miodowy i ja, Rebbie, Katherine i  bracia postanowiliśmy że zorganizujemy wam miesiąc miodowy
- Kiedy? Gdzie? Na ile? Co z Princem?
- Jedziecie za tydzień na Hawaje, na dwa tygodnie a Princem zajmiemy się my czyli ja, Rebbie i Katherine - Uśmiechnęła się
- Chyba nie może tego przyjąć pewnie dużo was to kosztowało
- Diana powinnaś odpocząć cały czas zajmujesz się Princem i Michael też powinien odpocząć po wypadku
Spojrzałam na Michael jakby on znał odpowiedź.
- Możemy pojechać mi i Dianie przyda się odpoczynek
Janet się uśmiechnęła szeroko.
- Już wam nie przeszkadzam róbcie to co robiliście
- Ale my nic nie robiliśmy
- Nie oszukasz mnie. Pa! - wybiegła zadowolona z sypialni
- Miło z ich strony
- Na czym skończyliśmy?
- Serio Michael
Odpowiedział mi uśmiechem.
- A podobały ci się książki które czytałeś?
- Czy ty mi coś sugerujesz?
- Nie rozumiem - byłam dziwiona
- Połowa książki to były jakieś sceny łóżkowe a o drugiej nie będę ci nic mówił
- Wybrałam pierwsze lepsze
- A wiesz co - przybliżył się do mnie
- Co? - Uśmiechnęłam się
- Moim zdaniem powinniśmy zrobić niektóre sceny co było w jednej książce
- Tak?
- Tak
- A dasz w ogóle radę z tym gipsem?
- Oczywiście że dam radę
Wpił się w moje usta, odwzajemniłam pocałunek. Zaczął całować moją szyję i całował co raz niżej, zaczął całować mój dekolt i trafił na mój stanik, nie spodobało mu się to. Próbował zdjąć mój stanik ale nie udawało mu się, po dłuższej walce z moim stanikiem udało mu się go zdjąć, od razu zaatakował pocałunkami moje piersi, wygięłam się lekko do tyłu. Z pocałunkami schodził coraz niżej, całował mój brzuch i moje podbrzusze aż trafił na moją dolną bieliznę z niej też nie był zadowolony. Chwycił zębami koronkową bieliznę i zdejmował ją powoli.
- Mike błagam - jęknęłam cicho
Patrzyłam na każdy jego ruch. Szybko zdjął bokserki i mocno we mnie wszedł no co głośno jęknęłam. Szybko ruszał biodrami i całował cały czas moją szyję. Było tylko słychać nasze jęki, głośne oddechy i moje błagania. Czułam że zaraz dojdę, wpił się w moje usta. Kiedy dochodziłam jęknęłam w jego usta i poczułam jak moje ciało zastyga bez ruchu, to samo stało się z moim Michaelem. Wygiął się lekko do tyłu, zamykając oczy. Całe moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, Michael wydał z siebie ostatni cichy jęk, wlęwając w moje wnętrze cząstkę siebie, po czym padł zdyszany na materac. Przybliżyłam się do niego i położyłam głowę na jego klatce piersiowej i słuchałam bicie serca. Nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro