26
Minęły nie całe dwa tygodnie. Dziś Michael wraca do domu, byłam zadowolona z tego powodu, ponieważ cały czas będę miała go w domu i nie będę musiała jeździć już do tego szpitala, którego już miałam dość. Ochrona miała po niego przyjechać o ósmej, a wrócić może o dziewiątej albo o dziesiątej. Sam Michael nie wiedział o której dostanie wypis. Wstałam dziś około ósmej rano, spojrzałam na okno i wstałam od razu, poszłam powoli do garderoby. Wyjęłam długą czarną sukienkę aż do podłogi, rękawy miała krótkie, a dekolt nie był jakiś duży. Postanowiłam że marynarki nie zakładam bo dziś miały być straszne upały. Wyszłam z garderoby i skierowałam się do łazienki. Podeszłam do umywalki i nałożyłam na twarz jasny podkład, a po chwili bronzer i tusz do rzęs. Oczywiście zrobiłam kreski eyelinerem i jeszcze dodałam czerwoną szminkę na usta. Kiedy byłam gotowa, spojrzałam się w lustrze i wyszłam z sypialni, usłyszałam do dole czyjaś kłótnie, jak najszybciej i najciszej zeszłam na dół i pobiegłam do salonu bo z tond słyszałam kłótnie. Pierwsze co widziałam to była Janet, Rebbie i Katherine, ale nadal nie widziałam z kim się kłóciły. Zrobiłam kilka kroków do przodu żeby nikt mnie nie słyszał i nie widział, zobaczyłam córkę Elvisa Presleya, od razu zrobiłam się wściekła, już nie obchodziła czy jestem cicho albo głośno szybko podeszłam do nich, wszystkie się odwróciły i zamilkły.
- Co się stało Liso, że przyszłaś do mojego i Michaela domu?
- Od kiedy niby jest twój?
- Odkąd wzięła z Michaelem ślub - nawet nie zdążyłam powiedzieć ponieważ pierwsza odezwała się Janet
- Co się tutaj sprowadza? - zapytałam jeszcze raz
- Gdzie jest Michael?
- W szpitalu
- W którym?
- Tobie na pewno nie powiem - Zaśmiałam się - Powiedz co chcesz od Michaela, przekaże mu
- Na pewno chcesz wiedzieć?
- Mów i wyjdź z tego domu
- Dobra, jestem w ciąży - Zatkało mnie
- A co ma do tego Michael?
- Bo to jego dziecko
- Nie wierzę ci
- Nie wierz
Usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi, od razu odwróciłam się i do przedpokoju wszedł Michael, który miał kule. Od razu poszłam do niego, a Lisa za mną.
- Możesz za mną nie chodzić?
- Mam prawo się przywitać z Michaelem
Michael zauważył mnie i się uśmiechnął, a jak zobaczył Lise od razu uśmiech zniknął mu z twarzy.
- Witaj Kochanie w domu
- Co ona tu robi? - nie był zadowolony
- No powiedz mu
- Michael, ja jestem z tobą w ciąży
- Jak ja nigdy z tobą w łóżku nie byłem, więc co ty za głupoty wygadujesz
- A jak do mnie przyjechałeś do mnie do domu?
- To było cztery lata temu! - walnął ręką o ścianę
- A jak do mnie przyjechałeś dwa miesiące temu to nic nie robiliśmy?
- Dwa miesiące temu byłem cały czas przy mojej żonie!
- Michael dlaczego mi nie wierzysz?
- Bo nic między nami nie było!
- Nie musisz okłamywać Diany
- Nikogo nie okłamuje, a na pewno nie moją żonę!
- Ale ja noszę twoje dziecko!
- Tak? Zróbmy testy na ojcostwo
- Nie wierzysz mi! - odwróciła się I wyszła wściekła z domu
- To nie tak miało to wyglądać - mruknęłam
- Ale co nie miało tak wyglądać kochanie?
- Jak wracasz do domu
- Weź przestań - podszedł do mnie i przytulił - Gdzie jest Prince
- Wiedziałam że będziesz pytał o niego - zaśmialiśmy się - W pokoju. Śpi pewnie
- Choć do salonu
Wziął kule i powoli poszliśmy do salonu.
- Idź usiądź, pewnie ciebie ta noga boli
Od razu mnie się posłuchał.
- Będziesz stała?
Usłyszałam płacz dziecka.
- Idę po małego
Od razu pobiegłam na górę. Weszłam na górę i od razu poszłam do pokoju mojego syna. Weszłam do pokoju i widziałam w łóżeczku mojego płaczącego syna, podeszłam do łóżeczka i wzięłam go na ręce. Wyszliśmy z pokoju i powoli zeszliśmy na dół. Weszliśmy do salonu i od razu Michael się odwrócił. Podeszłam do Michaela i usiadłam obok niego.
- Mogę go?
- Tak
Podałam mu Prince'a, a Katherine, Rebbie i Janet, zaczęły nam się przyglądać. Usłyszałam znowu płacz.
Spojrzałam na Michaela który się przestraszył płaczu Prince'a.
- Ja nic nie zrobiłem
- Uspokój go teraz
Spojrzał na niego i zaczął go delikatnie kołysać, a Prince powoli się uspokajał. Uśmiechnęłam się na ten widok. Przecież to jest najpiękniejsze co może być, tata i syn. Patrzyłam na nich cały czas i wyobrażałam sobie jak już Prince będzie mówił swoje pierwsze słowa albo wstawia pierwsze kroki, a Michael będzie przy nim.
- Coś się stało
- Nie - uśmiechnęłam się
- Patrzysz się na mnie jakbym miał mu zrobić krzywdę
- Nie mogę patrzeć jak mój mąż jest w domu i zajmuję się synem?
- Oczywiście że możesz - uśmiechnął się
Michael spojrzał na mojego ojca, nadal byłam na niego obrażona na te słowa które powiedział.
- Diana - przerwałam mu
- Nie, nie będę z nim rozmawiać
- Weźmiesz Prince'a?
- Tak, daj mi go
Podeszłam do Michaela i wzięłam od niego Prince'a.
- Chyba ktoś tu głodny jest - zaśmiałam się
- Idziesz go nakarmić?
- Tak, od razu położę go
Kiedy nakarmiłam Prince'a i położyłam go spać od razu zeszłam na dół. Usiadłam obok mojego męża a moi teściowe przyglądali nam się.
- Jak się czujesz?
- Ja? Dobrze
- Jadłaś coś?
- Nie miałam czasu żeby coś zjeść. Mówił coś John?
- Tylko mówił że mam przyjechać za dwa tygodnie zdjąć film. A co do jedzenia poproszę żeby Susan coś zrobiła, Susan!
Od razu jak usłyszała Michaela przybiegła.
- Tak Michael?
- Zrobisz coś do jedzenia?
- Obiad robi się - Uśmiechnęła się szeroko w stronę mojego męża
- Brakowało mi twoich obiadów - odwzajemnił uśmiech
- Uciekam już bo zaraz coś spale - zaśmiała się i pobiegła do kuchni
Minęło trochę czasu był już wieczór. Michael był w sypialni i leżał w łóżku, a ja byłam w łazience wykąpana już. Ubierałam na siebie bardzo ładną czerwoną bieliznę z koronki, chciałam bardzo się spodobać Michaelowi, uważałam że moje ciało po porodzie jest jeszcze brzydsze niż przed ciążą. Bałam się że nie będę się już podobała Michaelowi przez rozstępy i jeszcze z delikatnym brzuchem po ciąży. Spojrzałam jeszcze raz się w lustrze i wyszłam z łazienki, odrazu spojrzałam na łóżko gdzie leżał Michael, spojrzał na mnie uśmiechnięty. Położyłam się obok niego, położyłam rękę na moim brzuchu i robił kułka. Przybliżył się do mnie i pocałował mnie w szyje.
- Jaka ty jesteś piękna - szepnął mu do ucha - Dla mnie zawsze będziesz piękna nic tego nie zmieni
Uśmiechnęłam się delikatnie. Spojrzałam na niego i pocałowałam go czule w usta, odwzajemniłam pocałunek, położył dłonie na moje biodra i przybliżył mnie do siebie. Uśmiechnął się szeroko.
- Co się uśmiechasz głupio - szepnąłem mu do ucha i zaśmiałam się cicho
- Nie mogę ładnie się uśmiechnąć do żony?
- Możesz
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi, Michael natychmiast przykrył mnie kołdrą.
- Proszę! - krzyknął
Do sypialni weszła Janet, Michael nie był zadowolony.
- Przeszkadzam?
- Ta... - przerwałam mu
- Oczywiście że nie - uśmiechnęłam się delikatnie - Coś się stało
- Mam dla was malutką niespodziankę - uśmiechnęła się szeroko
- Niespodziankę? - Byłam dziwiona
- Tak
- Jaką?
- Ty i Michael nie pojechaliście jeszcze na miesiąc miodowy i ja, Rebbie, Katherine i bracia postanowiliśmy że zorganizujemy wam miesiąc miodowy
- Kiedy? Gdzie? Na ile? Co z Princem?
- Jedziecie za tydzień na Hawaje, na dwa tygodnie a Princem zajmiemy się my czyli ja, Rebbie i Katherine - Uśmiechnęła się
- Chyba nie może tego przyjąć pewnie dużo was to kosztowało
- Diana powinnaś odpocząć cały czas zajmujesz się Princem i Michael też powinien odpocząć po wypadku
Spojrzałam na Michael jakby on znał odpowiedź.
- Możemy pojechać mi i Dianie przyda się odpoczynek
Janet się uśmiechnęła szeroko.
- Już wam nie przeszkadzam róbcie to co robiliście
- Ale my nic nie robiliśmy
- Nie oszukasz mnie. Pa! - wybiegła zadowolona z sypialni
- Miło z ich strony
- Na czym skończyliśmy?
- Serio Michael
Odpowiedział mi uśmiechem.
- A podobały ci się książki które czytałeś?
- Czy ty mi coś sugerujesz?
- Nie rozumiem - byłam dziwiona
- Połowa książki to były jakieś sceny łóżkowe a o drugiej nie będę ci nic mówił
- Wybrałam pierwsze lepsze
- A wiesz co - przybliżył się do mnie
- Co? - Uśmiechnęłam się
- Moim zdaniem powinniśmy zrobić niektóre sceny co było w jednej książce
- Tak?
- Tak
- A dasz w ogóle radę z tym gipsem?
- Oczywiście że dam radę
Wpił się w moje usta, odwzajemniłam pocałunek. Zaczął całować moją szyję i całował co raz niżej, zaczął całować mój dekolt i trafił na mój stanik, nie spodobało mu się to. Próbował zdjąć mój stanik ale nie udawało mu się, po dłuższej walce z moim stanikiem udało mu się go zdjąć, od razu zaatakował pocałunkami moje piersi, wygięłam się lekko do tyłu. Z pocałunkami schodził coraz niżej, całował mój brzuch i moje podbrzusze aż trafił na moją dolną bieliznę z niej też nie był zadowolony. Chwycił zębami koronkową bieliznę i zdejmował ją powoli.
- Mike błagam - jęknęłam cicho
Patrzyłam na każdy jego ruch. Szybko zdjął bokserki i mocno we mnie wszedł no co głośno jęknęłam. Szybko ruszał biodrami i całował cały czas moją szyję. Było tylko słychać nasze jęki, głośne oddechy i moje błagania. Czułam że zaraz dojdę, wpił się w moje usta. Kiedy dochodziłam jęknęłam w jego usta i poczułam jak moje ciało zastyga bez ruchu, to samo stało się z moim Michaelem. Wygiął się lekko do tyłu, zamykając oczy. Całe moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, Michael wydał z siebie ostatni cichy jęk, wlęwając w moje wnętrze cząstkę siebie, po czym padł zdyszany na materac. Przybliżyłam się do niego i położyłam głowę na jego klatce piersiowej i słuchałam bicie serca. Nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro