14
Przylecieliśmy wczoraj do ciepłej Hiszpanii dziś będziemy brać ślub. Karen z samego rana wygoniła Michaela do stylisty i slasha, a ja zostałam z karen która mnie malowała.
- Jest stres? - zapytała
- No trochę jest. Przecież ja mam być z nim na całe życie
- Zawsze możecie wziąć rozwód
- Ja nawet ślubu nie wzięłam, a ty już o rozwodzie mi mówisz - zaśmiałam się
- Nalać tobie szampana? - zapytała
- No możesz - odpowiedziałam
Karen podeszła do stolika i nalała do kieliszków różową ciecz
- Napewno jest bez alkoholu? - zapytałam kiedy podała mi kieliszek
- Napewno, michael kupił - Zaśmiała się
Wzięłam malutkiego łyka
- To jest naprawdę dobre
- Bo drogie - uśmiechnęła się
- O której musimy być gotowe na sto procent? - zmieniłam temat
- O trzynastej mamy gotowe, ale mają do nas zapukać kiedy mamy wychodzić
- Szkoda że nie będzie moich rodziców tak ważnym dla mnie dniu
- Nie ruszaj sie - zmieniła temat
I tak się skończyła nasza rozmowa. Minęły jakieś dwie godziny, miałam już na sobie pełny makijaż i gotową fryzurę, tylko muszę założyć suknię i welon i będę gotowa.
- To teraz suknię zakładamy
- No muszę
Karen pomagała mi założyć suknię, a ja się zastanawiałam jak michael wytrzymuję z slashem
- Jak już masz na sobie suknię, to teraz welon - klasnęła dłońmi
Założyła mi welon i byłam już gotowa
- Gotowa - uśmiechnęła się
- Kiedy wychodzimy?
- Mają zapukać kiedy mamy wychodzić, przecież mówiłam pani Jackson - uśmiechnęła się szeroko
- Jeszcze nie pani Jackson - uśmiechnęłam się
- Ale zaraz będziesz - odwzajemniła uśmiech
Usłyszeliśmy mocne pukanie
- Wychodzimy
Karen otworzyła drzwi i wyszliśmy z pokoju. Skierowaliśmy się w stronę windy, kiedy przyjechała to weszliśmy do windy.
- Wiadomo co będzie? - zapytała karen patrząc na mój brzuch
- Wstydzi się nam pokazać - zaśmiałam się
Kiedy winda zjechała na dół to wyszliśmy z windy. Później wyszliśmy z hotelu i weszliśmy do czarnego rolls royca. Michael pojechał osobnym autem wcześniej, bo chciał sprawdzić czy wszystko jest gotowe. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce gdzie będziemy brać ślub, to szofer otworzył mi drzwi i pomógł mi wysiądź.
- Dziękuję John - uśmiechnęłam się
- Nie ma za co - odwzajemnił uśmiech
Miałam pójść sama do ołtarza. Zawsze marzyłam że tata mnie zaprowadzi do ołtarza do tego jedynego. Kiedy przyszłam na miejsce gdzie mieliśmy wziąć ślub zobaczyłam że jest dużo ludzi. Karen była za mną i wszystko poprawiała, a Michael tylko się na mnie patrzył i uśmiechał. Po chwili usłyszałam bardzo znany głos.
- Zaraz idziemy
Odwróciłam się
- Tata? Co ty tutaj robisz - próbowałam się nie rozpłakać i się udało
Przytuliłam się do niego mocno
- No już spokojnie
- Co wy tu robicie?
- Nie mogłem przegapić takiego ważnego dnia mojej jedynej córki
- Dziękuję że jesteś
- Później porozmawiamy, a teraz muszę ciebie oddać temu jednemu
Tata wziął moją rękę i ją złączył że swoją, czekaliśmy aż muzyka zacznie grać, gdy usłyszeliśmy muzykę to powoli szliśmy w stronę michaela, kiedy byliśmy już przy ołtarzu, mój ojciec podszedł do michaela
- Michael, oddaje ci moją jedyną córkę za mąż, dbaj o nią i rób wszystko żeby była szczęśliwa, ale wiem że nic nie musisz robić bo tylko z tobą jest szczęśliwa - mój ojciec skierował się do michaela
- Obiecuję że wszystko zrobię żeby była szczęśliwa i dziękuję że pan mi zaufał - powiedział uśmiechnięty michael
Jak mówiliśmy przysięgę, to spłynęło mi kilka łez, byłam szczęśliwa. Przysięga była piękna i wzruszająca, obiecaliśmy sobie wierność, uczciwość małżeńską oraz, że nie opuszczę go aż do śmierci. Jak michael mówił przysięgę to było widać prawdziwy uśmiech, kiedy założyliśmy pierścionki, które były bardzo ładne, na koniec połączyliśmy nasze usta w pocałunek już jako mąż i żona.
Usłyszeliśmy brawa, nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak w tym dniu.
- Pani jackson, idziemy już do auta? - zapytał uśmiechnięty michael
- Tak - odwzajemniłam uśmiech
Chwycił mnie za rękę i szliśmy do auta, kiedy wsiedliśmy odrazu ruszyliśmy w stronę pałacu.
- Bardzo ciebie kocham - odezwał się pierwszy michael
- Ja ciebie też kocham kochanie
Kiedy przyjechaliśmy do pałacu odrazu rodzina zaczęła dawać nam prezenty, po prezentach było pierwsze danie, a później był pierwszy taniec. Nas taniec był bardzo trudny, ale bardzo piękny. Wieczorem zaczęła się zabawa, michael trochę wypił, tylko ja trzeźwa byłam.
- Co tak siedzisz mała? - zapytał Slash
- A co mam robić? Przecież pić nie mogę
- Zaraz będzie koniec, ty i bobo odpoczniecie
- Mam taką nadzieję - zaśmiałam się
- Chcesz coś do picia? Wody? Pepsi? Fanty? A może wódki - zaśmiał się
- Jeśli możesz to poproszę pepsi
- Nie ma problemu mała
Wziął butelkę z pepsi i nalał mi do szklanki
- Dziękuję
- Nie ma za co
Wzięłam łyka
- Musiałam się napić czegoś słodkiego i gazowanego
- Może chcesz coś do jedzenia?
- Nie, a gdzie michael?
- Piję z twoim ojcem i że swoim ojcem, z braćmi i z twoim, kuzynki i jeszcze ktoś.
Zapomniałam dodać że michael zaprosił sławne gwiazdy np. Cały zespół gnr, Elizabeth Taylor, Paul McCartney, Lionel Richie, Eddie Murphy, Macaulay Culkin, Madonna, Lisa Marie Presley i jeszcze wiele innych. Zauważyłam że michael idze do mnie z dwoma kobietami, Slash postanowił zostać obok mnie i jeszcze dołączył Axl.
- Kochanie, poznaj Elizabeth i Lisę
- Teraz sobie przypomniałeś o swojej żonie - powiedział slash
- O co tobie chodzi? - zapytał Michael
Lisa, Elizabeth i Axl się cały czas patrzyli co się dzieje.
- O co mi chodzi? Chodzi mi o to że twoje kochanie czeka aż się nią zainteresujesz!
- Kochanie to prawda?
Zamilkłam
- Choć mała idziemy, a ty jackosn dorośnij
Chwycił mnie za rękę i szliśmy nie znanym mi kierunku.
- Nie zdradzi mnie, prawda? - zapytałam
- Nie zdradzi, za chwilę tutaj przyjdzie
Usiedliśmy na ławce, było tu bardzo pięknie, widać że właściciel dbał o te miejsce. Tak jak mówił Slash, po chwili przyszedł michael
- Możesz zostawić nas samych? - zapytał Michael
- Tak, jakby coś mała wołaj, a ja odrazu przyjdę
- Dobrze - odpowiedziałam
Michael usiadł obok mnie
- Przepraszam, chciałem spędzić czas z przyjaciółmi...
- I zapomniałeś o mnie - przerwałam mu
- Nie prawda
- Michael, połowę wesla czekałam aż się mną zainteresujesz
- Przepraszam, obiecuje ci że teraz spędzę teraz z tobą czas, ale na osobności
Chwycił mnie za rękę i prowadził mnie w nieznanym kierunku, po chwili weszliśmy do jakiegoś budynku, michael wziął mnie na ręce i zaczął wchodzić na czwarte piętro, znajdowaliśmy się pod jakimiś drzwiami, michaela próbował je otworzyć, ale jakoś mu się nie udawało, po chwili udało mu się, zapalił światło, pokój był przepiękny, wyglądał jak komnata, był cały biały, łóżko było na środku, a obok ściany wielka wanna. Michael położył mnie na łóżku i spędziliśmy razem upojną noc.
°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°
Witam!
Jak się podobał rodział?
Do następnego rozdziału!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro