12
*Michael*
Obudziła mnie Diana, która śpiewała. Udawałem że śpię. Diana pewnie myśli że śpię. Słuchałem przez chwilę jak śpiewa. Po chwili postanowiłem że się obudzę.
- Pięknie śpiewasz kochanie
- Weź śpiewam tragicznie
- Nie prawda
- Obudziłam ciebie?
Podeszła do łóżka i usiadła na łóżku obok mnie
- Tak
- Przepraszam
- Przecież nic się nie stało
Usiadłem za nią i przytuliłem ją od tyłu
- Co tobie że się tak przytulasz?
- Musi być powód?
- Nie
Wstałem z łóżka i podeszłem do szafy wyciągnąłem czarną koszulę i czarne spodnie. Poszłem do łazienki i się przebrałem. Po chwili wyszłem z łazienki
- Diano wychodze, bądź gotowa o 17 bo zabieram ciebie gdzieś
- Mogę wiedzieć gdzie? - uśmiechnęła się
- Nie, ale masz się ubrać ładnie
- Czyli elegancko?
- Tak
Pocałowałem ją w policzek i wyszłem. Zamiast do windy poszłem w stronę schodów. Pierw poszłem do Karen bo u niej będę najkrócej. Kiedy byłem pod drzwiami, delikatnie zapukałem I czekałem aż mi otworzy drzwi. Po chwili kobieta otworzyła mi drzwi
- O już jesteś - była trochę zaskoczona
Weszłem do pokoju
- Postanowiłem że pierw pójdę do ciebie
- Dobra więc o co chodzi
- Musisz zrobić diane na bóstwo
- Gdzie ją zabierasz?
- Do teatru i restauracji
- O której te twoje bóstwo musi być gotowe?
- O 17
- Mało czasu mam
- No to idź do niej, a ja ide do Franka
Wstaliśmy oboje i się pożegnaliśmy.
Znowu skierowałem się w stronę schodów. Po chwili byłem już pod drzwiami Franka, mocno zapukałem. Szybko otworzył mi drzwi i kazał wejść do środka. Usiadłem na sofie, a Frank stał
- Wszystko gotowe - zapytałem niepewny
- Tak, nie bój się
- Ile wszystko będzie trwać?
- Seans ma się zacząć o 18 i będzie trwać około godziny
- A o czym to będzie?
- Wiem że wybrałem jakiś romantyczny. Podobno dużo kobietom się podoba
- No dobrze
- Dojazd do restauracji może trwać około pół godziny i jak będziecie w restauracji to możecie zostać tam ile chcesz
- Dobra, to ja idę do stylisty
*Diana*
Michael trochę mnie zaskoczył z tym wyjściem, ale przecież mu nie odmówię. Kiedy wybierałam sukienkę, usłyszałam że ktoś wbiega do pokoju. Była to Karen cała zdyszana
- Siadaj! - krzyknęła, odrazu usiadłam
- Coś się stało?
- Muszę ciebie zrobić na bóstwo
- Możesz mi pomóc bo nie wiem którą sukienkę wybrać
Wstałam i wzięłam do ręki dwie sukienki, jedna była grantowa, była do kolana i miała krótki rękawek. Druga sukienka była ciemno zielona, była do podłogi i miała długi rękaw.
- Powiedz mi dziewczyno, ile ty masz lat że wybierasz takie sukienki
- No osiemnaście, ale są aż tak złe?
- No właśnie masz osiemnaście, a nie pięćdziesiąt
- To ty mi coś wybierz. Daje ci wolną rękę - nie wierzyłam że ja to mówię
Karen podeszła do swojej torby, wyciągnęła trzy sukienki dwie czarne i jedną bordową.
- Przymierzaj tą
Podała mi do ręki czarną sukienkę. Sukienka była zrobiona z dziwnego materiału, była do podłogi i miała długie rękawy.
- I jak?
- Okropnie, przymierzaj następna
Druga sukienka była czarna, była chyba z jedwabiu. Sukienka była długa i miała wycięcie na nogę.
- Mam przymierzyć kolejną prawda?
- Nawet mówić ci nie muszę - uśmiechnęła się
Podała mi bordową sukienke była do podłogi, miała duże wycięcie na plecach, rękawy były długie i z koronki, nawet koronka była na dekolcie.
- To jest to! - krzyknęła zadowolona
- No ta jest najładniejsza
- Dasz radę chodzić obcach?
- Tak
Podeszła do torby i wyciągnęła szpilki w podobnym kolorze co moja sukienka.
- Choć teraz włosy i makijaż
Wskazała mi miejsce gdzie mam usiąść, więc usiadłam. Karen kręciła mi włosy. Minęło jakieś pół godziny, jak skończyła mi kręcić włosy.
- Teraz makijaż
Zaczęła zakrywać wszystkie niedoskonałości na mojej twarzy, miałam mocno pomalowane oko i do tego mocno czerwoną szminke. Lubię mocne makijaże, ale jak jestem w ciąży to mniej się maluje, bo prawię nie wychodze z pokoju.
- Do tej sukienki by się przydała marynarka
- No chyba będzie mi zimno bez marynarki
Podała mi czarną marynarka że złotymi detalami
- Jest piękna
- Kobieto ty jesteś piękna, a nie marynarka
- Która godzina
- 16:53
- Zaraz będzie
Usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju odwróciłam się żeby zobaczyć kto przyszedł. To był on, pięknie ubrany i cały uśmiechnięty
- Pięknie wyglądasz kochanie - uśmiechnął się jeszcze bardziej
- Dziękuję ty też ładnie wyglądasz
- Idziemy?
- Tak
Chwycił moją dłoń i wyszliśmy z pokoju. Skierowaliśmy się do windy i do niej weszliśmy. Czekaliśmy aż zjedzie na dół, kiedy byliśmy już na dole, to wyszliśmy z hotelu i weszliśmy do czarnej limuzyny
- Gdzie jedziemy?
- Zobaczysz
Cały czas patrzyłam na widoki za oknem, bo boję się że już ich nie zobaczę. Nawet nie zauważyłam kiedy byliśmy już na miejscu. Michael otworzył mi drzwi i wyszłam z auta. Weszliśmy do pomieszczenia, było tu bardzo luksusowo, nie wiem czy kiedyś było by mnie stać żeby tutaj wejść. Po chwili weszliśmy na balkon, usiedliśmy oboje i czekaliśmy aż występ się zacznie. Po jakieś godzinę występ się skończył
- Podobało ci się?
- Tak, to było piękne
Wychodziliśmy z budynku trzymając się za ręce. Michael otworzył mi drzwi do auta, pierw ja weszłam, a Michael za mną. Zauważyłam że Michael patrzy się na mój brzuch.
- Tak wiem, gruba jestem
- Nie jesteś
- Jestem
Michael położył rękę na moim brzuch
- Przecież nosisz nasze dziecko, przecież to normalne że widać ci brzuch
Już się nie odezwałam. Myślałam że jedziemy do hotelu. Kiedy zatrzymaliśmy się, Michael wysiadł pierwszy i trzymał mi drzwi, wysiadłam i zamiast hotelu, zobaczyłam ekskluzywną restauracje
- Michael to nie jest hotel
- Zabieram ciebie na kolacje, to źle? - Uśmiechnął się
- Nie
Weszliśmy do restauracji, kelner zaprowadził nas do stolika i zabrał nasze marynarki. Michael odsunął mi krzesło
- Jaki dżentelmen - Zaśmiałam się, kiedy usiadłam
- Zawsze jestem - zaśmiał się
Rozejrzałam się, jest tu naprawdę bardzo ekskluzywnie, dużo złotych dodatków i do tego ciemne kolory które pasowały
- Dlaczego mnie tu zabrałeś
- Nie mogę zabrać swojej dziewczyny do teatru i restauracji?
- Możesz, stało się coś? - nie wierzyłam mu
- Kochanie, nic się nie stało - na pewno kłamie
- Zdradziłeś mnie? - chyba przegięłam, na michaela twarzy było widać złość
- Jak możesz tak myśleć? Nigdy bym ciebie nie zdradził - Był cały czas poważny
- Przepraszam
- Diano, ja ciebie kocham - mówił te słowa poważnie
- Przepraszam, nie wiem co się zemną dzieję. Ciągle ciebie nie ma, nie mam z kim pogadać jak ciebie nie ma. Nie mam tu nikogo, a ty? Masz ludzi których znasz - próbowałam się nie rozpłakać
- Jeśli chcesz to możesz wrócić do domu
- Nie chce, ja chcę być z tobą, chcę z tobą spędzać czas, a nie słuchać rodziców którzy mówią że nasze dziecko to wpadka i że jestem za młoda na bycie matką
- Nie wrócisz sama do domu, wrócimy razem
- Mieliśmy zrobić że ja wrócę do domu szóstym miesiącu, a ty wrócisz za miesiąc
- Chyba dasz rade do siódmego miesiąca
- No dam rade
- No to wrócimy razem
Przyszedł kelner z menu i podał nam.
- Znalazłaś coś dla siebie do jedzenia?
- Tak
Michael zawołał kelnera i po chwili przyszedł do nas.
- Co będzie dla państwa?
- Ja poproszę ryż z warzywami z curry i do tego wino, a dla ciebie Diano?
- Dla mnie będzie sałatka z awokado i pieczonych batatów, jeszcze do tego wino bezalkoholowe
Kelner zapisał nasze zamówienia i poszedł.
- Diano
- Tak?
Michael wstał, podszedł do mnie i klęknął
- Diano, pojawiłaś się w moim życiu nagle, ale wiem że bez ciebie nie mogę żyć. Jesteś bardzo ważną kobietą w moim życiu. I nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Wiem że jesteś tą jedyną. Chciałbym ci zadać bardzo ważne pytanie. Diano, wyjdziesz za mnie? - był zestresowany
Serce mi zaczęło szybciej, a na policzkach pojawiły się łzy, Michael cały czas patrzył na mnie.
- Tak
Michael wstał i wpił się w moje usta. Po chwili założył mi piękny pierścionek.
- Podoba ci się?
- Jest piękny
Michael wrócił na swoje miejsce.
Po chwili przyszedł kelner z naszym jedzeniem. Jedzenie było bardzo dobre.
- Idziemy?
- Tak, jestem zmęczona
Wyszliśmy z restauracji. Wsiedliśmy do auta. Michael przybliżył się do mnie i zaczął całować moją szyję
- Michael - mruknęłam
Po chwili zaczął podgryzać moje ucho
- Michael, chyba nie chcesz tego tutaj robić
Przestał podgryzać moje ucho. Patrzył na mnie, widziałam że mnie pragnie.
- A dlaczego nie
- Przecież jest tutaj kierowca - trochę mało mnie obchodziło że jest kierowca, ale musiałam mieć jakąś wymówkę
- Ale ja ciebie pragnę
- Obiecuję ci że jak będziemy w hotelu będę cała twoja
Kiedy byliśmy pod hotelem, Michael wziął mnie na ręce
- Michael! - krzyknęłam
- Będziesz cała moja
Byliśmy już pod drzwiami. Michael wszedł do pokoju i odrazu położy mnie na łóżku
- Jeśli mnie pragniesz, będę cała twoja - Uśmiechnęłam się
Myślałam że będziemy się tylko namiętnie całować, ponieważ michael bał się i chciał czekać aż dziecko się urodzi, ale razem nie wytrzymaliśmy. Spędziliśmy spólnie bardzo długą i namiętną noc.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro