Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Twenty Two

Nad ranem obudziło mnie szturchnięcie. Otworzyłam oczy i ujrzałam blondynkę.

- Wstawaj. Kamil powiedział, że złamana noga to nie choroba i jedziesz z nami na trening. - odparła bliźniaczka, posyłając mi uśmiech. 

Wstałam z łóżka, a następnie w podskokach doszłam do szafy. Wyciągnęłam  czarne spodnie i białą bluzę z adidasa z kapturem. Weszłam do łazienki i założyłam czyste ubrania. Wykonałam poranną rutynę oraz zrobiłam makijaż. Opuściłam pomieszczenie. Na stopy założyłam czarne air force, z kolei na siebie nałożyłam kurtkę i szalik. Zabrałam komórkę i wyszłyśmy z pokoju. Zjechałyśmy windą na dół. Chłopaki wsiadali do auta. Usiadłam obok Leny od strony okna. Patrzyłam się za okno i podziwiałam widoki. Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Z trudem, opuściłam samochód. Poszłam w stronę pobliskiej ławki. Lena poszła do Cene, a chłopaki poszli się przygotowywać. Ciekawiło mnie tylko jedno, gdzie Domen? Unika mnie? Wyciągnęłam z kieszeni słuchawki, które jakimś cudem były cały czas w kieszeni. Włączyłam Spotify, a następnie byle jaką składankę. W uszach rozległa się piosenka Stronger, która opisywała zupełnie mnie. Powinnam być teraz silna, nawet jeśli Domen znajdzie sobie inną. Korzystając z nieuwagi Małysza, który miał mnie " przypilnować ", poszłam się przejść w podskokach po mieście. Doszłam do jakiejś kawiarni. Usiadłam przy stoliku, a po chwili obok mnie znalazł się kelner. Zamówiłam kakao i szarlotkę. Po prawie pięciu minutach, dostałam zamówienie. Chłopak mi się strasznie przyglądał. 

- Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytałam, spoglądając na niego.

- Nie kojarzysz mnie, Liliana? - kiwnęłam przecząco głową. - Jestem bratem Ewy. Dawid. - odparł z uśmiechem, a ja uniosłam jedną brew.

- Ewa nie ma brata*, więc coś Ci nie wyszło. Wiem, że każdy próbuje mnie tylko poderwać na ten żałosny tekst. - powiedziałam i wyciągnęłam z kieszeni pieniądze. Położyłam je na stoliku, a następnie w podskokach opuściłam kawiarnię. 

Czy oni wszyscy myślą, że ja jestem taka łatwa? Usłyszałam za sobą krzyki młodego Prevca. Jeszcze tego brakowało.

- Co chcesz? - warknęłam.

- Co ci jest Liliana? - zapytał i chciał mnie przytulić.

- Powiedz mi, zdradzasz mnie?! - spojrzałam mu prosto w oczy.

- Nie? Skąd ci takie coś do głowy przyszło? 

- Unikasz mnie, wczoraj mnie spławiłeś pod pretekstem, że źle się czujesz! Powiedz mi po prostu, że znalazłeś sobie nową i lepszą. - krzyknęłam.

- Lilka, uspokój się. Kocham tylko ciebie. - przytulił mnie, a ja już przestałam go odpychać. Odwzajemniłam gest. 

Wróciłam razem z siedemnastolatkiem pod skocznie. Kamil, gdy od razu mnie zobaczył zaczął się na mnie wydzierać.

- Liliana, gdzieś ty się szlajała?! - krzyknął.

- Poszłam się przejść? Przypominam Ci Stoch, nie jestem małą dziewczynką!

- Mogło Ci się coś stać... - odparł.

- Nic mi się nie stało jak widzisz. 

***

Z góry przepraszam, że taki krótki.

Jak wam mija majówka? 
Ps. Jak myślicie Domen zdradza Lilianę czy nie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro