Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Four

Obudziłam się bardzo wcześnie, a dokładnie to mój braciszek mnie obudził wylewając na mnie zimną wodę. Lenie zrobił również to samo. Wstałam jak poparzona z łożka. Stoch tylko płakał ze śmiechu.

- TY IDIOTO! - krzyknęłyśmy razem z Leną.

- Też was kocham. - przytulił nas.

- A idź... - powiedziałam.

Wyciągnęłam z szafy czarne spodnie i granatową bluzę, a pod to biała koszulę. Lena wybrała to samo. Poszłam do łazienki i założyłam czyste ciuchy i bieliznę. Wykonałam poranną rutynę, zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy. Opuściłam pomieszczenie. Zabrałam telefon i zeszłam na dół. Założyłam kurtkę, szalik, a na końcu buty. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Po niecałych dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam z samochodu i podeszłam do kadry Polskiej i Słoweńskiej. Nagle znowu poczułam, że ktoś łapie mnie za nadgarstek. Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam tego KUBĘ. Wyrwałam rękę i podeszłam do reszty, a on za mną.

- ODEJDŹ ODE MNIE IDIOTO! Nie rozumiesz, że mi się nie podobasz! - krzyknęłam.

- Wolisz ode mnie tego Domena? - wskazał palcem na niego.

- A nawet jeśli tak to co?!

- W czym on jest lepszy ode mnie?

- Zejdź mi z oczu. - dalam mu z liścia, a on odszedł. - Nic nie mówcie idę się przejść.

Wyszłam z terenu skoczni i poszłam przed siebie. Chodziłam bez celu po Zakopanem. Zerknęłam na telefon, który wskazywał godzinę czternastą, czyli już zaczęły się skoki. Pobiegłam szybko w stronę skoczni. Gdy dobieglam na miejscu usłyszałam tylko, że aktualnie ma skakać Stoch. Stanęłam obok Leny i obserowałam skok brata. Dość daleko wylądował i zajmuje obecnie pierwszą pozycję. Pogratulowałam mu. Jako następny był Daniel Andre Tande. Polubiłam go bardzo, nawet bardziej niż Krafta. A no właśnie gdzie jest ten Kraft co do mnie zarywa co chwile. Rozjerzałam się dokoła i zobaczyłam jego. Ughh... Idzie w moją stronę...

- Rozglądałaś się za mną? - uśmiechnął się chytrze. - Wiem, że na mnie lecisz...

- Wolałabym być samotna niż z tobą... - prychnęłam, a wtedy obok mnie pojawił się Daniel.

- Sory Kraft muszę z Lilką pogadać.. - odparł i pociągnął mnie na bok.

- Dzięki za uratowanie dupy. - uśmiechnęłam się, a on puścił mi oczko i odszedł.

Na belce usiadł Domen. Uhu to się będzie działo. Skoczył dalej niż mój brat. Pogratulowałam mu tak jak Stochowi i teraz czas na dekoracje. Trzecie miejsce zajął - Kraft, drugie - Stoch, no i pierwsze - najmłodszy Prevc.

Po dekoracji Kamil porozdawał autografy i porobił sobie zdjęcia z fanami. Około dziewiętnastej trzydzieści wróciliśmy do domu. Od razu poszłam do swojego pokoju, a właściwie naszego, ponieważ dzielę go z Leną. Włączyłam laptopa, a później wybrałam jakiś film. Padło na Camp Rock 2. Moją ulubioną bajkę z dzieciństwa. Lena również dołączyła do mnie.

(...)

Około dwudziestej czwartej poszłyśmy dopiero spać. Mam tylko cztery godziny snu, ponieważ wyjeżdżamy jutro do Austrii, a na czwartą mam budzik.

***
Czwarty rozdział! Jakie macie plany na Weekend? Ja chyba pojadę dziś na narty i będę oglądała skoki 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro