Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

forty four

Rok później...

Dziś jest bardzo ważny dzień dla mnie, a mianowicie od dzisiejszego dnia będę Lilianą Prevc, a nie Stoch. Siostra pomaga mi we wszystkich rzeczach związanych z moim przygotowaniem. Ewa biega tylko z aparatem, a Kamil leży na kanapie. Gdy skończyłam kąpiel, musiałam jechać do fryzjerki, a później kosmetyczki. I tak mi minęły godziny. W końcu wybiła jedenasta trzydzieści. Za godzinę ma przyjechać Domen, a o trzynastej jest ślub. Założyłam koronkową bieliznę. Na to nałożyłam tiulową suknię ślubną.

- Wyglądasz jak księżniczka! - powiedziała siostra.

Na stopy nałożyłam buty. Później pomagałam siostrze i szwagierce w ubraniu się. Lena miała na sobie czerwoną prostą, długą sukienkę z wycieńciem na plecach. Z kolei szwagierka miała sukienkę identyczną tylko granatową. Zeszłam na dół. Kamil spojrzał na mnie i omało co nie zakrztusił się.

- Jeju, wyglądasz tak pięknie. - przytulił mnie, a do domu wszedł pan młody ze świadkiem, czyli Cene. Goście mieli czekać w kościele. Gdy przyjechał Domen poczułam się jakoś źle. Bałam się ślubu. Wcześniej byłam pewna siebie, a teraz nogi mam jak z waty. Ręce mi się trzęsą.

- Ka-Kamil. Boję się. - szepnęłam. Domen podszedł w moją stronę i złapał mnie za rękę.

- Nie bój się. Jestem z tobą. Z resztą Lena będzie z nami i Cene też. - posłał mi uśmiech.

***

Idę właśnie z Kamilem do ołtarza, gdzie czeka Domen. Wszyscy patrzyli się na nas. Skoczkowie robili zdjęcia. Andreas był nawet z dziewczyną. Chyba Laura. Kamil oddał mnie Domenowi. Zaczęła się msza. W końcu przyszedl ten czas na założenie obrączek.

- Liliano przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. - powiedział Domen i założył obrączkę na mój serdeczny palec. Teraz moja kolej.

- Domenie przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. - odparłam i zrobiłam to co wcześniej mój mąż. Jak to dziwnie brzmi, ale będę musiała się przyzwyczaić.

- Ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować. - skoczek musnął moje usta. Wszyscy zaczęli klaskać. Goście wyszli z kościoła, a my jako ostatni. Opuściliśmy budynek. Wszyscy zaczęli rzucać pieniążkami i kwiatkami. No i czas na życzenia. Jako pierwszy podszedł Andreas z dziewczyną.

- Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Żebyś wytrzymała z tym Demonem. - zaśmiała się Laura i przytuliła mnie. Teraz Wellinger.

- Moja ukochana przyjaciółeczko, również życzę ci żebyś wytrzymała z tym pacanem. - przytulił mnie.

***

Wysiedliśmy z samochodu. Goście już byli. Ewa z żoną Petera trzymały dwie tace. Na jednej był chleb, a na drugiej kieliszki z wódką. Zjedliśmy kawałek wypieku, a później wypiliśmy zawartość z kieliszków. Na trzy wyrzuciliśmy kieliszki za siebie. Domen wziął mnie jak pannę młodą i zaniósł na salę. Kelnerzy rozdali lampki z szampanem. Zaczęli śpiewać Sto lat, później poszliśmy na salę ze stołami, gdzie podadzą nam posiłki. Lena siedziała po mojej lewej stronie, a Cene po prawej stronie Domena.

Przyszedł czas na pierwszy taniec. Tańczyłam na środku sali z moim mężem, a goście zrobili koło wokół nas.

- Jak tam się czuję moja żona? - zapytał skoczek.

- Jakoś leci. - zaśmiałam się.

- A ty się tak bałaś tego ślubu.

- Miałam malutkiego stresa, ale to tylko przez chwilę.

DJ włączył szybszą piosenkę i do tańca wziął mnie Kamil.

- No i moja najukochańsza Lilianka już nie jest mała. - udawał, że płacze. - Ale pamiętaj mój dom jest dla ciebie otwarty. Zawsze. - pocałował mnie w czoło.

- Kocham cię braciszku. - posłałam mu uśmiech i wtedy Kamilowi zabrał mnie Wellinger. Będę teraz tak się przemieszczała od jednego do drugiego i tak dalej.

- Witaj, Lilianko. - uśmiechnął się Andi, a ja odwzajemniłam gest.

Wybiła dwunasta w nocy. Teraz czas na oczepiny. Siostra odpina mi welon. Wokół mnie chodzą kobiety, gdy muzyka cichnie rzucam welonem. Odwracam się, a w ręce ma go Lena. Zapięłam siostrze go. Teraz kolej Domena. Muchę złapał Tande. Przyszedł czas na taniec nowej pary. Nagle za rękę pociągnęła mnie Lena, żebym z nią tańczyła, a Daniel zabrał Domena. Wszyscy zaczęli się śmiać.

- Wywijamy jak nie wiem co. - zaśmiałam się. Piosenka ucichła. Przytuliłam siostrę.

Najlepszy dzień w moim życiu.

***

Z małym spóźniem, ale jest 😂
Wyczekujcie jtr epilogu 🐵

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro