Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Eleven

Obudziłam się w czyiś objęciach i nie swoim pokoju. Czułam ciepły oddech na szyji. Poczułam również zapach perfum Domena, czyli jestem u niego w pokoju. Próbowałam wyspowodzić się z jego uścisku, ale nie udawało mi się to, bo trzymał mnie za mocno.

- Nie uciekniesz mi księżniczko. - szepchnął mi do ucha, jego zachrypniętym głosem.

Leżeliśmy tak przez godzinę, aż w końcu Prevc musiał się zbierać na trening, ponieważ później są kwalifikacje, a następnie konkurs. Wstałam z łóżka. Na szczęście miałam ubrania, ale Domen był tylko w samych bokserkach. Przyznam klatę ma fajną.

- Teraz to często będziesz widziała mnie takiego. - uśmiechnął się i poruszył znacząco brwiami.

- Boże, z kim ja żyje. - podniosłam głowę ku sufitowi, a po chwili zniknęłam z pokoju Domena.

Wbiegłam do mojego tymczasowego pokoju. Na łóżku spała Lena, ale nie sama tylko z Cene. Była wtulona w tors chłopaka. Coś mi się wydaje, że będzie coś z tego. Po cichu wyjęłam z szafy czarne legginsy i pudrowo-różową bluzę, z przecięciami na ramionach. Weszłam do łazienki i założyłam ubrania. Wykonałam poranną rutynę i zrobiłam szybki makijaż. Włosy rozczesałam i wyszłam z pomieszczenia. Przyszła para nadal spała. Założyłam na stopy timberlandy i zabrałam komórkę. Wyszłam przed pokój i zadzwoniłam do Domena. Po chwili odebrał.

- Tak skarbie? - spytał.

- Mój pokój, szybko. - powiedziałam i rozłączyłam się.

Po sekundzie najmłodszy Prevc był przed moim pokojem. Weszliśmy do środka pokoju, a on próbował powstrzymać się od śmiechu. Postanowiliśmy zrobić akcję " WODA ". Wzięliśmy z łazienki jakieś dwie miski i napełniliśmy je wodą. Domen stanął koło Cene, a ja koło Leny. Wylaliśmy na nich zimną ciecz, a oni jak oparzeni spadli z łóżka. Domen przerzucił mnie przez ramię i zaczął uciekać. Lena z Cene zaczęli nas gonić, krzycząc przy tym coś na korytarzu. Wbiegliśmy do windy, a Domen szybko nacisnął przycisk parter. Zjechaliśmy na dół i poszliśmy do jadalni. Usiadłam obok Maćka i Domena. Najmłodszy Prevc cały czas się śmiał, w końcu Kamil zapytał o co chodzi.

- Przyszła para spała słodziutko, ale my wylaliśmy na nich wodę. - odparł siedemnastolatek, a w tym momencie w drzwiach pojawiła się Lena z Cene.

- Pani Liliana Stoch i Pan Domen Prevc proszeni przed jadalnię. - odparła blondynka, a ja wstałam z krzesełka. Maciek złapał mnie wtedy za rękę.

- Miło się z tobą żyło Lilka. - powiedział i przytulił mnie, a ja zaśmiałam się.

Wyszliśmy przed jadalnię, a oni kazali nam siąść na kanapie koło recepcji. Usiedliśmy.

- Liliana, czegoś takiego po tobie się nie spodziewałam. - powiedziała. - Ja tobie nie wchodzę do pokoju, kiedy jesteś z twoim kochasiem! - podniosła głos.

- Czemu czuję się, jakbym była mały dzieckiem, a ty moją mamą, a Cene tatą? - spytałam, wstając z wygodnej kanapy. - Ale też cię kocham, mamusiu. - przytuliłam ją najmocniej jak potrafiłam, a ona odwzajemniła gest.

- Zostawiamy was samych. - odparła blondynka i wsiadłyśmy do windy.

- Teraz mów co jest między tobą i Cene? - spytałam, a ona zrobiła w powietrzu serduszko. - LENKA DORASTA! - rzuciłam się na nią, a po chwili wstałyśmy i wyszłyśmy z puszki. - Teraz trzeba wymyślić ship życia. - powiedziałam, a ona machnęła ręką i kazała mi wchodzić do środka pokoju.

Zabrałam tylko kurtkę i szalik z wieszaka i opuściłyśmy pomieszczenie.

(...)

Dzisiejszy konkurs wygrał Kraft, na drugim był - Wellinger, a na trzecim - Tepeš. Po dekoracji wróciliśmy do hotelu, aby spakować się i polecieć do Sapporo, aby trenować tam do konkursu weekendowego. Weszłam do pokoju i spakowałam do walizki, różne rzeczy, które walały się po pokoju. Po dwudziestu minutach byłam gotowa. Założyłam kurtkę oraz szalik. Do kieszeni schowałam iPhone'a, a do ręki wzięłam walizkę. Zjechałam na dół z bliźniaczką. Wsiedliśmy do samochodu kadrowego i pojechaliśmy na lotnisko. Jak to zwykle lecimy z Norwegami i Słoweńcami. Po odprawie wsiedliśmy na pokład dużej machiny. Siedziałam obok okna, po mojej lewej siedział siedemnastolatek. Po trzydziestu minutach, odkąd samolot wystartował nareszcie się odezwałam.

- Lena! Wymyśliłam. - odparłam, a ona odwróciła się w moją stronę. - CENA! - krzyknęłam na cały samolot, a ona zaczęła się śmiać.

- Okej jest Cena i Lilomen. - powiedziała kiedy przestała się śmiać, ale teraz obydwie wpadłyśmy w śmiech.

***
Jak wam życie mija kochani? 😂 Ja pojutrze wracam znowu do tej szkoły, więc rozdziały mogą być rzadziej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro