Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

*Alluka pov*

Dzisiaj rano wstałam wyjątkowo wcześnie. Jestem taka podekscytowana! Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, braciszek niedługo wyzna Gonowi swoje uczucia. A ja będę ich największą stalkerką. Mój telefon już czeka przygotowany do robienia zdjęć z ukrycia. Postanowiłam, że sporo już wstałam to zrobię wszystkim śniadanko. U Kurapiki i Leoria salon jest połączony z kuchnią, więc musiałam uważać, żeby nie obudzić reszty. Przygotowałam puszyste naleśniki z dżemem, bitą śmietaną, nutellą, cukrem pudrem, syropem klonowym i owocami. Ułożyłam na stole talerze, i sztućce. Niechcący upuściłam jeden z widelców na ziemię i narobiłam przy tym trochę hałasu, budząc Gona, Kurapikę i Leoria. I dziwo braciszek nie obudził się tylko zaczął się wiercić, mrucząc niewyraźnie przez sen.
- Co się... - Zaczął Gon, ale przerwał mu płaczliwy krzyk:
- DLACZEGO GON MNIE NIE KOCHAAAAA?!
Wszyscy spojrzeliśmy zdziwieni na braciszka. Krzyczał i płakał przez sen. O kurczę. Pobiegłam po chocoboty które kupiłam ostatnio na wypadek gdyby Gon odrzucił braciszka. W końcu trzeba mieć coś na pocieszenie. Przyniosłam czekoladki i wcisnęłam białowłosemu do ręki, potrząsając nim, żeby się obudził.

*Gon pov*

Alluka zaczęła potrząsać Killuą. Po chwili chłopak otworzył oczy, ukazując te cudowne niebieskie tęczówki.
- Braciszku to był tylko sen! Nie płacz, zobacz mam chocoboty~ - Głos Alluki był uspokajający.
- A-al-le, G-gg-gon...
- Nic się nie martw, poprostu mu powiedz i będzie w porządku. - Dziewczynka pogłaskała Killuę po bladym policzku. O mój Boże, ja też tak chce! Niebieskooki spojrzał na mnie, ściskając w rękach swoje ulubione chocoboty.
- Al-le t-teraz mam mu t-to powi-iedzieć? - Spojrzał pytająco na siostrę, na co ona tylko skinęła głową. Wzrok Killuy znów powędrował w moją stronę. Chłopak przełknął ślinę, po czym odłożył czekoladki na stolik, powoli wstał i ruszył w moją stronę. Po chwili stał przede mną, mocno zarumieniony. Uciekał wzrokiem we wszystkie strony. Jaki słodki~
- B-boo w-wie-esz G-g-gon, ja... j-ja, chciałbym... tobie c-c-coś... p-powiedzieć... - Zaczął niewyraźnie mówić jąkając się. Uroczy.
- Słucham. - Wyszczerzyłem ząbki w szerokim uśmiechu.
- Eeeeeeeeeee, bo ja k-k-k-k-ko-o... yyyy ten... - Zamknął oczy i wciągnął gwałtownie powietrze, zaciskając piąstki.
- KOCHAM CIĘ GON!!! - Krzyknął, po czym chyba zdał sobie sprawę z tego co powiedział, bo spojrzał na mnie z przerażeniem i jeszcze mocniej się zarumienił. Za to ja rzuciłem się na niego i wyściskałem, czując, że czerwienię się jak On.
- Ja Ciebie też. - Wyszeptałem. Killua odwzajemnił uścisk i spytał, tym razem pewnie:
- Zostaniesz moim chłopakiem?
- Oczywiście!
Wtedy usłyszeliśmy oklaski. Odskoczyliśmy od siebie, przypominając sobie o naszych przyjaciołach.
- Ogłaszam was mężem i mężem, a teraz możecie się pocałować! - Zawołała zadowolona Alluka, niczym ksiądz na ślubie. Killua spojrzał mi w oczy. Zbliżył się do mnie, biorąc moje ręce w swoje. Jego usta były coraz bliżej moich. Przymknąłem oczy, także zbliżając się do niego. Po chwili poczułem miękkie usta mojego nowego chłopaka. Całowaliśmy się namiętnie, dopóki nie zabrakło nam powietrza. Potem Alluka podeszła do Killuy i podała mu jakąś torebkę. Białowłosy wyjął opakowanie czekoladek i podał mi, po czym zawiesił na mojej szyi złoty łańcuszek z wisiorkiem w kształcie serduszka.
- To zamiast pierścionka. - Uśmiechnął się ślicznie. Jeszcze przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Nagle Alluka zaklaskała w ręce.
- Dobrze, skoro załatwiliśmy już wasz związek, to najwyższa pora na naleśniki!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro