Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial +18

W jego oczach widać było przerażenie i nie dowierzanie. Nie dziwiło mnie to. Kto nie normalny ma broń, ten może zabić. Dla żartu przystawiłem mu igłę do gardła.

Drżał, a mnie to nakręcało. Polizałem go po uchu i przygryzłem mu je mocno, na co jęknął.

-Wiesz co? Nie zabije cię, jesteś seksowny-rozebrałem go.

Całowałem jego szyję pieszcząc jego członek przez spodnie. Podniecił się szybko. Rozebrałem go całkowicie i polizałem jego członka.

-Ahh, nie rób... proszę-wyjęczał.

Mimo jego protestu wziąłem jego członka do ust i poruszałem główką, do puki nie spuścił mi się do ust. Wyplułem wszystko na jego tors po czym zlizałem i wpiłem się w jego usta.

Nasze języki tańczyły taniec namiętności. Było tak pięknie, cudownie i namiętnie.

-Moja kolej...-wyspałem i ściągnąłem z siebie spodnie.

Mój penis stał na baczność, a ja bez żadnego rozciągania usadowiłem się na jego członku jęcząc przeciągle.

-Zgwałć mnie.-rozkazałem.

Chłopak uśmiechnął się i położył mnie gwałtownie na łóżku po czym od razu zaczął poruszać się szybko. Z początku nie czułem bólu więc tylko mruczałem. Ale kiedy zaczal poruszać się tak brutalnie, że z mojego tyłka wypływała krew zdobiąca jego penisa nie dałem rady.

-Ahhhh! Dalej!-jeczałem przez co dostałem z otwartej dłoni w twarz.

Jeszcze w życiu nie czułem się tak cudownie. Mój umysł nie pracował, a ciało odczuwało tylko i wyłącznie przyjemność.

-Ahhhh!!!-doszedłem krzycząc.

Nie przestał on jednak i chwycił mnie za szyję ściskając ja lekko. Nie trwało to długo kiedy spuścił się we mnie.

Ogarnęło mnie takie ciepło, że sam nie wiem.

Wyrównywaliśmy oddechy. Wyszedł ze mnie, a ja poczułem jak wylewa się ze mnie mieszanka jego spermy z moja krwią.

Chłopak spojrzał na mnie.

-Jestes homo?

-Może-odrzekłem.

Wtem do sali wbiegła pewna osoba.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro