Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

- Jesteś wolna? - Zapytała Jiro, gdy zajrzała do klasy, w której była [Twoje imię].

Kilku uczniów przeszło obok Jiro, gdy parę minut temu zadzwonił dzwonek sygnalizujący koniec lekcji.

- Tak, czy jeszcze się pouczyć? - Zapytała [Twoje imię], pakując torbę i podchodząc do Jiro.

- Tak, mam dla ciebie więcej materiałów. - Jiro skinęła głową i poszły korytarzem do pokoju muzycznego.

[Twoje imię] siedziała cierpliwie na jednym z biurek, obserwując, jak Jiro odkłada swój futerał od gitary na biurku. Jej palce przesunęły się, by rozpiąć zamek i wyciągnąć instrument. Oczy [Twoje imię] śledziły jej ruchy, gdy Jiro opierała się o krzesło przed nią.

- Możesz spróbować zagrać dzisiaj. - Ciemnowłosa dziewczyna ostrożnie podała gitarę w jej ręce.

- J...jak mam...? - [Twoje imię] spojrzała w górę, trzymając instrument, pozwalając mu delikatnie spocząć na jej udzie.

- Po prostu graj... Jak chcesz. - Jiro wzruszyła ramionami. - Poczuj to. - Powiedziała Jiro, wręczając dziewczynie o [Kolor włosów] włosach kostkę.

[Twoje imię] skinęła głową i spojrzała w dół, brzdąkając wszystkimi strunami. Zatrzymała się, pozwalając nutom zniknąć, gdy się w nie wpatrywała. Mały uśmiech pojawił się na jej ustach, gdy spojrzała z powrotem na Jiro.

- Dobrze. - Powiedziała Jiro zachęcającym głosem. - Możesz też przytrzymać strunę, jeśli chcesz. - Wskazała na gryf gitary.

(Ej... Teraz sobie zdałam sprawę, że gitarzyści mają zręczne palce 😏)

[Twoje imię] skinęła głową i przytrzymała strunę. Kiedy ponownie zabrzdąkała, ze strun wydobył się nieco inny dźwięk.
Podobało jej się to.
Naprawdę jej się to podobało.
Podniecenie bulgotało w jej piersi.

- Hm, wyglądasz na szczęśliwą. - Powiedziała Jiro drażniącym się głosem.

- To jest fajne. - [Twoje imię] uśmiechnęła się, lekko kołysając nogami.

- Pfft, grałaś tylko dwa razy. - Jiro pokręciła głową i wybuchła lekkim śmiechem.

- Wiem, ale to jest fajne. - [Twoje imię] uśmiechnęła się, ponownie grając na gitarze.- Czy mogłabyś zagrać mi tamtą piosenkę? - Powiedziała, patrząc nagle na Jiro.

[Twoje imię] poczuła, że jej policzki lekko się czerwienią. Chciała tylko pomyśleć te zdanie... Nie mówić go na głos.

- Ach... Jaką piosenkę...? - Jiro zesztywniała, posyłając jej nerwowe spojrzenie.

[Twoje imię] teraz utknęła. Musiała dać dziewczynie odpowiedź.

- T...tą, którą grałaś kilka dni temu... Kiedy... Kiedy na ciebie wpadłam. - Policzki [Twoje imię] zarumieniła się bardziej.

Wspomnienie było oczywiście piękne. Śpiew i umiejętne granie na gitarze Jiro było formą sztuki. Chociaż [Twoje imię] mogła sobie wyobrazić, jak krępujące było przebywanie na jej miejscu. Kiedy ktoś wchodzi do ciebie, gdy robisz coś, co chciałaś zrobić w samotności.

- N...nie, nie, nie chcesz tego słuchać... Ja... To nawet nie jest skończony kawałek. - Policzki Jiro zaczerwieniony się i odwróciła wzrok.

Gniazdka słuchawkowe zwisające z jej uszu przesunęły się, by lekko zakryć jej twarz.

- Uważam, że to jej naprawdę ładne... - Twoje imię] przechyliła lekko głowę. - Masz przyjemny głos. - Wymamrotała, zerkając na nogi.

- Ł...ładny glos? Och... Po prostu... Po prostu się zamknij. - Jiro sięgnęła, by położyć rękę na ustach [Twoje imię], by ją uspokoić.

- Nmo! Mm zabahne! - [Twoje imię] próbowała mówić pomimo dłoni przyciśniętej do jej ust.

- Ok, ok... Dziękuję. - Jiro westchnęła, w końcu przyjmując komplement.

[Twoje imię] uśmiechnęła się do dłoni, która była na jej ustach. Jiro roześmiała się i zabrała swoją rękę.

- Ja... Miałam coś do powiedzenia. - Jiro pomyślała przez chwilę, drapiąc się w tył swej głowy. - Miną chce urządzić małe przyjęcie w swoim domu, tylko my, dziewczyny... Chciała, żebym też zaprosiła kilka osób. - Jiro spojrzała na podłogę.

- Och, to brzmi fajnie. - [Twoje imię] skinęła głową i uśmiechnęła się.

- T...tak. chciała wiedzieć, czy też... Chcesz przyjść? - Zapytała Jiro, spoglądając z powrotem na [Twoje imię] przez jej ciemną grzywkę.

- Och! Tak, oczywiście! Kiedy będzie? - [Twoje imię] przechyliła głowę, uśmiechając się podekscytowana.

Może wykorzystać ten czas, by zbliżyć się do Jiro.

- Mm... W tą sobotę. Mogę wysłać ci adres Miny. - Jiro odwróciła się, by wyjąć telefon z plecaka.

- Jestem pewna, że będę mogła przyjść, moi rodzice prawdopodobnie się zgodzą. - [Twoje imię] skinęła głową, słysząc brzęczenie swojego telefonu, gdy Jiro wysłała adres. - Dziękuję. - [Twoje imię] przemówiła, spoglądając w dół na ekran telefonu.

- Tak, nie ma problemu. - Jiro skinęła głową, odkładając telefon. - A także... O piosence... - Wyszeptała.

Oczy [Twoje imię] rozszerzyły się, gdy słuchała z wyczekiwaniem.

- Mogłabym cię jej nauczyć... Chyba... Nawet jeśli nie jest skończona. - Wymamrotała, a jej policzki się zaczerwieniły.

- Naprawę? - [Twoje imię] zeskoczyła z biurka, jej buty wydały lekki dźwięk uderzanie, gdy wstała.

- T...tak. - Jiro skinęła głową, jej wzrok powrócił na ziemię.

Oczy ciemnofioletowej dziewczynie rozszerzyły się, gdy poczuła ramiona owinięte wokół jej szyi.
To było najbliższe spotkanie z [Twoje imię], w jakim kiedykolwiek była, poza czasem w holu, kiedy włączył się alarm.
Jiro była zamrożona, niepewna, co zrobić, gdy się do niej przytuliła.

- Dziękuję ci. - Jiro usłyszała szept [Twoje imię].

- T...tak, to żaden problem. - Odszepneła Jiro, z wahaniem obejmując ją w pasie.

Zarówno [Twoje imię], jak i jiro zastanawiały się, czy to jest w porządku. Gdyby to było w porządku, aby poczuć to ciepło, wygodne uczucie. Jeśli to było w porządku, żeby przytulać się trochę dłużej.

Ale obydwie puściły się, nieśmiało na chwilę odwracając wzrok.

- Więc... Zobaczymy się jutro na przyjęciu, prawda? - Zapytała Jiro, zapinając torbę.

- Tak! Będę tam. - [Twoje imię] kiwnęła głową z uśmiechem, podnosząc torbę i przekładając pasek na ramieniu.

______________________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro