Rozdział 5
- Jesteś wolna? - Zapytała Jiro, gdy zajrzała do klasy, w której była [Twoje imię].
Kilku uczniów przeszło obok Jiro, gdy parę minut temu zadzwonił dzwonek sygnalizujący koniec lekcji.
- Tak, czy jeszcze się pouczyć? - Zapytała [Twoje imię], pakując torbę i podchodząc do Jiro.
- Tak, mam dla ciebie więcej materiałów. - Jiro skinęła głową i poszły korytarzem do pokoju muzycznego.
[Twoje imię] siedziała cierpliwie na jednym z biurek, obserwując, jak Jiro odkłada swój futerał od gitary na biurku. Jej palce przesunęły się, by rozpiąć zamek i wyciągnąć instrument. Oczy [Twoje imię] śledziły jej ruchy, gdy Jiro opierała się o krzesło przed nią.
- Możesz spróbować zagrać dzisiaj. - Ciemnowłosa dziewczyna ostrożnie podała gitarę w jej ręce.
- J...jak mam...? - [Twoje imię] spojrzała w górę, trzymając instrument, pozwalając mu delikatnie spocząć na jej udzie.
- Po prostu graj... Jak chcesz. - Jiro wzruszyła ramionami. - Poczuj to. - Powiedziała Jiro, wręczając dziewczynie o [Kolor włosów] włosach kostkę.
[Twoje imię] skinęła głową i spojrzała w dół, brzdąkając wszystkimi strunami. Zatrzymała się, pozwalając nutom zniknąć, gdy się w nie wpatrywała. Mały uśmiech pojawił się na jej ustach, gdy spojrzała z powrotem na Jiro.
- Dobrze. - Powiedziała Jiro zachęcającym głosem. - Możesz też przytrzymać strunę, jeśli chcesz. - Wskazała na gryf gitary.
(Ej... Teraz sobie zdałam sprawę, że gitarzyści mają zręczne palce 😏)
[Twoje imię] skinęła głową i przytrzymała strunę. Kiedy ponownie zabrzdąkała, ze strun wydobył się nieco inny dźwięk.
Podobało jej się to.
Naprawdę jej się to podobało.
Podniecenie bulgotało w jej piersi.
- Hm, wyglądasz na szczęśliwą. - Powiedziała Jiro drażniącym się głosem.
- To jest fajne. - [Twoje imię] uśmiechnęła się, lekko kołysając nogami.
- Pfft, grałaś tylko dwa razy. - Jiro pokręciła głową i wybuchła lekkim śmiechem.
- Wiem, ale to jest fajne. - [Twoje imię] uśmiechnęła się, ponownie grając na gitarze.- Czy mogłabyś zagrać mi tamtą piosenkę? - Powiedziała, patrząc nagle na Jiro.
[Twoje imię] poczuła, że jej policzki lekko się czerwienią. Chciała tylko pomyśleć te zdanie... Nie mówić go na głos.
- Ach... Jaką piosenkę...? - Jiro zesztywniała, posyłając jej nerwowe spojrzenie.
[Twoje imię] teraz utknęła. Musiała dać dziewczynie odpowiedź.
- T...tą, którą grałaś kilka dni temu... Kiedy... Kiedy na ciebie wpadłam. - Policzki [Twoje imię] zarumieniła się bardziej.
Wspomnienie było oczywiście piękne. Śpiew i umiejętne granie na gitarze Jiro było formą sztuki. Chociaż [Twoje imię] mogła sobie wyobrazić, jak krępujące było przebywanie na jej miejscu. Kiedy ktoś wchodzi do ciebie, gdy robisz coś, co chciałaś zrobić w samotności.
- N...nie, nie, nie chcesz tego słuchać... Ja... To nawet nie jest skończony kawałek. - Policzki Jiro zaczerwieniony się i odwróciła wzrok.
Gniazdka słuchawkowe zwisające z jej uszu przesunęły się, by lekko zakryć jej twarz.
- Uważam, że to jej naprawdę ładne... - Twoje imię] przechyliła lekko głowę. - Masz przyjemny głos. - Wymamrotała, zerkając na nogi.
- Ł...ładny glos? Och... Po prostu... Po prostu się zamknij. - Jiro sięgnęła, by położyć rękę na ustach [Twoje imię], by ją uspokoić.
- Nmo! Mm zabahne! - [Twoje imię] próbowała mówić pomimo dłoni przyciśniętej do jej ust.
- Ok, ok... Dziękuję. - Jiro westchnęła, w końcu przyjmując komplement.
[Twoje imię] uśmiechnęła się do dłoni, która była na jej ustach. Jiro roześmiała się i zabrała swoją rękę.
- Ja... Miałam coś do powiedzenia. - Jiro pomyślała przez chwilę, drapiąc się w tył swej głowy. - Miną chce urządzić małe przyjęcie w swoim domu, tylko my, dziewczyny... Chciała, żebym też zaprosiła kilka osób. - Jiro spojrzała na podłogę.
- Och, to brzmi fajnie. - [Twoje imię] skinęła głową i uśmiechnęła się.
- T...tak. chciała wiedzieć, czy też... Chcesz przyjść? - Zapytała Jiro, spoglądając z powrotem na [Twoje imię] przez jej ciemną grzywkę.
- Och! Tak, oczywiście! Kiedy będzie? - [Twoje imię] przechyliła głowę, uśmiechając się podekscytowana.
Może wykorzystać ten czas, by zbliżyć się do Jiro.
- Mm... W tą sobotę. Mogę wysłać ci adres Miny. - Jiro odwróciła się, by wyjąć telefon z plecaka.
- Jestem pewna, że będę mogła przyjść, moi rodzice prawdopodobnie się zgodzą. - [Twoje imię] skinęła głową, słysząc brzęczenie swojego telefonu, gdy Jiro wysłała adres. - Dziękuję. - [Twoje imię] przemówiła, spoglądając w dół na ekran telefonu.
- Tak, nie ma problemu. - Jiro skinęła głową, odkładając telefon. - A także... O piosence... - Wyszeptała.
Oczy [Twoje imię] rozszerzyły się, gdy słuchała z wyczekiwaniem.
- Mogłabym cię jej nauczyć... Chyba... Nawet jeśli nie jest skończona. - Wymamrotała, a jej policzki się zaczerwieniły.
- Naprawę? - [Twoje imię] zeskoczyła z biurka, jej buty wydały lekki dźwięk uderzanie, gdy wstała.
- T...tak. - Jiro skinęła głową, jej wzrok powrócił na ziemię.
Oczy ciemnofioletowej dziewczynie rozszerzyły się, gdy poczuła ramiona owinięte wokół jej szyi.
To było najbliższe spotkanie z [Twoje imię], w jakim kiedykolwiek była, poza czasem w holu, kiedy włączył się alarm.
Jiro była zamrożona, niepewna, co zrobić, gdy się do niej przytuliła.
- Dziękuję ci. - Jiro usłyszała szept [Twoje imię].
- T...tak, to żaden problem. - Odszepneła Jiro, z wahaniem obejmując ją w pasie.
Zarówno [Twoje imię], jak i jiro zastanawiały się, czy to jest w porządku. Gdyby to było w porządku, aby poczuć to ciepło, wygodne uczucie. Jeśli to było w porządku, żeby przytulać się trochę dłużej.
Ale obydwie puściły się, nieśmiało na chwilę odwracając wzrok.
- Więc... Zobaczymy się jutro na przyjęciu, prawda? - Zapytała Jiro, zapinając torbę.
- Tak! Będę tam. - [Twoje imię] kiwnęła głową z uśmiechem, podnosząc torbę i przekładając pasek na ramieniu.
______________________________________
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro