9
Po lekcjach poczekałam chwilę kogoś z przyjaciół, ale żadno nie wychodziło.
Ach no tak! Mają swoje dodatkowe zajęcia, nie to co ja...
Nagle wyszedł Tay a od razu za nim pan Nathan.
Tay z uśmiechem podszedł do mnie i przytulił.
- Skończyłaś zajęcia, więc może chcesz bym cię odwiózł?- spytał
-Eleanor pojedzie ze mną.Prawda?- pan Nathan spojrzał na mnie sugestywnie
Wcale nie mam powodu by z nim jechać więc....
- Właściwie to pojade z Tay'em. Obgadamy kiedy się spotkamy na randce i takie tak pogadamy trochę.
Uśmiechnęłam się do Tay'a co chłopak ochoczo odwzajemnił.
- Eleanor, niestety ale twoja mama uprawniła tylko mnie do odwożenia i zawożenia ciebie. Przykro mi, umówisz się z chłopakiem kiedy indziej.
- Ale jak to?
Mężczyzna już nie zwracał na mnie uwagi tylko pociągnął mnie w stronę auta. Spojrzałam na Tay'a który był bardziej niż zdezorientowany. Właściwie to on stał w szoku.
- Do jutra Tay.
- Narazie śliczna- powiedział przygnębiony
Wsiadłam do auta nauczyciela i spojrzałam na niego wściekła.
- Czy mogę wiedzieć co pan robi?
- Mów Nathan- warknął
- Sratan Nathan! Co pan właśnie zrobił!? Dlaczego mam niby z panem wracać. To nienormalne
- Uspokój się dziewczyno. Pamiętaj że jestem starszy
- Hah- zaśmiałam się bez krzty humoru i spojrzałam na niego kpiąco- Moja matka panu nic nie kazała prawda?
- Owszem kazała, rozmawiałem z nią
- Kłamie pan.
- Nie mam powodu by to robić
- Oczywiście że nie. Jak zawsze pan święty tylko nie najebany!- wrzasnęłam
Przez chwilę otwierał usta i zamykał. Chciał coś powiedzieć ale chyba go zatkało.
Przyznam że powiedziałam to trochę zbyt ostro no ale to on mnie do tego sprowokował.
W ciszy odwiózł mnie pod dom i sam poszedł do swojego.
Poszłam do domu po drodze zabierając listy ze skrzynki. Kolejne rachunki...
- Co?!- wrzasnęłam patrząc na pięciokrotnie większy rachunek za prąd niż do tej pory.- Zużyje wszyskie pieniądze jakie mi zostały od matki- westchnęłam
Zrobiłam internetowe przelewy i spojrzałam na potworną sume pieniędzy które właśnie mi uciekły.
Niny pieniądze od taty powinny starczyć mi na dość długo ale to tylko kilka milionów które zużyje na nowy dom który chce kupić by mieszkać z dala od pana Nathana.
Poszukałam już kilku ofert i naprawdę podoba mi się jedna z nich. Wydam prawie wszystkie pieniądze na cztero piętrowy dom.
Odłożyłam sprawe domu i poszłam zjeść coś do kuchni..
Otworzyłam lodówkę i zamarłam.
Gdzie amu?
Szybko ubrałam kardigan i wzięłam kluczyki od auta. Pojechałam na zakupy i wróciłam do domu.
Odgrzałam w pierkarniku zamrożoną pizze i poszłam do salonu.
Siedziałam i patrzyłam się w telewizor.
Kątem oka dostrzegłam postać za oknem. Zachowałam spokój i udawałam że nic nie widze..
Odniosłam talerz od pizzy do kuchni i rzuciłam się na kanape w telefonem.
Dzwoniłam do Alexa, Fede i Thomasa ale żaden nie odebrał, udałam znudzoną a nie przestraszoną i zadzwoniłam do ostatniej deski ratunku przez okiennym psychopatą
Odebrał po chwili
- Niech pan przyjdzie do mojego domu. Ktoś jest za oknem, boje sie- uśmiechnęłam się by intruz niczego się nie domyślił i włączyłam kreskówkę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro