Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10





Po dosłownej sekundzie postać zniknęła z mojego pola widzenia. Poszłam do kuchni gdzie nie było okna i wzięłam nóż do ręki.

Obserwowałam wejście do domu a gdy klamka się poruszyła i drzwi mimo tego że były zamknięte zaczęły się otwierać zacisnęłam mocniej palce na uchwycie od noża.

Stałam przy ścianie więc obcy mnie nie widział a ja go doskonale. Wytrzeszczyłam szeroko oczy patrząc na postawną sylwetkę potencjalnego napastnika i modliłam się w duchu by Nathan już przyszedł.


Moje kolana były jak z waty i miałam wrażenie że zaraz zdradzę gdzie jestem przez cisnące się łzy.

Mężczyzna ściągnął maskę, złota maska i twarz jaką zapamiętam do końca życia.

- Weller?- poruszyłam ustami wypowiadając cicho to nazwisko

Nagle się obrócił w moją stronę i spojrzał mi prosto w oczy. Uśmiech wpełznął na jego twarz a zrobił krok w moją stronę


- Mała Eleanor Brook- gdy wypowiedział moje imie przeszły mnie dreszcze a łzy ciekły powoli po polikach- Ile to się nie widzieliśmy? Dziewięć lat? A ty stałaś się strasznie seksowną małolatą za którą dużo ludzi zapłaciło życie.

-Co masz na myśli? O czym ty mówisz?

- Nawet nie wiesz jak dobrze twój ojciec cię ukrył, wiesz ile musiałem się namęczyć by w końcu do ciebie dotrzeć? Ile ludzi zginęło?

- Czego chcesz ode mnie? Po co mnie szukałeś?

- Mimo że twój ojciec zdechł..

- Zginął- przerwałam mu warknięciem


- Nie poprawiaj mnie dziwko- dopadł mnie w kilku sekundach i przydusił do ściany- Wiem, że masz od niego pieniądze, pieniądze które należą do mnie.


- Wc..wcale ..nie- wydusiłam

- Musisz spłacić długi ojca. Twoja matka już zapłaciła swoim nędznym życiem. Teraz czas na twoją decyzje.
Oddasz mi pieniądze po dobroci czy mam je zabrać siłą a ciebie uczynić dziwką honorową?

- Bierz pieniądze- wycharczałam a on puścił mnie i cofnął się o krok.

- Prowadź do pieniędzy- szarpnął moje włosy i zaczął mnie ciągnąć

- Puszczaj- warknęłam- Są w moim pokoju.

- Dobra dziewczynka- mruknął do mojego ucha

Jego głos był taki obrzydliwy

- To wszystkie pieniądze- mężczyzna liczył pliki i spojrzał na mnie wściekły

- Przepuściłaś dużo hajsu

- Weź jeszcze moje auto- dałam mu kluczyki z łzami w oczach


- To wciąż mało. Co miesiąc będe przychodził po pieniądze mała suko- obrócił się, ale w ostatniej chwili zmienił zdanie- Jeszcze się zabawmy


- Dostałeś pieniądze. Wynoś się


- Za te słowa będzie agresywniej

Podszedł do mnie złapał moje ręce i rzucił nas na łóżko. Jedną ręką trzymał moje obie ręce a drugą...a drugą chciał dobrać się do moich majtek


- Pomocy!!- krzyczałam- Zostaw mnie- wierzgałam się do momentu w którym jego ciężar zniknął ze mnie

Przez łzy widziałam tylko jak Nathan zaczyna go bić. Skuliłam się pomiędzy moimi poduszkami.

- Lepiej byśmy się więcej nie spotkali- warknął Nathan do Weller'a a ten z kpiącym uśmiechem zabrał pieniądze  i kluczyki


- Jeszcze się spotkamy suko!- krzyknął a po tym nastał trzask drzwi wejściowych.

Ostatnim co po nim zostało był dźwięk mojego auta i jego brudny dotyk.


- Eleanor- Nathan podszedł do mnie- Przepraszam że tak późno przyszedłem. Ćsiiii- usiadł obok mnie i przycisnął moją głowe do swojej klatki piersiowej.

- To moja wina- załkałam- Wszystko to moja wina- wrzasnęłam rozpaczona w jego klatke piersiową


- Ćsii El spokojnie.. poradzimy sobie z tym- głaskał mnie uspokajająco po plecach i pocałował lekko w czoło

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro