Plany.
Pov: Bartek
Przyjechałem na spotkanie z chłopakami dwadzieścia minut po czasie, byliśmy umówieni na dziewiętnastą a jest dwadzieścia po. Ale to nie ważne. Wyszedłem z auta i udałem się do mieszkania Patryka. Zapukałem do drzwi i nie musiałem długo czekać aby ktoś mi je otworzył.
Wbiłem do środka i usiadłem na kanapie obok Przemka.
- Czemu tak długo cię nie było? - zapytał.
- Słuchaj kochany, na gwiazdy się czeka, tak? - powiedziałem a chłopaki tylko przewrócili oczami.
- To gdzie planujemy lecieć aby zrobić drugi sezon? - zapytał qry.
- Może do Azji. - zaproponował Przemek.
- A ja jestem za Ameryką. - powiedziałem.
- Ameryka to wcale nie taki głupi pomysł. - stwierdził Przemek. - można zrobić tam dużo kontentu.
- Poczekajcie, zadzwonię do Julity i zapytam co o tym sądzi. - powiedział a następnie wziął swój telefon do ręki i zadzwonił do Julity.
- Tak dzwoń, dzwoń. - powiedziałem. - do swojej miłości. - dopowiedziałem po chwili.
- Zamknij morde. - rzekł podirytowany i zdenerwowany Patryk.
- Oj już się tak nie denerwuj. - Po tych słowach ja i Przemek zaczęliśmy się śmiać a w tym czasie Julita odebrała telefon od Patryka.
___________
rozmowa przez telefon
J: Hejkaa, co tam patryś.
P: Hej juliś, u mnie wszystko dobrze a u ciebie?
J: U mnie jest super, robię dzisiaj z Faustyną i Wiktorią babski wieczór więc nie przyjeżdżaj.
P: Nawet nie zamierzam, mam dzisiaj spotkanie z chłopakami i dzwonię w tej sprawie.
J: Jakiej sprawie? Słucham cię.
P: Ameryka czy Azja?
J: Dziewczyny, Patryk się pyta czy wolimy Amerykę czy Azję.
W: AMERYKAAA.
F: AMERYKA, KRAJ SPEŁNIANIA MARZEŃ.
J: Masz odpowiedź Patryk.
P: A ty? Co wolisz?
J: To chyba oczywiste, Amerykę.
P: Dziękuję za pomoc juliś, nie przeszkadzam. Papa
J: Do usłyszenia słodki.
___________
- W takim razie lecimy do Ameryki. - powiedział Patryk. - Bibi, twoje pomysły jednak zawsze się sprawdzają.
- No a jak by inaczej. - uśmiechnąłem się. - Przemek kupuj trzy bilety, ty się znasz na tych rzeczach najlepiej więc działaj.
Spojrzałem na Przemka a ten był jakiś zamyślony. Zacząłem machać mu ręką przed twarzą a dopiero po kilku minutach się ocknął.
- No w końcu! - krzyknąłem. - Słyszałeś co mówiłem czy nie?
- Powtórz to co mówiłeś bibi. - poprosił a raczej brzmiało to jak rozkaz. Pf, kim ja jestem żeby wydawał mi rozkazy. No ale nie przedłużając po prostu powtórzyłem to co powiedziałem wcześniej.
- Mam lepszy pomysł. - odpowiedział.
- Jaki? - zapytałem w tym samym momencie z Patrykiem.
- Pojedźmy do Ameryki z dziewczynami. - rzekł, na co ja i Patryk wybuchnęliśmy śmiechem. Dziewczyny i męski wyjazd? To na stówę nie wypali. Wiktoria to dziewczyna która ciągle jest w telefonie. Musisz wszystko powtarzać jej drugi raz bo za pierwszym nie usłyszy. Julita się wszystkiego boi. Większości rzeczy nie potrafi zrobić sama. A jeśli chodzi o Faustynę to ona może i by sobie poradziła ale problem jest taki, że wszędzie gdzie by nie poszła, musi być pomalowana. No i jak cokolwiek zrobić z dziewczynami. Ja się nie zgadzam, chociaż z drugiej strony..
__________________________________
I stało się. Zaczęłam pisać nową książkę o moim ulubionym shipie. Miała ona zostać wypuszczona w późniejszym terminie ale KsanaGoIt_ przekonała mnie do opublikowania jej szybciej. Mam nadzieję, że ta książka wam się spodoba.
Odrazu informuję, że jestem na wyjeździe wakacyjnym i rozdziały nie będą pojawiały się codziennie a naprzykład co dwa, trzy dni.
A jeśli ten rozdział wam się spodobał zachęcam do zostawienia gwiazdki. ⭐️
- autorka książki, Emilka 🐜
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro