Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Plany.

Pov: Bartek
Przyjechałem na spotkanie z chłopakami dwadzieścia minut po czasie, byliśmy umówieni na dziewiętnastą a jest dwadzieścia po. Ale to nie ważne. Wyszedłem z auta i udałem się do mieszkania Patryka. Zapukałem do drzwi i nie musiałem długo czekać aby ktoś mi je otworzył.
Wbiłem do środka i usiadłem na kanapie obok Przemka.

- Czemu tak długo cię nie było? - zapytał.

- Słuchaj kochany, na gwiazdy się czeka, tak? - powiedziałem a chłopaki tylko przewrócili oczami.

- To gdzie planujemy lecieć aby zrobić drugi sezon? - zapytał qry.

- Może do Azji. - zaproponował Przemek.

- A ja jestem za Ameryką. - powiedziałem.

- Ameryka to wcale nie taki głupi pomysł. - stwierdził Przemek. - można zrobić tam dużo kontentu.

- Poczekajcie, zadzwonię do Julity i zapytam co o tym sądzi. - powiedział a następnie wziął swój telefon do ręki i zadzwonił do Julity.

- Tak dzwoń, dzwoń. - powiedziałem. - do swojej miłości. - dopowiedziałem po chwili.

- Zamknij morde. - rzekł podirytowany i zdenerwowany Patryk.

- Oj już się tak nie denerwuj. - Po tych słowach ja i Przemek zaczęliśmy się śmiać a w tym czasie Julita odebrała telefon od Patryka.

___________
rozmowa przez telefon

J: Hejkaa, co tam patryś.

P: Hej juliś, u mnie wszystko dobrze a u ciebie?

J: U mnie jest super, robię dzisiaj z Faustyną i Wiktorią babski wieczór więc nie przyjeżdżaj.

P: Nawet nie zamierzam, mam dzisiaj spotkanie z chłopakami i dzwonię w tej sprawie.

J: Jakiej sprawie? Słucham cię.

P: Ameryka czy Azja?

J: Dziewczyny, Patryk się pyta czy wolimy Amerykę czy Azję.

W: AMERYKAAA.

F: AMERYKA, KRAJ SPEŁNIANIA MARZEŃ.

J: Masz odpowiedź Patryk.

P: A ty? Co wolisz?

J: To chyba oczywiste, Amerykę.

P: Dziękuję za pomoc juliś, nie przeszkadzam. Papa

J: Do usłyszenia słodki.
___________

- W takim razie lecimy do Ameryki. - powiedział Patryk. - Bibi, twoje pomysły jednak zawsze się sprawdzają.

- No a jak by inaczej. - uśmiechnąłem się. - Przemek kupuj trzy bilety, ty się znasz na tych rzeczach najlepiej więc działaj.

Spojrzałem na Przemka a ten był jakiś zamyślony. Zacząłem machać mu ręką przed twarzą a dopiero po kilku minutach się ocknął.

- No w końcu! - krzyknąłem. - Słyszałeś co mówiłem czy nie?

- Powtórz to co mówiłeś bibi. - poprosił a raczej brzmiało to jak rozkaz. Pf, kim ja jestem żeby wydawał mi rozkazy. No ale nie przedłużając po prostu powtórzyłem to co powiedziałem wcześniej.

- Mam lepszy pomysł. - odpowiedział.

- Jaki? - zapytałem w tym samym momencie z Patrykiem.

- Pojedźmy do Ameryki z dziewczynami. - rzekł, na co ja i Patryk wybuchnęliśmy śmiechem. Dziewczyny i męski wyjazd? To na stówę nie wypali. Wiktoria to dziewczyna która ciągle jest w telefonie. Musisz wszystko powtarzać jej drugi raz bo za pierwszym nie usłyszy. Julita się wszystkiego boi. Większości rzeczy nie potrafi zrobić sama. A jeśli chodzi o Faustynę to ona może i by sobie poradziła ale problem jest taki, że wszędzie gdzie by nie poszła, musi być pomalowana. No i jak cokolwiek zrobić z dziewczynami. Ja się nie zgadzam, chociaż z drugiej strony..

__________________________________
I stało się. Zaczęłam pisać nową książkę o moim ulubionym shipie. Miała ona zostać wypuszczona w późniejszym terminie ale KsanaGoIt_ przekonała mnie do opublikowania jej szybciej. Mam nadzieję, że ta książka wam się spodoba.

Odrazu informuję, że jestem na wyjeździe wakacyjnym i rozdziały nie będą pojawiały się codziennie a naprzykład co dwa, trzy dni.

A jeśli ten rozdział wam się spodobał zachęcam do zostawienia gwiazdki. ⭐️

- autorka książki, Emilka 🐜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro