Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Oficjalnie para.

Dojechaliśmy pod dom genzie, w niecałe dwie godzinki.

- Wyciągamy walizki teraz czy potem?

- Myślę, że dobrym pomysłem będzie wyciągnięcie ich teraz, później nie będzie nam się chciało. - stwierdziła Fausti.

- Zgadzam się z tobą kochana! - powiedziała Wiktoria, czyli moja przyszła dziewczyna.

A więc opuściliśmy busa i ja jako jedyny stałem z boku. Nie mogłem pomóc im z wyciąganiem walizek a nie ukrywam, że chciałbym. Szczególnie dziewczyną. Biedne muszą dźwigać te ciężkie walizki.

Oczywiście po chwili i tak w moje ręce trafiła jedna z walizek więc zabrałem ją do domu genzie. Tuż po mnie weszła pozostała piątka. Zostawiliśmy walizki z boku i poszliśmy do salonu przywitać się z genziakami i nie tylko. Byli jeszcze Oliwier i Patryk.

- W końcu jesteście! - krzyknęła ze szczęściem Hania i odrazu podbiegła do każdego z nas aby się przytulić na powitanie. - A tobie Bartek co się stało? Ta ręka w gipsie i takie dziwne ślady masz na twarzy, opowiadaj co się stało.

- No wiesz. - spojrzałem na Przemka a potem Patryka. - Jeździło się na deskorolce a, że się nie umiało to się wyjebało i mam teraz nauczkę.

- Biedaczek. - przytuliła mnie raz jeszcze. - Ale teraz będziemy mogli podpisać ci się na gipsie.

- Omg, tak podpiszcie się, a potem gdy ściągnę gips, będę miał pamiątkę do nowego mieszkania.

Przywitaliśmy się z resztą osób która była w domu i rozsiedliśmy się na kanapie.

- To kto chce pierwszy podpisać się na moim gipsie?

- JA! - krzyknął Oliwier. Wziął niebieski marker i podpisał się ,,Kostek'', narysował też na nim czaszkę i deskorolkę. - Będziesz miał pamiątkę i po mnie jak i będziesz zawsze pamiętał jak sobie to zrobiłeś. - uśmiechnął się i rozczochrał mi włosy.

- Młody, nie pozwalaj se za dużo.

- Oj tam, oj tam.

Reszta osób również się podpisała a gdy przyszła kolej na Przemka, szepnąłem do niego.

- Przemek, chodź zaraz ze mną i z Wiktorią do biura u góry.

- No spoko. - odszeptał i odszedł ode mnie.

- Dobra moi drodzy, pogadamy za chwilę, teraz potrzebujemy iść we trójkę na rozmowę, ja, Wika i Przemo.

- Uuuu, a co to za rozmowa? - zapytał Patryk.

- Nie twoja sprawa. - wzruszyłem ramionami.

- Dobra, dobra lećcie, reszta nam wszystko poopowiada, racja? - stwierdziła Haniula, ona to mnie rozumie nie to co taki świeży czy Patryk. Hania to taka moja młodsza siostra.

- Chodźcie. - nasza trójka udała się na górę do biura. Usiedliśmy tam na fotelach i zaczęliśmy rozmowę.

- O czym chcieliście gadać? - spytał Przemek.

- O nas i o naszym życiu miłosnym. - powiedziała Wiktoria.

- A więc słucham.

- Wiesz dobrze, że nasza relacja na wyjeździe troszkę się zniszczyła.

- Wiem.

- I chcę abyś wiedział, że nic już do ciebie nie czuję i chciałabym zerwać.

- Jasne Wikuś, ja cię doskonale rozumiem, zrozumiałem, że jesteś zakochana w Bartku a on w tobie, więc chcę abyś była w związku w którym będziesz czuła się szczęśliwa.

- A więc przyjaciele?

- Przyjaciele. - uścisnęli sobie dłoń.

- A teraz pozwólcie, że ja coś powiem.

- Słuchamy cię Bartuś.

- Od początku genzie ustaliłem pewną zasadę i trzymałem się jej przez pierwsze dwa lata. Gdy byłem zauroczony w Faustynie, nie pozwoliłem na to aby wyszedł z tego związek. Dlatego też przez to nie spędzałem z nią aż tak dużo czasu. Na naszym wyjeździe, zrozumiałem, że kocham Wiktorię i przez to złamałem swoją zasadę. Po prostu miłość wygrała. Dowiedziałem się od niej, że ona odwzajemnia moje uczucia i chciałaby wejść ze mną w związek. - złapałem Wiktorię za rękę i się do niej uśmiechnąłem, spojrzałem w jej piękne oczy. - Dlatego spędzałem z nią tyle czasu i dlatego też się całowaliśmy i nie tylko, teraz jak już Wiktoria jest wolna mogę śmiało powiedzieć, że przyszła pora na nasz związek, mam rację Wisia?

- Tak Bartuś. - zbliżyła się do mnie i mnie pocałowała odwzajemniłem pocałunek.

Przemek się uśmiechnął i życzył nam szczęścia w związku. Nasza trójka zeszła na dół a gdy weszliśmy do salonu wzrok skupił się na nas. Przemek dołączył do pozostałych i uśmiechał się na nasz widok.

- Chcemy wam coś powiedzieć, Przemek już wie a teraz przyszła pora na was.

- A więc? O czym chcecie nam powiedzieć?

- Dużo się porobiło na tym wyjeździe. - zacząłem mówić patrząc na Wiktorię.

- Między nami również trochę się porobiło, coś się zmieniło. - ona patrzyła na mnie.

- Nie jesteśmy już przyjaciółmi..

- COO?

- ALE JAK TO TAK?

- Połączyła nas szczera miłość..

Wbiłem się w jej usta a ona odwzajemniała pocałunki. Każdy kolejny był coraz bardziej namiętny. Wszyscy zaczęli klaskać i nam gratulować. Pomimo bólu nadgarstka wziąłem Wiktorię na ręce i się z nią zakręciłem.

Wiktoria jest miłością mojego życia i już nigdy jej nie opuszczę. Przeżliśmy razem dużo pięknych jak i ciężkich chwil. Jako przyjaciele i jako wrogowie ale i tak skończyliśmy jako kochająca się para.

Koniec..

_______________________________

Nie wiem czy jest wszystko zrozumiałe ale mam nadzieję, że tak.

I teraz chciałabym podziękować każdemu z was za tak chętne czytanie tej książki. Pierwszy raz moja książka osiągnęła tak wysoką liczbę wyświetleń. Dziękuję, za każdą zostawioną gwiazdkę i za każdy komentarz. Mam w planach kolejne dwie nowe książki, o bartonii i 🤫. Tej drugiej wam nie zdradzę. Bo chciałabym aby była to niespodzianka. Dziękuję każdemu kto był ze mną od początku i codziennie czekał na rozdziały. Wiem, że wspomnałam, że robię przerwę kilku dniową ale nie potrafiłam. Nie chciałam was zostawiać bez rozdziałów bo widziałam, jak bardzo książka was zaciekawiła. Jest to pierwsza zakończona książka mojego autorstwa a każda kolejna będzie znacznie bardziej dopracowana i co najlepsze dłuższa. Tak jak już wspomniałam na swojej tablicy, ta książka nie miała się skończyć happy endem ale finalnie się udało. Jest happy end i jest pięknie. Teraz chcę wam po prostu powiedzieć DZIĘKUJĘ.

DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO I KOCHAM WAS CAŁYM SERCEM. 🫶🏼

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro