Tak, nareszcie kontuzja zregenerowała się na tyle, że mogę znów pisać XD

Itachi.pov

Nie zjawiłem się w bazie od incydentu z Sasuke. Przez ten cały czas przesiadywaliśmy z Nagato w pewnym hotelu. Każdego dnia myślałem o tym co może spotykać mojego młodszego brata, jednak nie mogłem tego sprawdzić ze względów bezpieczeństwa mojego oraz jego. Wszystkie dni jednak były przez to monotonne, przez co nie odróżniałem jaki jest dzień tygodnia, a nawet czy jest dzień czy noc. Nie miało to dla mnie po prostu większego znaczenia... Liczyły się tylko nadzieje, że Sasuke nie wpadnie w to głębiej tak, że nie byłoby już odwrotu, a ja nie mógłbym nic z tym zrobić. Sama myśl o bezsilności mnie na swój sposób przytłaczała, bo nigdy nie sądziłem, że coś takiego zajdzie. Z tego powodu też patrzyłem prawie cały czas pustym wzrokiem przez okno, jakby szukając satysfakcjonującego dla mnie rozwiązania tej sprawy. Miałem szczęście, że Nagato był ze mną i nie dał mi umrzeć z głodu przez moje ekhem... chwile zamyśleń.

Nagato.pov

Całe dnie 'niańczyłem' Itachiego, bo nie miałem nic lepszego do roboty. Wychodziłem z pokoju hotelowego tylko w pilnych sprawach jak zakupy. Resztę dnia spędzałem gotując, sprzątając, oglądając telewizję lub po prostu rozmyślając z Uchihą. Też miałem tysiące niedokończonych myśli oraz zagadnień w głowie, więc również momentami wpatrywałem się w kłębiaste obłoki na błękitnym niebie.
Te dni myślę, że były dla nas swego rodzaju odskocznią od codziennego życia oraz obowiązków, więc nie uważałem ich za coś złego mimo zaniedbania ze strony czarnookiego.

3os.pov

W tym samym czasie pewna osoba nałogowo zbierała informacje na temat młodego Uchihy i Uzumakiego. Przeczesywała cały internet, by nie pominąć choćby najmniejszego faktu. Nie szło jej jednak, to najlepiej, bo wyglądało to jakby wszystko zostało wymazane o nich. Poprosiła więc o pomoc znajomego hakera, który powiedział, że pobliska mafia dla, której pracuje, może się nawet tym zająć za odpowiednią sumkę, gdy ta powie, że jest od niego