6.
*Pov.Mirela
Razem z ekipą postanowiliśmy uczcić to, że jestem z Piotrkiem i spełnić moje marzenie, aby pojechać na Malediwy bardzo piękne miejsce.
Spakowaliśmy się wieczorem, a o 4 w nocy mieliśmy samolot do tego raju! Jak byliśmy w samolocie usiedliśmy ja z Piotrkiem Filip nagle miał psie objawy i okazało się, że zachorował na chorobę o nazwie pies i będzie teraz zachowywać się jak pies. Powiedzieliśmy na lotnisku, że to nasz kolega i, że się nie ogolił oni nas puścili. Siedzieliśmy w tym samolocie pare godzin szczere dupa mnie już bolała no, ale cóż wylądowaliśmy moim oczką ukazał się piękny widok Filip wybiegł z samolotu na czterech łapach i zaczął gonić swój "ogon" Przy czym szczekał pomyśleliśmy, że teraz to będzie częste udaliśmy się do swoich domków na wodzie, które są cudne! Gabriel mieszkał z Filipem (psem) i Julką, a ja oczywiście z moim wspaniałym chłopakiem, którego bardzo kocham. Tak wyglądały nasze domki:
Moim celem na tą wyprawe było
Spiknąc Julkę z Gabrysiem co bylo proste, bo mieli razem pokój, ale olać ich w pierwszej chwili pobiegłam do flamingów, bo zawsze mnie ciekawiło czy one gryzą i oczywiście chciałam pogłaskać takiego flamingosa są bardzo miękkie siedziałam sobie przy różowych stworzeniach, a od tyłu zaszedł mnie Piotrek wystraszyłam się i krzyknęłam przytuliłam go mocno. Postanowiłam pójść się przebrać, bo mi za ciepło sweter i wogóle no w samolocie zimno, więc hih w moim i zielonookiego cudnym domku przebrałam się w czarny strój z calvina i pobiegłam na plażę razem z moja przyjaciółką, a chłopcy osłaniali nam tyły 😂 Filip biegał po plaży szczekając na wiewiórki. Rozwaliliśmy się na plaży i wbiegliśmy do morza jak znudziło nam się pływanie bujalismy się na hamakach pijąc drinki i tak do wieczora.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro