Rozdział 15
- Kogo my tu mamy?
- Nazywam się Sosnowa łapa- modliła się by brzmieć pewnie, lecz zauważyła że kotka spokojnie podchodząc do niej wygładza sobie futro. Nie chce walczyć?
- Jestem Sosnowa łapa. Przychodzę w pokojowej sprawie.
- Nie bój się mnie to, nie tak że pozwalam ci poprostu wejść na nasze terytorium. Ale cóż jestem stara, w pojedynkę nic nie zrobię. Więc o co chodzi z tą pokojową sprawą?
- Muszę porozmawiać z Ostrą gwiazdą, zostałam wysłana tu przez Czarną gwiazdę.
- Ja jestem Cętkowany ogon.- oznajmiła, po czym się oblizała i przemówiła.
- Chodź za mną to już niedaleko.- kotka posłusznie poszła za Starszą. Widziała w jej oczach jak błysk mądrości i zrozumienia.
- Kogo na przyprowadziłaś Cętkowany ogonie?- zapytał wojownik.
- Wronie oko! Nic nie zrobiła i przychodzi z słuszną sprawą.
- Tak na pewno- splunął.
- Jeśli ją tkniesz to będziesz miał do czynienia ze mną.- wojownik syknął ale posłuchał starszej.
- Co ona tu robi?!-zapytała Róda skóra ze środka polany, a zgromadzone koty ją okrążyły.
- Proszę muszę pomówić z Ostrą gwiazdą! - Powiedziała głośno i donośnie.
- Koty rozejść się! - Krzyknęła Ruda kotka. Koty zniknęły została tylko Ruda skóra, Wronie oko i Ambitny cień.
- Nie...ja...przestańcie...ja tylko...- jąkała się gdy koty wysunęły pazury.
- Ma nie żyć- rozkazał zastępca.
Wronie oko z przyjemnością żucił się na Sosnową łapę. Uniknęła wojownika.Kocur rozerwał jej skórę na barkach a potem pozostałe koty sie na nią żuciły. Nagle poczuła uścisk na karku. Wysoki srebrny kształt szybko zabrał ją z obozu.
- Puszczaj!! - Wrzasneła oburzona kotka i wyrwała się.
- Choć szybko! Chcę ci pomuc!- Posłusznie dała się znowu złapać za kark kocurowi. Bolał ją kark i łapy.
- Sosnowa łapa...nie daruje!- Czarna wojowniczka żuciła się na srebrnego.
- Nie on tylko... - Na te słowa kotka puściśa więźnia.
- Kim jesteś?!
- Jestem Srebrny cień chciałem jej pomuc bo koty z klanu Cienia chciały ją zabić! - Szybko próbował się wyjaśnić nieznajomy.
- Z jakiego klanu jesteś?
_ jestem Samotnikiem byłem niedaleko obozu klanu cienia bo musiałem zapolować, ale.mi się nie udało bo Ruda skóra wymyśliła znowu jakiś dziwny plan.- Wyjaśnił.
- Idziesz ze mną - powiedziała stanowczo Czarne futro.
Time skip
( w obozie i po rozmowie z Czarną gwiazdą)
- No więc dziękujemy za uratowanie naszej uczennicy, czy chciałbyś no nie wiem...dołączyć do nas?
Na to odpowiedź zostawiam amisiabella napisz mi ją na priv
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro