Szczęście
Obudziłem się chyba koło 17 bo słońce już powoli zachodziło zważając na to że jest koniec jesieni. *Pora przejść się do Anteiku* pomyślałem i w jednym momencie zerwałem się na równe nogi . Gdy zauważyłem swoje odbicie w szybie przestraszyłem się. Włosy w kompletnym nieładzie, wory pod oczami , resztki krwi na polikach po wczorajszej nocy i pogoni. To właśnie ja. Poprawiłem trochę swój wygląd i zacząłem schodzić po ścianie do tej ciemnej uliczki w której ukryłem się wczoraj. Szedłem właśnie w stronę Anteiku. Będąc już przy celu mojej podróży zauważyłem Yomo, zresztą on mnie też.Podchodząc do niego chciałem zagadać ale mnie wyprzedził .
-Cześć Kaneki co cię sprowadza tu do Anteiku. -spytał mnie jakby wszystko co im zrobiłem poszło w niepamięć .
-Przyszedłem bo mam sprawę bardzo tajną, a chodzi o to że chcę się przeprowadzić tu i żeby Touka nic nie wiedziała o moim powrocie . Chcę sam jej powiedzieć że jestem i co do niej czuję.
-Da się załatwić ale Touka od twojego zniknięcia jest nieobecna , ciągle coś sypie się jej z rąk ,a jak idzie się uspokoić do pokoju to nawet słychach jej płacz i mówi do siebie czemu ją zostawiłeś. * Co ja zrobiłem * skarciłem się w myślach słuchając Yomo. -To kiedy chcesz się tu wprowadzić?-ciągnął.
-Dziś , jest taki moment kiedy nie ma jej w kawiarence? - dopytywałem ze spokojem
-Zaraz powinna iść biegać więc lepiej poczekaj na razie gdzieś w cieniu by cię nie zobaczyła.- Ja niczym kot wpadłem w ciemną uliczkę chowając się za koszem na śmieci.W tym czasie drzwi od kawiarenki się otworzyły a z nich wyszła Ona . Piękne ciemne niebieskie włosy, hipnotyzujące oczy tego samego koloru, mały zadarty nosek, pełne kształtne usta. Zagadała chwilę z Yomo i pobiegła gdzieś w stronę parku.
-Dobra - powiedziałem wychodząc z ukrycia- idę do mojego starego pokoju, jeżeli jest wolny?-on tylko przytaknął i bez zbędnego ględzenia wpuścił mnie do Anteiku. Wszedłem uważając by nikt mnie nie zobaczył. Pędem poszedłem do swojego pokoju zatrzymując się przy drzwiach Touki . * Tak bardzo chciałbym jej dotknąć, przytulić, pocałować * Pomyślałem i zwinnym ruchem znalazłem się w moich czterech ścianach . Nic się nie zmieniło prócz ilości kurzu na meblach . Teraz mnie to nie obchodzi , lecz to żeby jak najszybciej ona wróciła z tego biegania.
Tak nastała noc i usłyszałem zamykane drzwi wejściowe. Słyszałem tylko jak ktoś idzie po schodach na górę i wchodzi do pokoju obok. Już wiedziałem że to ona , ale z myśleń wyrwał mnie płacz dobiegając za ściany. * Czyli Yomo mówił prawdę * Niech się trochę uspokoi to zacznę działać.
^Touka^
*Kocham cię, jak ja cię kocham.Chcę zobaczyć twoje białe włosy i ciemne oczy w których się zakochałam.* myślałam płacząc w poduszkę. Beczałam tak z dobrą godzinę od mojego powrotu z dworu a była już 23:12 . W pewnej chwili tego leżenia i płakania zachciało mi się pić. Zebrałam się w sobie i wstałam z łóżka . Wyglądałam jak zombie.Makijaż rozmazany po całej twarzy, wory pod oczami i włosy skierowane w każdy kierunek świata. Po poprawieniu się trochę zeszłam na dół.
^Kaneki^
Już miałem iść do pokoju obok do Touki ale usłyszałem że schodzi właśnie na dół. *To moja szansa* pomyślałem i wślizgnąłem do jej pokoju. Stanąłem w cieniu czekając na mój cel .
Po chwili ona weszła niczym burza do pomieszczenia i zanosiła się już na płacz a w tym momencie wyszedłem z cienia.
-Cześć Touka- powiedziałem a ona spojrzała z przerażeniem i zdziwieniem na mnie.Nic nie mówiła to kontynuowałem.-Przepraszam że was zostawiłem. Przepraszam że ciebie zostawiłem. Wiem że to nic nie da i to nie starcza abyś mi wybaczyła więc chociaż mnie zrozum że chciałem cię w ten sposób chronić. Dowiedziałem się od Yomo że od mojego zniknięcia płakałaś, zabolało mnie wtedy coś i chciałem się z tobą jak najszybciej zobaczyć.- wtedy zdarzyło się coś czego się nie spodziewałem . Przytuliła się do mnie i dziękowała.
-Dziękuje że nic ci nie jest. Zostań ze mną proszę na zawsze.-po tych słowach ją pocałowałem o dziwo odwzajemniła pocałunek, co jeszcze pogłębiła go .Chciałem wtedy ściągnąć z niej te ubrania i kochać się z nią całą noc, ale wiedziałem że nie jest jeszcze w stanie mi na to pozwolić po tym co przeszła przeze mnie .
-Wiesz, k-ko-koocham cię ! I-i cię j-już nie zostawię ! - powiedziałem lekko się jąkając gdy odsunęła się ode mnie.Odeszła na metr i widać było że się zastanawia,bałem się odrzucenia ale wskoczyła na mnie i powiedziała słowa które mnie uszczęśliwiły.
-Ja ciebie też ! - i zaczęliśmy się całować z powrotem.Między pocałunkami powiedziała- Jestem na ciebie zła ale .......
================================================================================
Ciąg dalszy w następnej części jutro . Mam nadzieję że się spodoba . Hejka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro