Miła noc
Jestem na ciebie zła ale ... Kochaj się ze mną.- powiedziała a ja nie mogłem w to uwierzyć .
-Naprawdę, przecierz zostawiłem cię i wszystkich z Anteiku. - dopytywałem z niewiary
-Tak chcę się z tobą kochać. A tamto poszło w nie pamięć, moja miłość do ciebie jest silniejsza. -po tych słowach zaczeła mnie zachłannie całować
Całowała mnie z porządaniem , ale przejąłem inicjatywę .Ssałem i przygryzałem jej wargi prosząc o wejście. Dostałem zgodę i odrazu zaczeła się walka na dominację którą wygrałem. Całowałem jej szyję i powolnym ruchem zacząłem ściągać jej bluzkę . Chciałem wycałowac całe ciało anioła stojącego przede mną. Już miałem rozpinać jej stanik ale mnie powstrzymała i zrzuciła ze mnie koszulkę. Dotykała i całowała mój umięśniony brzuch . Nie dałem za wygraną i pozbyłem się jej stanika i spodni w jednym czasie. (NW jak to zrobił) Pieściłem jej sutki a ona tylko słodko pojękiwała. To zatwierdziło mnie w myśli że mogę pozwolić sobie na wiecej, wiec po pieszczeniu piersi i brzucha przeszedłem do zdejmowania zębami czarnych koronkowych majtek. Po pieszczeniu jezykiem jej warg weszłem w nią najbardziej delikatnie jak umiałem , jakbym bał się że zaraz zniknie. Wiła się podemną i po chwili wygieła się w łuk co zatwierdziło mnie w myśli że doszła i było świetnie.Zdyszany padłem na nią próbując unormować oddech.
-Kocham Cie -wydyszałem
- Ja Ciebie też
-Zostanę z Tobą już na zawsze. Obiecuje .
————————————————
Koniec bo mi sie dalej ciągnąć tego nie chcę ...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro