Gołębie
Kaneki
Obudziłem się koło godziny szóstej i miałem nadzieję że Touka jeszcze spała. Rzuciłem na nią okiem co tylko potwierdziło moje przypuszczenia. Gdy spała wyglądała tak pięknie, a uroku i słodkości dodawała jej też spływająca strużka śliny z uchylonych ust, mocząc moją koszulkę... Postanowiłem ją obudzić .
Zacząłem ją całować... Najpierw we włosy, potem zszedłem do czoła, następnie w nos aż doszedłem do ust...Usta całowałem najdłużej. Poczułem że moją najdroższa się przebudza. Otworzyła leniwie oczy i na dzieńdobry zaatakowała moje usta.
- Cześć kochanie...
-Dzieńdobry... Jak się spało ? - zapytałem
- Bardzo dobrze. A co do pobudki to mogła bym tak się budzić do końca życia.
-Da się załatwić. Zamawia pani śniadanie do łóżka?
- Tak , a co pan poleca? - też zaczęła grać w ta grę.
- Polecam, słodką tajemnicę, skroploną moimi pocałunkami o wschodzie słońca.
- Zamawiam - odpowiedziała stanowczo z iskierkami podniecenia w oczach
Wpoiłem się w jej usta i od razu prosiłem o wejście, przejeżdżając językiem po jej dolnej wardze. Dostałem pozwolenie i zacząłem naszą walkę ... Którą wygrałem.
Miałem już ściągać z Touki koszulkę ale przerwało mi trzaśnięcie drzwiami. Od razu spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem jak Uta wtacza się wraz z Hinami cali we krwi.
- Co wam się stało? - zapytałem z przerażeniem w oczach pod biegając do Hinami.
- Szliśmy do biblioteki , ponieważ Hinami chciała oddać i wypożyczyć książki. W drodze powrotnej zostaliśmy zaatakowani przez Gołębi. Zdołaliśmy uciec. Ale mam przeczucie że biegli za nami i mniej-więcej wiedzą gdzie jesteśmy... Więc my musimy zniknąć na jakiś czas, bo gdy przyjdą tu i zobaczą nas w Anteiku to będą podejrzewać że Anteik jest jak hotel dla ghuli... Nie chcemy ryzykować, prawda? - powiedział Uta niosąc Hinami na łóżko gdzie Touka zdążyła zrobić miejsce.
- Racja, a rozmawialiście z panem Yoshimura... On musi wiedzieć.
-Tak i powiedział że nasze zniknięcie z dzielnicy jest najrozsądniejsze...
- Dobrze kiedy chcecie się stąd przenieść?? -zapytałem
- Zaraz jak Hinami dojdzie do siebie. - miałem o coś jeszcze spytać ale przerwał nam dźwięk dzwonka do drzwi
-To chyba nikt z klientów bo otwieramy dopiero za godzinę. - powiedziałem spoglądając na zegar wiszący na ścianie.
- To ONI.My uciekamy a wy się nimi zajmiecie - odpowiedział dając mi do zrozumienia że to Gołębie
Tak jak powiedział tak zrobił , i razem z dziewczynką opuścili pomieszczenie oknem.
Razem z Touka przebrani w strój firmowy zeszliśmy na dół do kawiarni spodziewając się "wrogów " . Gdy przekroczyliśmy próg kawiarni zobaczyliśmy Nishikiego z jakaś dziewczyna... Niby nam ulżyło, ale to oznacza że ONI dalej szukają , a Uta wraz z Hinami są w niebezpieczeństwie...
---------------------------
Nie pisałam rozdziałów z lenistwa... Ale wkraczam z rozdziałem nie sprawdzonym więc z góry przepraszam za błędy... 😩😩😩😩😫😫😩😫
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro